ART

DUCH KLAWESYNU I WRAŻLIWOŚĆ NAUKOWA

Bardzo inspirującą muzyką, także niosącą skojarzenia z alchemią początków XIX wieku jest klawesyn. Instrument ten pochodzi z XV wieku jak dowiemy się z encyklopedii. Po za skrzypcami, to chyba jeden z piękniejszych instrumentów jakie znam. Tak jak płodu pierwszym czynnikiem wzrostu jest właśnie Echosound, tak samo i sztuka, swoje początki zawdzięcza dźwiękom, a dźwięki prowadzą nas wprost do kodowania i wielu zadziwiających rzeczy z naszym stanem. Prowadzą nas te informacje do jaskiń i form przestrzennych, ale to opiszemy innym razem.

Przy okazji mamy w Polsce ciekawą osobę dr n. biol. Wojciecha Sierkę – kierownik laboratorium IVF Gyncentrum, który zarodki in vitro traktuje właśnie muzyką. Warto by mieć fizykę informacji jako platformę dla takich eksperymentów. Sama wolałabym, aby ktoś kto się zajmuje moimi danymi, miał ku temu podstawy naukowe, czyli dobre założenia dające wyniki obliczalne, aniżeli tylko własną intuicję, 'bo ja nie chcę eksperymentu, chcę realizacji celu’ [za który mam płacić].  Bardzo dobrze, że mamy takie indywidualności i prekursorów. Nie negujmy tego, bo przecież chcemy się upodabniać do amerykanów, a oni na oryginałach wznoszą gospodarkę.

000002_klinkhammer03_1W związku z instrumentami miałam sen. Sny mnie często naprowadzają na kursy wynikowe. To algorytmy informacyjne, jakie sumowane są w dowolne obrazy, a interpretacja tych obrazów, w przyszłości będzie bardzo łatwa. Dlaczego? Bo już zbierane przez komputery informacje, są upraszczane i tworzą wynikowe obrazki. Zatem obrazek niesie powtarzalną informację. Dlatego ludzie śnią podobnymi symbolami jakie dotyczą podobnych wydarzeń i emocji. Ale już historie senne, długie scenariusze są czymś o wiele więcej – programują nas.

„Śniło mi się dwóch gejów, w jakimś minionym stuleciu. Jeden nie żył, drugi żył i tęsknił. Obaj byli muzykami, skrzypkami. Nieżyjący wysyłał wiele 'znaków”, swojemu przyjacielowi, aby powiedzieć mu, że jest obok i darzy go uczuciami, że umarł ale istnieje i widzi wszystko. Raz użył jakiejś dziewczyny, coś pokazywała, innym razem ktoś inny, jednak stary muzyk nie rozumiał. Pod koniec snu, siedząc za swoim biurkiem, smutny muzyk, rozpakował niespodziewany prezent. Były to skrzypce przyjaciela, które same grały, tak jakby duch tego kochanka grał. Stary muzyk nagle wstał, wyprostował się i z pełną powagą podszedł do dużego zegara i zatrzymał wskazówki. W ten sposób sprawił, że jego przyjaciel nigdy nie odszedł, zawsze był przy nim.”

Niczego w tym śnie się nie doszukuję, ponad to… że mózg jest zadziwiającym… dziwadłem. Nic nie wiemy o sobie, o ziemskim kwancie, o tym co nas otacza, jak wirtualny świat tworzy te przedziwne obrazy i jakże są one fantastyczne. A jednak z założeń tworzymy, co tylko umysł zapragnie stworzyć. Potrafimy wtedy także wszystkie przeciwności losu zwalczyć. Są tacy, którzy w swoich prekursorskich zapędach zwyczajnie nie widzą przeciwności. A jak jest z muzykami? Czy technologia wpływająca na umysł, na pole kodowe jakie dosłownie umysł tworzy, bo umysł, to wszystkie wirtualne zapisy konstruowane w niewidzialnych warstwach pola magnetycznego, jakie nas otacza – czy technologia nas tej niezależności umysłowej pozbawi? Kontrolując pole danych?

Mucha widzi i odczuwa świat inaczej, byk inaczej, pies, żaba, orzeł, słoń inaczej.  Nasze membrany mają inaczej przetwarzać kody, świat jest dla nas czymś innym. A jednak wszyscy żyjemy w tym samym miejscu. Wszystko  jest wyposażone w odbiornik, czy rdzeń o nazwie umysł, jaki prowadzi organizmy tak, by funkcjonowały. Ich ciała ruchy i instynkty przetwarzają dane z umysłów. Generalizujemy zwierzęta, ale każde czuje i rozumie inaczej, to ta sama różnorodność jaką odnieść można do ludzi. Jedna krowa na pastwisku będzie głupia, a druga bardzo mądra jak na zwierzę. Inteligencja to mechanizm. Każde zwierzę ma zespół wirtualnych danych tworzących połączenie jego z naturą „umysł”, jest to technologiczna budowa organizmów, zespół przekaźników kształtowanych różnorodnie, bo różnorodne są zdarzenia i miejsce urodzenia etc. Pole informacji replikuje kolejne kwanty z różnorodnej, własnej macierzystej zawartości nowych danych. Zwierzęta w Zoo rodzą się mając już inne instynkty.

Ale wszyscy reagujemy na dźwięki. Bo dźwięki nas konstruują. Jak? Na to odpowiadają założenia ESLN.

Myślenie o tym, że „coś wiemy” ostatecznie, jest śmiesznością, za to możemy czynić założenia, by coś wiedzieć, w celu osiągnięcia celu konstrukcyjnego, oprogramowania.

Ale nie jest śmiesznością wiedzieć – że informacja nas uformowała, a informacja to w naszym kryształowym wszechświecie – to dźwięk. Cali jesteśmy zbiorem przetwarzanych informacji do postaci funkcji. A czym jest dźwięk? Znów mamy nazwę umowną PRACY, RÓŻNICY, KONFRONTACJI – OBIEKTU I OTOCZENIA! To jest wzór kodowania. Odbiór charakterystyczny konkretnemu systemowi w przestrzeni. Dźwięk, dźwiękowi nierówny.

Instrument jest elementem służącym przełożeniu tego, co ma twórca w umyśle, podobnie jak malarstwo, rzeźba, zarządzanie, inne środki wyrazu. Tworzymy przedmioty i technologie przekładające kody umysłu, jakie nas zaprogramowały, a ciałem i kończynami wytwarzamy dalsze rzeczy biorące udział w procesach wynikowych. Zbiorowo wszyscy wykonujemy jakieś oprogramowanie, dlatego programowanie celu zbiorowego w erze sztucznej inteligencji, to podstawa założeniowa dla sprawnego bilansowania danych, PUNKT ODNIESIENIA dla auto-analizy.

W informacji bytujemy i jej również używamy, niezliczona ilość takich wibracji tworzy i spaja nas. Umysł staje się zapisem, czyli kodami jakie utrwalamy w wibracyjnych orbitach, jest gdy nasze ciało umiera. Możemy więzić te kody i takie przypadki odtworzeń zjaw zmarłych są.  Jest powtarzalność, bo tak funkcjonują fluktuacje pola magnetycznego czyli zapisującego nośnika danych. Oczywiście upraszczamy tą wiedzę w takim opisie. I pokazuje to Nowa Fizyka Informacji. I ona wystarcza! I to ona spowoduje „antygrawitację”, czyli nowe technologie i zachowania materiałów, bo zmienia sposób postrzegania i nazywania otoczenia, co uaktywnia zależność nowej wynikowości.  My mamy realizować za jej pomocą CELE, czyli dosłownie wszystko co zapragniemy. I to jest proroctwo. Uczymy jak budować założenia techniczne pod cele, z tego ustalimy fizyczność, a  dalej technologie wykonania.

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA „Galeria Sleńdzińskich w Białymstoku”

 

 

 

 

 

 

Mówiąc o kodach i o dźwięku – jest przypadek niewidomej dziewczyny, zoperowanej. Przywrócono jej wzrok. Opowiadała, że zupełnie inaczej wszystko 'widziała”. Rzeczy były piękniejsze i bardziej kolorowe. Przecież niewidomi nie widzą oczami, ale przetwarzają kody, tworzą tylko własny obraz świata używając informacji poprzez mózg – COŚ WIDZĄ – ich świat jest inny, niż to, co widzę oczami ja czy ty, a samo oko widzi do góry nogami w sposób mechaniczny, dopiero czas modyfikuje układ odniesienia. Podobnie i my trzeźwi i zdrowi fizycznie mamy inne zdanie o rzeczywistości – bo wszystko zależy od punktu odniesienia, doświadczeń – czyli od produkowanych i konfrontowanych informacji. Każdy człowiek „widzi po swojemu”, a czasem nie widzi i nie słyszy. Kolory są odbierane przez niewidomych. A widzący może nie umieć przetwarzać kodów koloru.

Przykłady jakie podaję są błahe, nie wiem czy pisać o tych w laboratoriach, o zaawansowaniu manipulacji neuronami, przeszczepach zwierzęco ludzkich etc, to dla mnie zbyt trudne i zagmatwane, choć tylko z powodu błędów starej fizyki, błędów myślowych z błędów założeniowych. Wiedza na przełomie 100 lat jest na skraju szaleństwa dzisiaj, właśnie z braku fizyki, modernizacji naukowego fundamentu, braku celu zbiorowego, walki i rywalizacji jednostek. Powszechnie niewiadome upakowało się w tak zwaną metafizykę. Błędy! Społeczeństwo te błędy kupuje i co gorsza akceptuje. A Fizyka Informacji wszystko wyjaśnia, tak by badać.

Przyzwyczajenie soczewki do punktu odniesienia wykształca się od niemowlęctwa, dostosowuje funkcje do otoczenia, widzimy poprawnie tak, jak mamy widzieć. Kwant się wykształca i można go zdeformować, dzisiaj technologia modeluje ciało, ludzi można modyfikować, a z tego co widzę najbardziej interesujące są „olbrzymy”. [Tworzy się pod ziemią osobliwości, ale dlaczego? Czy nie odpowiadają za to średniowieczne błędy?].

Sportowiec może wypracować w umyśle punkty odniesienia i salda będą doskonale zorientowane. Piloci akrobatyczni rodzą się  zdolni do niebywałego szaleństwa w przestrzeni. Człowiek to swoisty żyroskop, a to wszystko bazuje na komplecie czynników związanych z echolokacją. Podobno był eksperyment, facet miał okulary w których ustawiono obraz odwrotnie, po jakimś czasie mózg ustawił obraz poprawnie. Trzeba się przyzwyczajać w nowej nauce, że jesteśmy produktem programowym, odczytujemy kody i je obrazujemy.  Niewidomi posługują się echolokacją. Jest o tym piękny film polskiego reżysera „Imagine”. Zmysły współgrają ze sobą, oczy także widzą poprzez „dźwięk” to wszystko ze sobą współpracuje.  Dopiero brak jakiegoś czynnika, powoduje nasze uwrażliwienie na inne.

7532127.3Gorzej, że ciało sparaliżowanego dziecka od urodzenia bywa nieruchome, ale mózg może być prawidłowy, dziecko nim czuje i widzi, rozumuje. Kto to odgadnie? Rodzic, który mówi: „moje dziecko to roślina”, a dusza dziecka pęka na drobne kawałeczki? Chyba pora już na nową wiedzę i założenia. Technologia jest zbawieniem dla takich organizmów, dla ludzi, dla wielu ludzi. Niech to sobie uświadomią 'egoiści wiary’ sprzeciwiający się takiemu światu.  To wszystko i tak się z czasem materializuje, pokoleniowo realizujemy kody nadawane. Umysł pragnąc ratunku spowodował informacje w polu, jakie podświadomie odbieramy, stąd dzisiejsze pokolenia mają więcej wiedzy i szansę, by technologia „usłyszała ich myśli, głos”. Wzruszające to jest.

Wspaniała muzyka: http://www.youtube.com/watch?v=0abSzGuTFH8  

Okazało się w trakcie konfrontacji tego postu, że kolega znał/poznał Elżbietę Chojnacką, której Ligeti dedykował ten utwór. Zacytuję Go: Utwór Ligetiego dedykowany Elżbiecie Chojnackiej (właśnie w jej wykonaniu) – mój Boże poznałem ją na studiach, stroiliśmy klawesyn przed jej koncertem. To jest instrumentalistka nr 1 na świecie. Absolutnie!!! Wiem co mówię. Znana lepiej na świecie niż w Polsce.

Zacytuję ważną dla nas w aksjomacie fizyki cechę informacji – wypowiedź E.C. w jednym z wywiadów:
„Każdy kompozytor inaczej słyszy instrument. To nadzwyczajne. Kompozytorzy często nie przypuszczają, jak fascynujące możliwości tkwią w klawesynie. Również ja, grając nową muzykę, odkrywam kolejne światy. Wzbogacam się.” „Praca nad jednym utworem trwa niekiedy długo, całe lata – zapoznawania się, zbliżania się, dojrzewania. Najtrudniejsze nie jest przygotowanie partii, ale dojrzewanie, dążenie do doskonałości. Ono nie ma granic.”

Takim procesem jest ESLN…

Zauważcie jak często muzycy grają na trąbce, nie przełamując jego przyswojonego charakteru, nagle pojawia się ktoś na przełomie, kto ze starym instrumentem robi coś zupełnie nowego. Dlaczego nie wszyscy tacy jesteśmy przełomowi, ale jednostki? Oto jest pytanie [Nosiciele i inicjatorzy w projekcie ESLN].

http://wojciechsitarz.wordpress.com/2011/05/18/zadna-ze-mnie-klawesynistka-%E2%80%93-rozmowa-z-elzbieta-chojnacka/ wspaniały wywiad.

https://www.youtube.com/watch?v=leqHjba73lo&list=PLd3pnNc1u-WV3Op2Lbmitwuv0JKdYMZiW Jeszcze jeden utwór. Szok! Co za wspaniałość! Jakże inspirujące! Fizycy rozwijajcie się! Nie tkwijcie w starym i tendencyjnym, bo to nie o to chodzi! Dzisiaj naukowiec to informatyk. Tradycyjny fizyk idzie do lamusa. Taka kolej rzeczy.

———————————————————————————————————————

Połączę post 100 i 101 z aksjomatu.

Nie przejdę obojętnie, obok pojęcia „wrażliwość”. Elżbieta Chojnacka w swoim wywiadzie (post niżej), mówi właśnie o tym. „- Mówiąc “współczesność” myślę właśnie o wrażliwości.”

W projekcie ESLN od początku podawana jest informacja, że przyszłość nauki należy do wrażliwców. Nie mylić z płaczliwością, z cierpieniem. Oczywiście, będzie to współpraca techników instrumentalnych z wrażliwcami. Tak jest od dawna, książki popularnonaukowe mówią o niezliczonych eksperymentach, ale jako metafizyka, albo pochodne. ŹLE! Fizyka informacji to platforma jaka czyni wrażliwca naukowcem tak samo, jak badacza robiącego eksperyment. Tu się zmienia wszystko. Mamy „Meyority Report” [był taki film] w świecie współczesnym i realnym, do tego doszliśmy. Wrażliwiec to osoba, która z jakiegoś zdarzenia wyciąga ogrom budujących wniosków, widzi więcej, słyszy i odczuwa jednocześnie to, czego masy całe nie dostrzegają, a jej umysł jest pełen funkcji połączonych z systemami innym algorytmem – i potrafi to zmienić w skonfrontowaną obserwację, a wreszcie w Produkt. Są ludzie, których oczy widzą bakterie. Są inni którzy przepuszczają elektryczność bez szkody dla ciała. i tak dalej. Science ma to zdefiniować w technologię. Wrażliwiec jest inicjatorem nowego, a nie będzie nim technik i ścisłowiec. Nauka to zdolność obserwacji i budowania nowych założeń pod nowe cele. Fizycznie jest to bardzo dobre połączenie zależności, najlepsza predyspozycja do badań i twórczych wniosków. Łączenie obserwacji na fundamentach mechaniki powie nam wiele o sobie i pozwoli na technologie. WYCELOWANE TECHNOLOGIE, zacznijmy programować gospodarczo cel ewolucji.

Nie każdy się taki rodzi. Tu mamy problem. Mamy TALENTY, często nierozumiane w systemowych schematach gospodarczych, także tych które „utrzymują naukę”. Rozdzielanie zadań na odpowiednie, do tych zadań jednostki zdolne, powinno być podstawą wielu działań. To nazywamy jakością. W Polsce nie ma tego typu schematu, tu nie walczy się o jakość, ale obsadza 'swoich’. Jedynie w firmach niemiecko-polskich widać działalność HR, który rzeczywiście skupia się na doborze i OBSERWACJI, pracowników tak, aby byli wydajni i zadowoleni. Innych wieści z krajów, nie znam z autopsji.

http://marlenawitek-esln.blogspot.com/2013/06/przeomowe-odkrycia-w-fizyce-naleza-do.html

Rywalizujemy o to globalnie!

Teraz trzeba odczuwać. To też pisał Wołczek w swoich książkach. Wyższe poziomy technologii wymagają wrażliwości. Jak muzyka, jak poezja i teraz Nowa Nauka. Nowy fizyk należy do takich talentów także, nie dla każdego to przedmiot, jak nie dla każdego malarstwo, trzeba się będzie odnaleźć w nowym lepszym systemie. Tu musi zacząć się praca z podświadomością, z Polem Informacji. Ale ESLN pomaga się tego wyuczyć w procesie informacyjnym. Każdy ma swój własny indywidualny charakter. Nie może szkoła szablonowo upychać metodyką nauczania.  Nie może instytut badawczy – a robi to.

Chociaż tak się dzieje w świecie nauk od zawsze, wybitne jednostki były i są wrażliwe, to dopiero potem ciągnące się po nich ogonem działania urzędowe i laboratoryjne, ulegają otępieniu. A każdy może się „obudzić” i śmiało powiedzieć – „Ja to odczuwam inaczej”. Teraz musi tak zrobić!

Dlatego rodzi się na przykład sztuka i muzyka? A nauka się wcale nie rodzi, a powinna najbardziej. Tkwi w założeniach sprzed 200 lat.
Jedynie jednostki coś przełamują i wymuszają na naukowe zmiany. Czy trzeba wojny, aby rozwinęła się nowa technologia? NIE!  To inna rzeczywistość, to, co laboratoryjne i militarne ma się stać gospodarką realizującą wizje, te najbardziej szalone bo kosmiczne.

http://dornsife.usc.edu/sensual-science/ Tutaj ciekawy link, zajęć. Teraz takie fakultety powinny być normą w wielu dziedzinach związanych z technologiami. Badanie bobrów pokazały niewiarygodne rzeczy, które odnosimy do rozwiązań technologicznych, pszczoły, termity, mrówki… czerpiemy inspiracje wybitnych technologii z wrażliwych obserwacji, miłośników przyrody. Działy badawcze są bardzo kreatywne, a przecież to wszystko znajduje efekty w cyfrowej erze dążącej do „usprawnień”.

Biotechnologia i cybernetyka czymkolwiek są, jest połączeniem tego, co czujemy i czym jesteśmy dosłownie, z tym co jest martwe bo konstruowane z klocków. Priorytetem rekrutacji na technologiczne stanowiska staje się wrażliwość. A u podstaw jest DŹWIĘK. Wszystko w tym projekcie. Wsłuchajcie się w klawesyn… pierwotne machinum…

https://www.youtube.com/watch?v=ypWWirnUHqc