Post 66
POLE MAGNETYCZNE CZY POLE ELEKTROMAGNETYCZNE?
TANDEM:
Kwant plus jego pole otoczenia, to całość/jedność. Każdy człowiek ma swoje pole otoczenia jakie wiąże go przełożeniowo z systemem przenośnym wokół niego. To można zresztą nazywać na wiele sposobów w zależności do czego chcemy wykorzystać takie założenie.
Owszem, to dwa zupełnie odmienne stany jakby je obrazować czy obrabiać, odmienne cechy zatem innymi instrumentami będą badane, ale są zależnością wynikową. Jeden czytnik, a drugi wynik zobrazowany [tak mamy wkodowane to interpretować, tak nasza konstrukcja przetwarza kody – w obrazy]. Taką jednością jest Ziemia z polem magnetycznym, także każda rzecz ma wokół pole informacyjne jakie tworzy tą rzecz, takie pole nazywamy umownie magnetycznym. Nauka to niepotrzebnie oddziela. Przecież w całej magnetyczno-grawitacyjnej przestrzeni znajdują się punkty zobrazowane do postaci 'planet’ i obiektów – to są kwanty, wyniki tego, co się dzieje w kosmosie, a istnieje dlatego, że pole wokół nich je spaja i ustawia wobec siebie. Te elementy nas tworzą poprzez swoje funkcje i ustawienie. Mniej lub bardziej odczuwalne, jakkolwiek, czy to przez ludzi, czy przez urządzenia elektroniczne. Wiele nauk dalekiego wschodu w jakiś sposób obrazuje takie pole, na pewno jest w tym część prawdy, ale wynika z całościowej konstrukcji jaką można rozpisać także w podobny sposób. Jak rozpoznamy hierarchiczne systemy, które wynikowo doprowadziły do wytworzenia autonomicznego kwantu, zrozumiemy nasze obwodowanie. To jest w założeniach ESLN.
W układzie współrzędnych kosmosu znajdują się tryby przełożeniowe. Poruszamy się 'bez problemu’ i bez napędu po orbitach takich trybów przełożenia, ale nie możemy ich pokonać z punktu A, do punktu B, bez użycia siły [uzupełnienie przełożenia]; potrzeba siły uzupełniającej i zamieniamy ją w paliwo. A ta dodatkowa siła skraca czas dotarcia na miejsce, zatem tryb i orbita równa się czas!
Choć to pozornie dziwny przykład, to dokładnie on się skaluje. Nasze kody myślowe są jak satelita na orbitach, kod pokonujący przestrzeń tak skonstruowaną i konstruującą nas, tworzy czas jaki nas realizuje. To jest definicja czasu. Zatem pokazuje nam to skalę przełożeń! Myślami można sterować funkcje wokół nas, ale kody pokonują całą konstrukcję orbitalnie skalę, co przekłada się na otrzymanie czasu, natomiast używanie telefonu to jak skrócenie wędrówki informacji.
I dokładnie tym jest pole elektro-magnetyczne – kod na orbitach.
http://marlenawitek-esln.blogspot.com/2011/03/mam-problem-ustalam-pole.html
Robię teraz ewaluację tego postu pod linkiem.
Kod myślowy nie przenika z pola do pola wprost, ale pokonuje orbity, ta orbitalność nas tworzy przełożeniowo, wynikowo jako twór, budowlę na zasadach konstrukcyjnych i przełożeniowych – to daje wynik przełożeniowy, czyli to, co nazywamy czasem. Chyba prosto to wyjaśniam. [Ilość potrzebnej siły, czyli paliwa, aby w linii przyspieszonej pokonać jest wprost proporcjonalna do ilości przełożeń jakimi natura nas przesuwa. Możemy odcinek czasu pokonać pieszo w kilka godzin, jako my sami jako urządzenie transportujące się, ale aby pokonać go w kilka sekund, musimy pobiec, ale potem się zmęczymy nastąpi zrównoważenie stanu, albo możemy skonstruować maszynę czyli napęd przełożeniowy. Obliczamy to.
Przeszłość, to zapisy pozostające w systemach [pola magnetyczne, jako pola informacyjne] jakie rozpoznawać będziemy po orbitach, a orbity precyzować będziemy kodami i czasem, cyklami powtarzalnymi. Przyszłość, to kody teraz nadawana jakie łączą się z tymi, które nas kształtują i już pracują! Mamy wpływ na przyszłość, ale podpinając się pod to, co się tworzy już wcześniej zaprogramowane. Dlatego astrologia się sprawdza, bo są schematy kodowe i wynikowe w ruchu i w cyklach planet. Ponieważ tworzy nas ilość kolejnych skalujących się systemów przełożeniowych, dzięki cyklom powtarzalnym zatem częstotliwościom, to mamy zdolność w ogóle poruszania się. To jakby schodkowe wynikowe następstwa. I tak oto kody można wychwycić jeszcze zanim przełożą się na nasze funkcje wynikowe, zatem wróżki „przewidują”, bo organizm ludzki, a dokładnie umysł może mieć te predyspozycje odczytu i przetwarzania danych, ale także mogą odczytać zapis pozostały po wykonanej funkcji, stąd osoby mówią co się już wydarzyło. Wszystkie kody nas kształtujące w gęstej przestrzeni zapisującej, zatem magnetycznej: są do odczytu.
Czytam ten wczesny post w linku powyżej i dzisiaj widzę jak toniemy w błędnym rozwarstwieniu i podziałach na elementy, bo nie wiemy jak to współgra jako całość. ESLN wie, opisuje wynikowo. Jeśli manipulujemy tylko polem magnetycznym, przełoży się to na ciało, jakie to pole obrazuje i odwrotnie, manipulując ciałem, przeprogramowujemy pole magnetyczne. Dlatego ta sytuacja wymusiła „poszukiwania fizyki informacji”, nowych założeń by wyjaśnić wiele eksperymentów. Na każdym etapie przełożenia możemy wpływać na wynik. Ale trzeba poznać tą tworzącą nas skalę czyli hierarchię, zatem oprogramowanie, układ. Bo rządzi nami oprogramowanie. A każda z poznanych części tej hierarchicznej budowli będzie obsługiwana innym urządzeniem technicznym.
To jest trudność tworzenia technologii na wzór człowieka. Sztuczne części, aby dorównać prawdziwym w procesie przełożenia zasilania, musiałyby sięgać skali kosmosu. Bo skala kosmosu nas przełożeniowo konstruuje, czyli kolejne funkcje z jakich na końcu zobrazował się człowiek. Oczywiście to nierealne, zatem aby podążać szybciej i dalej, skonstruowaliśmy tak zwane „paliwa”. Dają nam przełożenie, power uzupełniający dany odcinek przestrzeni. I tak to już musi być. Nie znajdziemy innego zasilania naturalnego, możecie o tym czytać, ale to będą wizje z błędów. Najlepiej sprawdza się energia rozszczepienia jąder, bo ich hierarchia i tendencja programowa powrotu do równowagi w otoczeniu, daje wytrącenia jakie mogą być zasilające. Jeśli z takich analogii wymyślimy coś jeszcze innego, to super. Manipulując tylko otoczeniem, możemy na szczeblach hierarchii otrzymywać dowolne „zimne fuzje”, próbek w tym otoczeniu umiejscowionych, jakie do niego „nie pasują”. Będą ewoluowały wymuszone powrotem do stanu równowagi. Cały wszechświat, konstrukcja – utrzymuje stan odniesienia czyli równowagi. Stąd ta jego konstrukcja hierarchiczna i wynikowa.
W ESLN poznajemy jeszcze inną metodę przełożenia, aby otrzymać zasilanie – i znajduje się ta metoda na poziomie KODOWANIA. Komputery i oprogramowanie, musimy w 'którymś momencie/miejscu’ podpiąć się pod jeden z systemów. Dlatego tunele dla pojazdu ESLN będą obwodami. Wciąż walczymy z tym tematem. Będzie to u podstaw częstotliwość, dźwięk. A może jeszcze coś innego…
Jeśli manipulujemy tylko polem magnetycznym, przełoży się to na ciało, które to właśnie pole obrazuje i odwrotnie, manipulując ciałem przeprogramowujemy pole magnetyczne. Z tą różnicą, że czyniąc pierwsze możemy programować i mieć kontrolę nad ciałem czyli wynikiem kodowania, a czyniąc to drugie – robimy modyfikację ciała, ale ono na powrót zczytywane, zniekształci pole informacji, bo ono zbiera o wszstkicj zmianach w naturze informacje. Nieświadomi tego procesu czytniczego i analizującego, sprowadzamy nieprzewidziane obecnie zmiany klimatu, zmiany po spożyciu GMO i w ogóle efekty widoczne „po”, tak zwane uboczne. Badania nazywa się „eksperymentami” i to jest wynikiem braku wiedzy i błędów. Aby mieć wpływ na wynik – najpierw należy wczytać kody w mechanizm pola informacji, ale trzeba ten mechanizm znać, znać jego wygląd, czyli posiądziemy wiedzę o programowaniu. A wygląda ten mechanizm kodujący jak orbity pola magnetycznego często przez nas rysowane, fluktuacje, tyle że się skalują, są to warstwy, a wiążą różnorodność w całość, właśnie poprzez pola wciąż zczytujące stany.
Dlatego mówimy, że kwant człowiek jest wyseparowany, bo jabłka, trawa i wiele rzeczy to osobne elementy, ale zespalane są ze sobą polem. Podlegają zmianom klimatu, zwierzęta reagują na nowe dane w polu informacji, na wiele rzeczy reagują. jest to zależność i komunikacja poprzez pracujące pole informacji. To pole kontroluje na bieżąco stan, dbając o jego równowagę, a nazwaliśmy to ekosystemem. W tej chwili zbyt szybko działamy gospodarczo na niekorzyść równowagi stanu, dlatego ekosystem sobie drastycznie będzie radził z problemem utrzymania tego stanu równowagi, podobnie jak radzi sobie, aby zawsze utrzymać stały poziom tlenu. Nawet będzie sobie radził deletując ludzi na planecie. Do tego idziemy w procesach wynikowych. To tylko kwantowy wynik.
Dlatego, że używamy nienaturalnych „przyspieszaczy”, a także produkujemy sztuczne przedmioty z jakich rozkładem natura sobie nie radzi. Wszystkiego za dużo i za szybko. A Ziemia i tak musi to wyregulować, ale zrobi to w punkcie krytycznym.
Każdy z tych jąder na ilustracji poniżej to nasze jabłka, trawa, ludzie jako kwanty czyli są to różne funkcje, posiadające własne rotacyjne czytnicze pola transmitujące informacje, czyli kody, wzajemnie między sobą. To są kuliste postacie orbitalne, na obrazku mamy rzut, albo przekrój spłaszczony takich orbit. To się wszystko przenika, ale przecież nie chaotycznie. Dlatego tak ważne jest właściwe kodowanie. W naturze oprogramowanie ekosystemowe tworzy KIERUNEK, ogólny wynikowy dla całej Ziemi. Stąd ekosystem i cykle. Jak kodami umysłu podepniemy się pod ten wynikowy program, a nazywamy tą metodologię: 'kontaktem z podświadomością’, to nam się w życiu będzie układało. Odczytując kod duszy, czyli wewnętrzne Ja, które realizujemy mimo przeciwności, to tak samo jakby rozpoznać siebie w systemie. To proste.
Nazwa „pole magnetyczne” jest cały czas umowną nazwą zjawiska z jakim mamy do czynienia. Bo to, czy pole wykazuje własność magnetyczną, grawitacyjną, etc, czy nic nie wykazuje – ono jest zawsze, bo tworzy funkcję, definicję, obraz. Jest tak różnorodne jak obraz którego dotyczy. Bo zapisy tworzące obraz, dotyczą tego właśnie obrazu, są różne. Człowiek to też obraz. Pole magnetyczne, to nie pole magnetyczne, ale pole informacji, jest różne w zależności czego dotyczy, jaką rzecz otacza. To taki fluid. Może mieć różną 'fluidową’ postać zewnętrzną, bo wszystkie rzeczy stworzone naturalnie cechuje hierarchiczne powiązanie. Zatem użyjemy różnych narzędzi, by to pole badać i starać się je scharakteryzować. Zapewne zobrazujemy to w tabelach i normach pewnych wielkości matematycznych służących programom komputerowym. Bo obrazowanie w sposób jaki ja tu opisuję, nie wystarcza konstruowaniu.
Człowiek jest zdolny „zagęścić” wokół siebie własne pole informacji, używając własnej części kodującej, czyli umysłu. CHI. Dlaczego? Bo jesteśmy wynikiem kwantyzacji, możemy skwantyzować więcej, możemy odjąć sobie postaci, a umysł potrafi „skwantyzować powietrze”. Te niebieskie i różowe porcje energii na ilustracji, to skwantyzowana informacja do postaci. Dlatego nasze ciało jest podatne i elastyczne. A na umysł i psychikę ma wpływ jakaś aparatura wojskowa jaka manipuluje polem magnetycznym, a zwłaszcza echosoundem. To wszystko jest indukowaniem poprzez mechanizm rotacji i obwodowania kodowego: formy wynikowej, może nim być także „namacalne, zagęszczone pole”. To niczym się nie będzie różniło w odczuwaniu, od tego, że ktoś kto ma amputowaną rękę, nadal ją czuje. Tak samo można odczuwać pole wokół siebie, to wypracowane w strumieniach zapisu. Pole otoczenia jest polem zapisującym, nośnikiem danych jakie można modyfikować na poziomie kodowym. O to chodzi. Mówimy, że czujemy „energię”, ale to nie jest 'energia’. Gdy ktoś coś myślami przesuwa, to znaczy że używa pola wokół siebie. Jakie ono ma zakres, tyle siły wykrzesa z siebie osoba przesuwająca. Aby mieć więcej sił, przeciwko większemu przeciwnikowi, musi ją odebrać komuś innemu. Stąd często magicy używają statystów z jakich ściągają orbitalnie oczywiście, ich pole, albo używają ich pola łączą się z nimi. To dość częste zjawisko.
Do Echosoundu dotrzemy wynikowo także podczas tej ewaluacji, dlatego, że te różowe i niebieskie punkty nie znajdują się w próżni. Nie istnieje próżnia, ale kolejne objętościowe systemy, tworzące ostatecznie te punkty. Mając najmniejszy punkt w laboratorium, nie wiem: czy to neutron, czy foton, cokolwiek – to tak jakby manipulować własnym systemem. Te rzeczy nas budują bo budują warstwy w jakich jesteśmy zapisywaną kosntrukcją, wyseparowaną poprzez kolejne kody w postaciach funkcji przełożeniowych. Tworzą one przesuwające się warstwy jak na ilustracji wyżej. Kody używają tak zwanej echolokacji. Zawsze. To podstawowa zasada transmitowania kodów jakie tworzą nasz świat i otoczenie naszego świata. Dlatego Ziemia posiada zespół częstotliwości, bo to one ją tworzą.
Oczywiście pan B’ nie będzie czuć „ukłucia igłą” w foton pana A’, bo jesteśmy postaciami wyseparowanymi do autonomii własnej, taka piramida, budowla – ale gdybyśmy zainfekowali warstwę fotonową [system] – to zainfekujemy wszystkich u podstaw. Jak zainfekujemy powietrze, ono także przełożeniowo wszystkich zarazi i tak dalej. Tylko czas do efektu przez nas odczutego będzie się wydłużał! Dlatego promieniowanie radioaktywne niesie skutki także różno-czasowe, zanim się orbitalnie wyregulują kody niepożądanych reakcji i skupią ostatecznie na naszych zmianach, bo jesteśmy wynikiem systemów – mija wiele lat!
https://esln.pl/cryonics-alcor/ Tu trochę o tym czym jest człowiek w postaci kwantowej.
Co tam jeszcze jest w tym poście ewaluacyjnym… A ha, każdy system jest inną funkcją i na przykład jednym z systemów jest warstwa nośników ładunków, każde z nich ma także własne pole informacji je definiujące, ale jest spojone, bo nadzorowane całością, tu już nie szukamy widoku’ skali, całość to całość. Dla każdego systemu odnotujemy inną fizyczność do wykorzystania go w praktyce. Dlatego ile funkcji w otoczeniu tyle fizyk. Czyli, są to porcje światła w danej funkcji spełniające w systemie całości złożonej, jakieś zadanie. Porcje światła, to zobrazowana praca programu istniejącego w „kryształowym kosmosie”, zwartej twardej przestrzeni jaką przenika, w jakiej istnieje – wyseparowaliśmy ten kawałeczek mechanicznie, on nie istnieje w próżni! My z niego zrobiliśmy klocek. To dosłownie zabawa programami, by uzyskać nowe materiały. Tym tworem z klocków także steruje i zarządza skala kosmosu! Pewnych mieszanek, natura nie identyfikuje więc np plastik się nie rozkłada, tylko przy użyciu innych materiałów rozpuszczających, aż wreszcie znów natura ureguluje stan. Stąd potem mamy zmiany klimatu np. [wszystko się przełożeniowo analizuje, jakby wydłuża, albo skraca w czasie, poprzez kod przechodzący przez systemy, w ten tylko sposób rozpoznają co jest grane]. Im mniejsza próbka, tym większy kosmos nią steruje! Dlatego rozbijając najmniejsze trzeba coraz więcej siły.
Nośniki ładunków wykorzystano bardzo sprytnie jako cyfrowy alfabet morsa. On/Off. Tymi tropami, każdy system może nam dać jakieś nowe materiały, super materiały w odniesieniu do naszego otoczenia. Kody tworzymy generując w umyśle Cel. Kody stają się w systemie algorytmami. Zaczyna się wędrówka jaka po sondowaniu stanu otoczenia, zaczyna sprzężeniem zwrotnym dostarczać nam znaków, przeczuć intuicji i okazji. oto ich definicja technologiczna. Uważając na to, „życie ” nas poprowadzi do celu płynnie i wygodnie. Teoretycznie. Życie bez celu, to miotanie się we wpływach kodowych innych, pole nas będzie używało, dlatego w naturze silny wygrywa, a słaby nie. Nie chodzi o siłę mięśni, bynajmniej, ale o siłę psychiki. Mówi się „po trupach do celu”, no tak, bo takie silne osoby nie widzą przeszkód, bo je usuwają. Oj.
Widzicie teraz jak dobre założenia fizyki informacji definiują wszystkie nasze zachowania i reakcje w życiu, tak ma być prawidłowo – bo funkcjonujemy, a tym zarządza mechanizm jaki tworzy informacja wynikowa przesuwająca nas w układzie współrzędnych. Mechanizm ten wyjaśnia Teoria Rotacji ESLN, przełożenia. Na przykład robocza ilustracja nad tytułem, ukazuje hierarchię systemów [spirala] jakie prowadzą kolejne zaistniałe w nim kody. Kod zawsze znajdzie się w mechanizmie. Będzie przez niego transportowany.
Natura jaka zbudowała oprogramowanie ma już gotowe algorytmy takich przełożeń. Jak je odczytać? Programować najpierw. Oczywiście rozróżnienie wszystkich systemów jest chyba niemożliwe, może zająć setki lat. Np. promieniowanie kosmiczne [jakieś], które utrwala kody, „rzut na płaszczyznę”, tak to nazwał ten projekt. To są tematy dla mądrzejszych ode mnie.