Post 36
SAMOCHODY ELEKTRYCZNE I NIE TYLKO – FUTURE
'Driverless car’ Quantified Self
Raz można przeczytać o wątpliwym rozwoju samochodów elektrycznych ze względu na kosztowną i niejednolitą rozbudowę sieci energetycznej, z drugiej jednak strony, komputerowe systemy opanowują Glob, spalinowy silnik ma się nijak do takiej technologii. Google – spółka na amerykańskiej giełdzie, rozpoczęła realizację idei „sterowników samochodowych”. Główną myślą jest system inteligentny [co pod tym pojęciem to się okaże z czasem] poruszania się samochodów, bezstłuczkowy, oszczędzający czas, sama nie wiem jak sobie to wyobrażają twórcy. Jak widać idea „sieci” inspiruje na szeroka skalę. Czy nie mamy tu do czynienia z zaostrzającą się kontrolą systemową? Jakimś niebezpiecznym nowym obrazem rzeczywistości? Pamiętajmy, że po drodze do prostego celu mogą się zadziać różne przypadkowe strategie. Google jak można przeczytać aspiruje do „czegoś więcej”. Nieuchronnie przyszłość będzie doskonale monitorowana. Uzasadnieniem idei jest wypadkowość, śmiertelność ciągle wzrastająca. Ale wnioski są z góry oczywiste – mniej wypadkowości to większy monitoring i kontrola.
http://english.aljazeera.net//news/americas/2010/10/20101010112951737528.html
Swoją kampanię rozpoczyna Google kolorowo – ulice pomalowane w rozpoznawalne barwy, które
sugerują, że 'należą do Google.
Oprogramowanie zasilania samochodów – czy rozumiemy takie pojęcia? Kiedyś to będzie sztuczny mózg, który powie ci że „nie pojedziesz”. Koniec.
Kolejne bardzo modne pojęcie: „self-driving car” czyli SELF, co nas ukierunkowuje do sztucznej inteligencji. Trzeba rozumieć, że każda potężna marka inwestuje w SELF. Co to oznacza, dowiadujemy się w procesie tego projektu, ale również każdy inteligentny gadżet typu telefon, opaska,nakładka na iphone jest już progiem do programu Quantified Self. Czyli w skrócie jest to tworzenie nowej gospodarki, zysku i zarabiania z produkcji i wytwarzania informacji poprzez cokolwiek się da.
http://quantifiedself.com/conference/Amsterdam-2014/
http://www.syncstrength.com/boston-quantified-self-community-teams-up-with-syncstrength/
Zapewne te systemy będą prościej współpracowały z ujednoliconym rodzajem pojazdów, na jednej platformie informatycznej. Ujednolicony, wcale nie znaczy tak samo wyglądający, ale skoro istnieją normy unifikacyjne dotyczące konkurujących firm, na całym świecie, to zbliżą modele do siebie. W „The Economist” można przeczytać o powracających bąblach. Czyli bardzo małych pojazdach, zaledwie dwuosobowych. Niestety rosnące zapotrzebowanie na niemożliwą już do uzyskania przestrzeń w aglomeracjach – trzeba obejść projektując bardzo małe „bąbelki” komunikacji. (A dalej? jak już bąbelki nie wystarczą?) Czy to nie jest ubogie wizjonerstwo? Kto się uparł na wielkie aglomeracje, coś co nie ma sensu i uzasadnienia w prostych wykresach, którymi operuje cały HR na świecie.
Ale do rzeczy – to powrót do idei Isetty z lat 50tych.
Takie śliczne małe autko, tym łatwiej ta ideologia stanie się komputerowym zarzadzaniem. Jednak jeszcze za duże, EN-V to propozycja konsorcjum amerykańsko-japońskiego GM i SAIC. Projektantem jest Gordon Murray, który ma w rękawie nowe już propozycje autek na bazie podwozia segvay. Najbardziej cieszy ich to, że te małe bąble mogą ze sobą „rozmawiać”. Ale to poważni wizjonerzy i znaczenie ma dla nich proces produkcyjny, który nanotechnologia ma zmienić w ekologiczny i zdrowy – powiedzmy. Norwegowie mają wątpliwości. (posty niżej). No i nadal pozostaje nieodłączny składnik innowacyjności – co ze starym – czyli odpadami.
http://www.economist.com/node/17144853?story_id=17144853
Doprawdy jak się ten rozwój motoryzacji toczy, niebywałe. Świat jak jeden wielki monitorowany komputer o ile wojny nie przeszkodzą w tym procesie, a także naturalne kataklizmy. Na pewno wskaźnikiem zmian koniecznych jest uniezależnienie się od rosnących drastycznie cen paliw. Ale czyja to wojna, albo czyje inicjatywy w obliczu konieczności, bo przecież ropa, gaz wieczne nie będą. Litr oleju napędowego w 2011 Diesel Gold na Statoil 5,15PLN, [w 2014 5,50PLN], jak podaje Jarosław Maznas z „Cars”. Pojawiają się nowi producenci energetyczni, woda, słońce, wiatr, których chce ogarnąć ujednolicony system energetyki. Chińczycy realizują bezwzględnie proces fotowoltaiki. Lepiej im to idzie jak Europie.
Niestety trzeba się zmusić do nowego myślenia i wspierać ten światowy absurdalny postęp. Pchają nas jednostki, gospodarka jest sterowana tak czy owak. Energetyczna rewolucja ma genezę w kończących się zasobach, a nie w ideologii ratowania świata. Z jednego procesu wyniszczania, wejdziemy w inny kolejny, bo zwyczajnie eksploatujemy kwant Ziemia. Cokolwiek produkujemy eco, wiąże się to z odpadami wcale nie eco, z wydobyciem i innymi. A świat bogatych nie liczy się z rozsądną eksploatacją, potrzebuje wciąż więcej energii.
A postęp nie jest taki prosty wcale. Projektowane plany sieci energetycznych Smart Grid, mają na celu kontrolę rzeczywistego zużycia energii płynącego od rożnych producentów. Wiąże się to z rozbudową, na mniejsze, stacji i z instalowaniem nowych drogich systemów inteligentnych. To w ogóle bardzo skomplikowane działania i częściowo niepoważnie wymuszane kolejną „zbyt”chorą ideologią co2 (nagle pokolenia się obudziły ze snu zatruwania?) Problemy rozpoczynają się od pieniędzy po brak specjalistów, aż do archaicznych form liczników, które nie dają się połączyć z ideogramem. Podobno nasze lodówki, mikrofalówki, pralki etc. będą objęte abonamentem za użytkowanie i zaopatrywanie – monitorowane.
To mnie przerasta w objęciu tego tematu teoretycznie, a co dopiero wdrażać w takim państwie jak Polska, na skalę taką jak Świat. Tematy samochodów elektrycznych, poboru mocy, zarządzania energią i oprogramowania się ściśle wiążą. Są już gdzieniegdzie udane eksperymenty. Nowy York ma stacje oddawania energii generowanej przez samochód. Podobno dzielą się z sąsiednim miastem. Inteligentna technologia przekłada się na przedmioty użytku codziennego i monitoring, kontrolując ogólnoświatowe zapotrzebowania. Coś na wzór inteligentnego ogrzewania podłogowego. Nie tylko będziemy brać – będzie nam dawkowane z wielką ostrożnością, a nasz udział w oszczędzaniu ma nam dać zysk finansowy.
Przyszłość zysków stapia nas z technologią sztucznej inteligencji. Takie są ideologie. To ma być rozwiązanie problemów marnotrawstwa. Ale co z tym nieszczęsnym całym światem, żyjącym na odpadach? Broń niszcząc atmosferę i wiele innych. Małymi kroczkami do dobrego celu? Jak? Kto to koordynuje, aby to miało sens wynikowy.
Aż 8% Brytyjczyków zrezygnowało z jazdy samochodem ze względu na koszty. 57% zmniejszyło czas spędzany za kierownicą. 30% zmieniło swój schemat dojazdu. Podaje moneysupermarket.com. Czyli wszyscy dążą do oszczędności kosztów, a systemy siatkowe będę nas zmuszały kontrolą i uzależnieniem do wielu opłat, one co prawda mają być proporcjonalne do zużywanego składnika, ale jednak chcąc żyć w przyszłości będziesz kontrolowany do tych opłat. Jak? Na przykład chcąc kupić lodówkę, czy samochód i użytkować to coś, podpisywać będziemy kontrakty wiążące, na użytkowanie inteligentnej lodówki, dostarczanie towarów, których brak w lodówce. Specjalny skaner wyświetli braki. To jak przydział komunistyczny. Więcej na inny post.
Będziemy widoczni w systemie wirtualnie i staniemy się wirtualni. Pomysłodawcy Matriksa zostali natchnieni duchem czasu. Jestem pewna. Awatary w drodze.
PS. Uwierzcie mi, że tych informacji, które się rozczłonkowują jest tak dużo, że pisanie o wszystkich istotnych zmianach jest chyba niemożliwe na jednym blogu, a sam Bil Gates wypowiada się, że już internet uczy więcej i daje większe wykształcenie niż wszystkie uczelnie na świecie… a świat polityka i gospodarka durna jest. Koniec końcem po rozmowie z Agnieszką (specjalistką HR) zdecydowałyśmy się na podsumowanie tematu (aut elektrycznych?), że człowiek to niezidentyfikowana maszyna, która jako jedyna z gatunku żywych stworzeń musi pozostawać pod karencją wychowawczą 16-18 lat aby pełniła samodzielne życie. Sumuje się to na skomplikowany model gospodarczo polityczny. Cha cha cha. Wiedza w postach dotycząca wykresów, diagramów i innych takich pochodzi ze źródeł HRu.
Każdy człowiek powinien umieć nazywać nienaturalne rzeczy dookoła, powinien wzrastać na schematach – jeden powie: niech robią co chcą mam to w d. byleby się ode mnie odstosunkowali, a inny będzie zagubiony, kolejny napalony – i okazuje się że HR jest dobrze ułożoną maszynką zastępującą problemy depresyjno-psychiczne wynikające z otoczenia w jakim przyszło nam żyć. Więc powinniśmy się edukować z HR-u.