RESEARCH 01

Post 32

EMOCJE – EDWARD WOŁCZEK – NIEZMIENNY CZŁOWIEK…
Aż strach pomyśleć do czego można dojść konsekwencją. Ale to dobrze. Ostatnio w Polsce sporo sięga się pamięcią wstecz. Ale nie buduje się na tym konstruktywnych wniosków. To babranie się w przeszłości i niemożność zobaczenia kreatywnego wyjścia. Pomyślałam, jako przeciwnik grzebania się w przeszłości tym bardziej w złej, że może to jakiś „znak” i oczywiście fizyka informacji wykazała mechanikę tego jak stare zapisy zniekształcają nowe, zatem rzeczywistość tu i teraz, jaką mamy świadomie programować, w lepszą. Ale nie na odgrzebywaniu trupów. Samo-destrukcję kwantowa, która może zniekształcić nowy obraz. To podobnie jak w domowych kłótniach – jeśli któreś z małżonków stale rozpamiętuje niegodną przeszłość, to jaki sens jest być małżeństwem na tym fundamencie. Kończymy i wychodzimy.

To poważna niewiedza technologiczna o tym jak informacje kształtują naszą rzeczywistość, jak oszołomstwo ją czyni niekonstruktywną.  Kody w polu magnetycznym otaczają nas sieciowo.  Kody to zapisywanie, można się dogrzebać do tych niepożądanych zapisów, „obudzić je” co czyni tak zwany okultyzm, „przyczepić komuś”, etc – ale to również zaczepi się z nadawcą.  Zamiast „uczyć na błędach”, wzbogacać na przeszłości, wymazywać złe, bo zapis tworzy się po to, aby w kolejnych cyklach doskonalić się.  Zatem będzie się powtarzał, to jak fazy. Wzrastać na danych, ale je kontrolować. Takim jesteśmy produktem kwantowym my ludzie.

Chłoniemy jak czytnik, informacje płynące zewsząd, te toksyczne, te dobre dlatego jak każdy nośnik potrzebujemy „oczyszczania”. To poważna technologia.

„Nanotechnologia otwiera bramy piekieł” – tak mi się wydawało pisząc ten aksjomat na początku w 2010 roku. Dzisiaj przeszedł on ewaluację, – dzisiaj postawa wobec nowych informacji jest całkowicie inna, my mamy programowe przeznaczenie, dlatego albo wskoczymy w programowanie i będziemy procesy dobrze kontynuowali, albo nadal będziemy w procesie samo-destrukcji obecnej. Oczywiście cześć narodu nie znajduje sensu życia w tworzeniu, więc do technologi należy wiedza i opamiętanie w tej kwestii konstrukcyjnej.

Doszliśmy do PROGRAMOWANIA MASZYN, a te sterują środowiskiem.

Produkowana żywność nie daje zdrowia i życia. Wykazaliśmy błędy starej fizyki, jaka nie brała pod uwagę powiązanej programowo całości. Chcąc dobrze to robić potrzebujemy naprawić błędy wiedzowe. Nowe twory produkcji zanieczyszczają wspólne nam: powietrze, wody, gleby, zanieczyszczają także pole zapisu. Przekodowują destrukcyjnie pole magnetyczne, to prowadzić może do samobójstw.  Gdy kwantowa jednostka wydzielona z pola informacji macierzystej, nośnik człowiek, nie uchwyci powiązania programowego, stanie się „bezużytecznym produktem”. Takie prawdopodobieństwo jest. Nie zdziwcie się gdy będą wokół nas zbiorowe, podobno nowa broń potrafi tak sterować częstotliwością falową, że zaburzenie wywołuje samo-destrukcję. Nie wiecie jak się przed tym bronić, bo stara fizyka tego nie powie. Nie istnieją naukowe fundamenty, by unormować te zabawki. Nikt nie powie „fantazjujecie” gdy będzie platforma rzetelnej wiedzy i tym, i jest nią ESLN, bo po to powstało, z wyżej opisanych zasad.

Tkwimy w śmietniku informacji na fundamentach niestosownej fizyki.  Zresztą jesteśmy tylko etapem procesów samo-tworzenia. Albo to zrozumiemy i wykorzystamy tworząc spójną gospodarkę, albo katastrofa czeka wszystkich.  Nie umiecie tym sterować, a nasza obecna nauka odsuwa podstawowe tematy przemiany stanu [życie i śmierć, bo łączy się z kościelną fikcją] w abstrakcję metafizyki, a to taka sama wartość zapisu, utrwalenia stanu, zbiór danych, pozostałość wieczna w polu magnetycznym – co funkcja przypisana [pod nazwą życie] poprzez wyseparowanie danych tym wyseparowaniem jest przypisany ziemi i układowi kwantowy ludzik, replikacja człowieka z wzorów poprzez „rodzenie” aby w ten stan się przełożeniowo przetworzył. System zbiorowy separuje nas, aby dane przetwarzać w produkcję. Jesteśmy urządzeniami. Umysł zczytuje program, twoje elementy budowy służą produkcji i przetwarzaniu danych.

Teraz „nanotechnologiczny sezon” się rozpoczął. Dzięki nanotechnologii i kolejnemu procesowi, wyciągniemy ze zgliszczy projektów i wizji lat 30′, 40′ kokony monstrualnych potworów, które ożywimy. Będą to potwory gdy nie uczynimy z tego „gwiezdnych wojen” jawnych gospodarek. Coś co będzie tworzone tylko pod ziemią w celach militarnych, kiedyś zostanie użyte przeciw wszystkim. To jest błąd funkcjonowania.

Jak można pierdolić o gospodarce wiedzowej, badaniach plus przemysł, gdy  w podziemiach militarnych konstruuje się z tego [systemy] co jest naszą częstotliwością funkcjonowania zsynchronizowanych systemów jakieś potworne urządzenia. Te systemy powinny być powszechnie badane, kosntruowane. Nie są.

Do czego ta rozbieżność doprowadzi? Dlatego fizyka informacji jest publiczna. Tu już jest wszystko, by zapobiec katastrofie.

Gdy wzniesiemy gospodarkę i technologię na błędach, i z niewłaściwym celem, skrzywdzi to ich twórców, bo informacja nadawana powraca i można tym strumieniem STEROWAĆ – to jeden z samoobronnych mechanizmów, o jakich się nie uczymy.  To jak zatkać komuś palcem jego lufę. Dlatego tak ważne są fundamenty wiedzy właściwej pod cele.  Popełniamy dzisiaj bardzo wiele błędów, a ich efektywność liczy się w ofiarach testów laboratoryjnych, ile ich jest? Każda ofiara wiąże się strumieniami informacyjnymi z zabójcą. To jest właśnie „spętlenie kwantowe”, myśląc starą fizyką. To po prostu mechanizm samo-konstrukcyjny, wiążący. Jesteśmy kwantami, produktem, ale jeszcze nie bogami.

Wszyscy na Ziemi jesteśmy powiązani jednym wspólnym polem informacyjnym, czynimy te sieci nieświadomie. Nie widać ich, ale eksperymenty myślowe to potwierdzają, kodujemy się z innymi.  A nowe założenia fizyki informacji i systemów konstrukcyjnych, pozwalają na budowę urządzeń, które to zaobserwują. Algorytmy będą widoczne, ścieżki kodowe, skalujące się sieci.

PS. Odbiegając nieco ot tematu, są teraz takie naukowe badania, które mówią, że ludzie stali się bardziej inteligentni, że zmienił się „gatunek” człowieka. I tutaj jednak, jest to dowód wielkiej biedy naukowców. Dlatego apeluję do wszystkich, żeby samemu używać własnej mądrości i mózgu. Czytać i wyciągać wnioski, być niezależnym w poglądach, ale opierać je na dostępnych materiałach i wiedzy, wykorzystywać „podświadomość”, bo jest nią praca kodów nadawanych tak by otrzymać najwłaściwsza odpowiedź – ona zawsze będzie realna, bo nie powstaje z niczego, ale z tego co jest w zasobach.

Ilu was będzie to tyle teorii stworzycie wymyślając je na siłę, natomiast słuchając podświadomości, posługując się informacjami zwrotnymi – zawsze będzie się budował ten sam wynikowy obraz! Nie wierzyć „naukowcom” na stanowiskach opłacanych systemem – bezwarunkowo, bo sami mi powiedzieli – „płacą nam za to, co wymyślimy”.

Pisałam kiedyś taki artykuł oparty na ciekawej książce, Olgierda Wołczka „Człowiek i tamci – z kosmosu”, że człowiek nie zmienia się od pradziejów, ma ten sam poziom zdolności do samo-doskonalenia.
Przytaczam fragment innej książki wspaniałego badacza ludzkich zachowań seksualnych na przestrzeni dziejów, cytat z innego artykułu:

„Seksuologia kulturowa”, pod redakcją Kazimierza Imielińskiego.
„ Organizm człowieka jest systemem biologicznym na wysokim szczeblu organizacji, podlegającym prawom biologicznym, rządzącym całą ożywioną przyrodą. Poza tym jednak człowiek jest istotą społeczną, uwikłaną w splot ustawicznie oddziaływających nań czynników społeczno-kulturowych cechujących się ogromną różnorodnością, a odpowiadających każdorazowemu stopniowi rozwoju kultury. Zależność jest obustronna, gdyż nie tylko środowiska biologiczne i społeczno-kulturowe oddziaływają na człowieka, lecz człowiek, dzięki swej aktywności twórczej, może je do pewnego stopnia zmieniać. Przemiany w uwarunkowaniach biologicznych dokonują się wolniej, natomiast przemiany w środowisku społeczno-kulturowym mogą być bardzo szybkie i głębokie.
Wpływa to z kolei na człowieka przyczyniając się do stosunkowo szybko zachodzących przemian w jego zachowaniach, zwyczajach i obyczajach, odbywających się na drodze uczenia się. Wynikiem tego jest ogromne bogactwo i różnorodność zachowań, zwyczajów i obyczajów człowieka spotykane nie tylko w odmiennych kulturach, lecz także w obrębie tej samej kultury na przestrzeni czasu.
Dziedziczenie kultury, a przynajmniej jej wartości duchowych, odbywa się na drodze uczenia się i jest cechą specyficznie ludzką. Jednakże możliwość przyswojenia sobie zdobyczy kulturowych uwarunkowana jest biologicznym genotypem ludzkim, stwarzając odpowiednie do tego predyspozycje, których nie posiadają zwierzęta. Większe zdolności do dziedziczenia i tworzenia kultury odgrywały zresztą rolę selekcyjną u praprzodków człowieka, co jest dowodem na to, że ewolucja człowieka jest wynikiem sprzężonych oddziaływań biologicznych i kulturowych. W tym ujęciu odróżnianie tego, co należy do kultury, a co należy do natury, jest w zasadzie fikcją. Natura człowieka przejawia się w formach, które są usankcjonowane pewnymi obyczajami, modelami, wzorcami, wartościami i rytuałami funkcjonującymi na danym etapie rozwoju kultury. Wszelkie reakcje, odczucia i zachowania człowieka są więc wypadkową oddziaływania czynników biologiczno-fizjologicznych oraz społeczno-kulturowych. Wszystko to odnosi się również do seksualności, w zakresie której wszelkie odczucia, reakcje i zachowania są uwarunkowane nie tylko podłożem biologicznym, lecz także nawykami kulturowymi, które odznaczają się ogromna różnorodnością. Różnorodność ta jest tak znaczna, że próby ustalenia uniwersalnych norm seksualnych napotykają duże trudności. Jeszcze do dzisiejszego dnia pojęcia normy seksualnej nie można rozpatrywać w oderwaniu od historycznie i geograficznie uwarunkowanego podłoża kulturowego, w obrębie którego całokształt czynników kulturowych wyznacza to, co „normalne” lub „nienormalne” w życiu seksualnym. Pociąga to za sobą duże konsekwencje praktyczne, gdyż zachowania oceniane przez kulturę jako nie mieszczące się w normie (mimo, że w innej kulturze lub w innym czasie mogą uchodzić za całkowicie normalne) podlegają zwykle represją, a nawet rozważane są w kategoriach chorobowych.
W ontogenezie człowieka wszelkie przejawy aktywności, a m.in. seksualnej, również uwarunkowane są czynnikami biologiczno-fizjologicznymi oraz społeczno-kulturowymi. Człowiek rodząc się ma mniej zdeterminowanych biologicznie zachowań niż jakiekolwiek zwierzę. Adaptuje się do życia w społeczeństwie nie za pośrednictwem instynktów, lecz poprzez uczenie się i przyswajanie sobie nawyków kulturowych, co staje się jego „naturą”.
W odniesieniu do seksualności to uczenie się dotyczy w mniejszym stopniu samego przebiegu kopulacji, a w znacznie większym stopniu dostosowania zachowania seksualnego do warunków otoczenia społecznego, w którym człowiek egzystuje. Czynniki społeczno-kulturowe odgrywają istotna rolę w kształtowaniu się wzorców zachowań seksualnych, a seksualność z kolei może odpowiednio zabarwiać poza seksualne formy egzystencji społeczno-kulturowej. W tym ujęciu seksualność stanowi jeden z wielu czynników kształtujących normy i stosunki społeczne, lecz sama z kolei w znacznym stopniu kształtowana jest przez czynniki społeczno-kulturowe. Takie właśnie podejście do seksualności w kontekście kulturowym zdaje się być właściwe i naukowo uzasadnione. Skrajne poglądy natomiast, stwierdzające, że psychika i zachowania człowieka modelowane są tylko poprzez czynniki społeczne i kulturowe (…)lub odwrotnie, że zdeterminowane są jedynie przez czynniki genetyczno-ewolucyjne (…) nie znajdują potwierdzenia obiektywnej rzeczywistości.
(…) System wiedzy o człowieku jest jeden; nie można więc ukazywać postępu ograniczając się jedynie do poszczególnych specjalności, gdyż nie spełnia to wymogów stawianych współczesnej nauce.(…)
(…) Z podanych definicji wynika, że można wyróżnić dwa nurty natury ludzkiej twórczości: materialny i duchowy, mimo, że nie można ich wyraźnie odgraniczyć, a tym bardziej przeciwstawić. Nauka np. leży zarówno do kultury duchowej (…) jak i do kultury materialnej (…).
Problematyka, którą zajmuje się seksuologia, dotyczy nie tylko współżycia międzyludzkiego, lecz wiąże się z sensem istnienia człowieka. Problematyka życia i śmierci, miłości i nienawiści, szczęścia i cierpienia, seksualności, płodności i odpowiedzialności, a także –jak zobaczymy- miłości i śmierci towarzyszy człowiekowi odwiecznie. Odwiecznie też człowiek usiłuje ją bardziej zrozumieć, a przynajmniej w takim stopniu, aby świadomie oddziaływać w kierunku poprawy warunków życia, zatrzymania czasu i opóźnienia śmierci, zwiększenia dozy miłości i szczęścia , a zmniejszenia nienawiści i cierpienia. ZASADNICZA DROGĄ, NA KTÓREJ CZŁOWIEK MOŻE OSIĄGNĄĆ TE ZAMIERZENIA JEST ROZWÓJ WIEDZY O CZŁOWIEKU I MECHANIZMACH JEGO FUNKCJONOWANIA.
„POZNAJ SAMEGO SIEBIE” –Tak głosili starożytni Grecy.”
(…)
„Hasło to staje się szczególnie aktualne w dobie dzisiejszej w związku z posiadaniem przez człowieka ogromnych mocy, które mogą być wykorzystane zarówno do celów dobrych, jak i złych.”
(…) Stała zmiana form przejawiania się seksualności w historii rozwoju człowieka zmusza do relatywizacji współczesnych ocen pojęcia normy i normalności. Dotyczy to szczególnie modyfikacji podejścia do zagadnień dewiacji i perwersji seksualnych , które – niezależnie od tego jak były pojmowane w różnych kulturach i epokach historycznych – w kulturze Zachodu traktowane były przeważnie w kategoriach religijnych, moralnych, prawnych lub medycznych; w większości przypadków były obciążone nierzeczowym i nieracjonalnym wartościowaniem zachowania ludzkiego. To zaś zmusza do zachowania pewnego dystansu wobec dokonujących się współcześnie przemian w zakresie wartościowania różnych zjawisk oraz do ich oceny w kategoriach nowoczesności i postępowości. „
Koniec.

Wszystko to, co niewidoczne wokół atomowego jądra, zakodowane – spowodowało, że powstał kod z kodu i w konsekwencji przedmiot” (…) SKALA (…)”wielowymiarowość i współpraca różnych form energii sumuje się w jedność” (…) „ jakże ograniczony jest człowiek w swym mniemaniu o sobie.” M.J.

Widzimy wyraźnie po przytoczonym w dużym fragmencie wstępie do książki, jak szybko człowiek przyswaja się kulturowo, zmienia i w sumie głupieje, błądzi i czasem cierpi, nie potrafiąc spokojnie pomyśleć nad substancją i materią w jakiej się stworzył i nie wierząc, że może mieć czego tylko zapragnie. Nie rozumiejąc, że sam emanuje formą energii, która się przetwarza i jest to niezachwiane prawo natury poza kulturowe i inne.

Dowiemy się dokładnie jak to działa tu w ESLN.

Doszliśmy to etapu gdzie maszyny stanowią PRZEŁOŻENIE na nasze funkcje. Dlatego fizyka informacji musiała się objawić. To kolejny czynnik wiedzy, jaki posłuży do zaawansowanych technologii, które będą nas przenosić w układzie współrzędnych.

male