RESEARCH 01

Post 29

UNIA – POMIĘDZY DOBREM A ZŁEM
Fundamenty założeniowe

Żeby nie było tak, że raz Unia dobra a raz zła, bo słuchać się nie da tych chwiejnych poglądów, należy wyjaśnić wygląd świata obecny.

Pół świata na globie to straszna bieda i/lub zacofanie, druga połowa wieki luksus i bogactwo, a nad tym wszystkim jeszcze potentaci jednostkowi. Wszystko to sklejone w jakąś kreaturę gospodarczą. Pół świata glina i śmieci, wiara w bóstwa, lub kult rodzinnych tradycji, jakieś mutacje, a drugie pół edukacja na wysokim poziomie, jakaś eco propaganda klimatyczna, i inne szaleńcze wyzwania. Pół świata to idealiści i patrioci, drugie pół to oligarchia i lekkoduchy. Pół świata to wiara, drugie pół to bezbożnicy.

Ziemia znajduje się pod wpływem zmian kosmicznych, zewnętrznych cykli i rytmów jakie nas tworzą, którym nie zapobiegniemy. Ziemia jest zdewastowana i zmęczona człowiekiem, reguluje byt czyli nasz również i temu również nigdy nie sprostamy my sami, mimo wielkich projektów obniżania emisji, utylizacji i temu podobnych wizji fantastycznych. Nie szanujemy ekosystemu. Może nie możemy? UE ma „plan doskonały” zmian, zrównoważonej gospodarki, odpowiedzialności, świadomości. Niestety coraz wyraźniej widać, że wiele Państw nie sprosta tym planom, a dualizm nie wnosi nic w poprawę, tam gdzie więcej zaradności, to z przeciwka mamy radioaktywny odpad który po latach wycieka. Nasz byt reguluje wymy,slony twór gospodarka, który postać zawdzięcza ewolucji pieniądza. To ta ewolucja wpłynęła na stosunki, na zdarzenia. Na ot co dzisiaj między Rosją, a Ukrainą.

Jednak pretensje do Unii jakie powstają, mnie zastanawiają, bo w Unii są przecież przedstawiciele każdego z Państw członkowskich [figuranci?]. Miejcie pretensje nie do Unii, [Unia to ludzie] – ale do własnych polityków. Nigdy nie będzie cudownego zadowolenia, bo nie ma władzy i twardej ręki, plus dobra gospodarka zbilansowana. Dziczejemy dosłownie. Gdy każdy sam sobie radzić musi, a ogranicza go państwo, to jak ma być zadowolony?

Wczoraj odbyłam długą rozmowę z Agnieszką HR, która powiedziała, że Niemcy jako pierwsi wyjdą z Unii. Dlaczego? Bo historia lubi się powtarzać. Bo tkwimy w kodach nieśmiertelności wręcz. Kryzys który nastanie (!) w Europie, pociągnąłby Niemcy. A to mądre Państwo i sobie nie pozwoli na osłabienie, już zbiera cięgi. Zatem idea Unii wcale nie ma przyszłości pozytywnej, bo Państwa nie sprostały zadaniom, nie ma mocnej potęgi gospodarczej [?]  Unia jako twór, sama musi mieć „produkt unijny” by przetrwała. A banki nie mają chlubnej reputacji, zależą od oligarchów i to spoza Unii.  No abstrakcja.

Robię ten projekt ESLN, aby była alternatywa. Rozumiem sytuację, ale ja jestem oddolna, a szczyty nie egzystują w powietrzu, bo by nic nie miały.  Mi zależy aby całość poszła do przodu, ze wszystkimi.  Bo się da, gdy się rozwinie nowa fizyka to tak jakby powstał nagle nowy świat, otwierają się widoki.

Na domiar złego niejaka Christiana Figueres o czym ładnie Radio Trójka opowiadało http://science.time.com/2010/09/24/climate-change-meet-the-uns-new-top-climate-diplomat/ mówi o szkodliwym globalnym spowolnieniu gospodarczym na rzecz zmian ideologii zmian klimatu i należy zwiększyć tempo. Powiedziała co wiedziała. Mówców już jest za dużo.

Inwestujemy „w powietrze”.  Jeśli gospodarka pieniądza oparta jest na wymianie, to jak można inwestować w powietrze, nic dziwnego, że jest fatalnie. Na prawdę jest źle. Hybryda technologii z partyzantką prymitywności jest do przewidzenia, gdy nie unormujemy generalnych fundamentów. Po prostu brakło rządzącym wyobraźni. Kula Ziemska się zmniejsza poprzez technologiczny rozwój, umysł się dusi. Bo jest źle ukierunkowany z powodu złej fizyki również.  Nie można myśleć w kategoriach „dobra i zła”, trzeba zacząć się SYNCHRONIZOWAĆ, powoli realizować plan na mocnych fundamentach JEDNOŚCI. Już się tak zmniejszyliśmy, że aby zachować ekspansję pieniądza, trzeba toczyć wojny. A i tak finał będzie żałosny.
Czy nie prościej PRZEBUDOWAĆ FUNDAMENTY ZAŁOŻENIOWE? No gdzie ta inteligencja?

 

Czas ucieka. Zagrożeń z każdym miesiącem więcej. Chyba ta Faustyny przepowiednia się realizuje…