Post 50

DUCHY, ZAPISY WIECZNE, POLE MAGNETYCZNE, TAJEMNICE KOŚCIOŁA [Mohendżo Daro] różne inspiracje…

Cytat: „Niektóre duchy okazują się być zwykłymi zapisami w środowisku, w którym niegdyś przebywały. Żołnierz z czasów wojny widywany jest wielokrotnie, gdy obróci się wzrok na okno domu, w którym kiedyś pełnił straż. Śmiech zmarłego dziecka jest słyszany w korytarzu, w którym ono kiedyś się bawiło. Istnieją nawet przypadki duchów samochodów i pociągów, które nadal mogą być słyszane i widziane, choć one same już dawno przeminęły. Tego typu duchy nie nawiązują kontaktu lub nie wydają się być świadome życia. Ich pojawianie się i czynności są zawsze takie same. One są jak ducho-podobne zapisy – tkwiące w miejscu energie – odtwarzane w kółko.”

źródło:
http://napisane-krwia-dziecka.blog.onet.pl/1,AR3_2008-08_2008-08-01_2008-08-31,index.html
http://napisane-krwia-dziecka.blog.onet.pl/2008/08/

Takie opinie na temat „zjawisk niewyjaśnionych” widzenia duchów mamy w wielu dokumentach filmowych Discovery, ale też spotykamy w życiu ludzi doświadczających tych zapisów i odczytów czyli „widzenia”. W fizyce informacji mamy wiedzę, że ludzkie zmysły postrzegania i interpretacji są względne. Jest to przetwarzanie sygnałów różnej maści w obraz mózgu – przetwarzanie. Tak więc to, co „widzimy” jest postacią zapisów w polu magnetycznym z jakichś powodów interpretowanym w naszym stanie świadomości. Można tym polem manipulować, zatem zniekształcać odczyt także. Wyjaśnimy to w ESLN poznając pole informacji i zapisów, częstotliwości i synchronizacji systemów. Żadne parapsychiczne, ale fizyczne, mechaniczne wyjaśnienia. Warto też mieć założenie, że skoro coś jest, jest to stan fizyczny. Ale wiele o stanach własnych nie wiemy z powodu złej starej fizyki.

Nie będę się rozpisywała o tym i o 'duchach’, bo to są fakty, choć post będzie nieco mistyczny’. Mamy do czynienia z polem informacji i zapisami – ale także z tym, że te zachowane dane jakie odtwarzamy także archeologicznie – stają się aktywne i do nas przemawiają. Kody zawsze czemuś służą i można ich używać jak plasteliny. Jesteśmy informacją, z niej się postaciujemy. Gdzieś w Focusie przeczytałam, że naukowcy już od dawna wiedzą, że pole magnetyczne przechowuje kody. Pogromcy duchów za pomocą magnetycznych odczytów lokalizują duchy i tym podobne. 'Dzień dobry’ technologio współczesna chciałoby się rzec. No, ale też skąd się biorą i jak tworzą je zapisy. To się dowiemy tu, bo do tego zmierzamy pośrednio w tworzeniu technologii kodowania stanu. [Docelowe są tunele komunikacyjne ESLN]

Nieśmiertelność to w przyszłości będzie szukanie zastępczych nośników dla strefy umysłu i technicznej przecież świadomości.  ESLN to wyjaśnia. Ubocznym takiej inwazji ku byciu wiecznym będzie chyba „wszczepienie się w ciało maszyny”, ale za życia. Bo kwanty ludzkie z postępującym Alzheimerem takimi są też w strefie zapisów, tam się nie młodnieje prawdopodobnie, jak się deformujesz poprzez ciało, tak się również zapisujesz ostatecznie. Kto chciałby być wiecznym starcem, nawet mimo seksownego 'body komputerowego’? To dziwaczny temat, ale i dzisiaj się zmagamy z takimi dziwactwami typu „transplantacja organów” i przenikanie nawyków zmarłego w ciało żywego pacjenta z przeszczepionym organem. A jakże. Niepalący z wszczepioną wątrobą palacza, zaczyna odczuwać potrzeby nikotyny. Serce wycięte od zmarłego sportowca w cherlawym organizmie budzi w nim potrzebę sportu. Piękny dokument BBC bodajże. Tu olbrzymi pokłon w stronę Lema, naszego wspaniałego wizjonera na miarę Syd Mead’a.
Tak się zmagamy – bo nie ma fizyki informacji i kultury wiedzowej.

Tam gdzie w otoczeniu nagle przechodzą nas ciarki, odczuliśmy mrowienie, cokolwiek w tym charakterze – jest coś zapisane i nie przemija, to taki magiel zapisanej informacji w polu wirowym czytniczo zapisującym, 'fluktuacja magnetyczna’. Jeszcze bardzo niewiele wiemy o tym polu i jego zwartej strukturze mimo, że niewidocznej zmysłami. Informacja jest silnie związana w kołowrót (jak fluktuacja na Słońcu) i nie znika, bo to konstrukcja przypisana stanowi. Jest kilka takich miejsc w Katowicach, nie każdy może odczuć te same emocje stojąc tam, zatem my ludzie jesteśmy różno-chłonni, albo różno-kodujący etc. [W pewnym miejscu doszło do napadu jak się dowiedziałam].
W mojej ulubionej byłej księgarni antykwarycznej pracował chłopak, który miał swoją filozofię na ten temat, ale podał mi fakt, że w górach (nie pamiętam już gdzie dokładnie) jest jeden taki mały obszar, w którym on odczuwa straszne zmiany w sobie, agresję, strach etc, ilekroć tam stanie. No tak sobie pogadaliśmy na wspólny temat. Fizyka Informacji spotyka się z ciekawością, bo tłumaczy wszelakie doświadczenia ludzi. To daje ulgę i jednocześnie rozwija inteligencję.
O sieci energetycznej okalającej Ziemię już linki i grafikę podawałam i rzeczywiście w silnych węzłach magnetycznych budowle stoją po dziś dzień, w słabych, pozostają wspomnienia i ruiny wedle analiz. Ale być może dopiero te budowle zbudowały sieci kodowe, te mocne węzły informacyjne, a nie odwrotnie. Dopiero aktywowaliśmy znaczenie tych miejsc poprzez kody, ludzkie emocje i myśli, to że społeczeństwo tam generowało jakieś informacje, uprawiało czary. Szlaki zapisów i informacji tworzą kwanty informacji, wiązania z powodu czynników zmiennych, generujących dane, a nie z braku impulsów. Kwanty ludzkie się tam znajdowały i umierały, budowała się umysłowa sieć kodów poprzez byt gospodarczy i handlowy, czarną magię i inne eksperymenty jakie „zaczarowały” te miejsca. Bardziej widzę taką kolejność. Aczkolwiek fluktuacje magnetyczne od złóż i minerałów mogą być jakimś odpowiednikiem wpływu planet i gwiazd, meteorytów i mogą być intensywniejsze, co bardziej wpływa na kwantyzację i zachowania. Osoby z darem takiego odczytu mogą wyczuwać stosowność budowania na takich terenach czegoś. Dobrze wiemy, że żyły wodne są szkodliwe. Ale nie chodzi o same żyły, ale o wibracje i kierunki.

Warto zatem nie domniemywać, ale BADAĆ NA ZAŁOŻENIACH ESLN te zjawiska.

https://esln.pl/smartgrid/

https://esln.pl/gridsugestionsinspirations/

 

——————————————————————————————————————————————

Dzisiaj przy okazji tego posta trafiłam na miasto Mohendżo Daro, http://www.sm.fki.pl/index.php?nr=ziemia_poligon_kosmitow, http://www.tunguska.pl/zaglada-mohendzo-daro/ sporo ciekawych rzeczy sprzed 5 000 lat, głównie atak ognia, czy ogniem, jakiś rodzaj broni eksperymentalnej. Podobno pierwsza broń atomowa. [Po czasie w badaniach tego projektu zrozumiałam, że i kodowanie ma dwie strony medalu: złą i dobrą. Być może dlatego pojawiały się te „znaki”?].
„Po pierwsze odnalezione przez archeologów szczątki ludzi były rozrzucone po całym terenie, co świadczy o tym, że zagłada była nagła. Na tych szczątkach nie znać również śladów śmierci w walce i nie ma przy nich broni. Poza tym ich zęby są zabarwione na zielono, jak po ćwiczeniach nuklearnych na amerykańskich poligonach w Nevadzie (angora, sierpień 08). Po drugie dwóch naukowców: Davenport i Vincetti odkryli tam złoża stopionej na szkło gliny, a większość budynków została spalona w temperaturze powyżej 5 tys. Stopni Celsjusza. Owi naukowcy twierdzą również,że są w stanie wskazać miejsce wybuchu… Ponieważ ich teoria zakłada atak bombowy, a dokładnie miałaby to być bomba atomowa. Do ich teorii skłaniają się badania: szczątki ludzi promieniują pięćdziesięciokrotnie bardziej, niż normalnie, a teren wokół Mohendżo Daro jest bardziej napromieniowany, niż Hiroshima…” Wikipedia pełna faktów i nie faktów. Ale to jest przestrogą w tym projekcie. Aby uważnie czytać i patrzeć na konsekwencje „wieczności w piekle”. Technologia potwierdza, że „nie umieramy”.

W boju, kiedy owa broń palić zaczęła
Zachwiała się ziemia, wraz z drzewami zadrżała
Wylały rzeki i wzburzyły morza
Pękały góry i skały, dzikie wiatry wiały
Ognie pogasły, przygasły słoneczne promienie –
Ardżuno! Ardżuno! – nie używaj cudownej broni!
Nie można jej używać tak, bo jest ona niebezpieczna!
Można ja użyć tylko w skrajnym niebezpieczeństwie…
Przecież użycie tej strasznej broni grozi zgubą wszystkiemu,
o żyje!…

mohendzo

Mam i ja swoje podsumowanie tych różnych cywilizacji do jakich usilnie się dokleja UFO wynalazek amerykański albo hitlerowski, bo w istoty poza ziemskie nie wierzę. https://esln.pl/pewienobrazcalosci-2/Niemniej bardzo inspirująca jest charakterystyka budowli i podążania ku wyglądowi tych urbanistycznych założeń, jakie z lotu ptaka przypominają „układy scalone”. Ale to też fajnie da się wyjaśniać. Skalowanie. Kultury dawniej także były zdolne do tworzenia technologii, ale używając pierwotnych materiałów, skala instalacji musiała być większa. Na tym to wszystko polega, że „ujarzmiamy” naturę i zmniejszając technologię, co nam ułatwia życie – pokonujemy skalę czasu. „Szybciej”. Gdyby skupić się na drganiach ziemskich czy kosmicznych, to nasze szybsze reagowanie jest wprost proporcjonalne do tych ziemskich, gdzieś o tym czytałam, uzupełnię notatkę w tym miejscu potem.

Natura nie szczędzi promieniotwórczych skał, miejsc, surowców o różnych własnościach energetycznych. Obserwacja i czas na tą obserwację jest matką wynalazków i odpowiedzi czyli informacji zwrotnych. Czyli w większej skali można było wykorzystywać jakieś wibracje i fuzje materiałów, by otrzymać energię. Archeologią się nie bawię w tym projekcie, zaledwie tyle ile tu potrzeba dla orientacji. Podczas ewaluacji starych czyli pierwszych postów, mamy już ustabilizowaną wiedzę o pewnych długich i cyklicznych procesach, a także na przełożeniu jakiego dokonujemy nieświadomi. Dlatego ich poznawanie na podstawach kodowania czyli pracy tego co nas otacza, da nam wszystkie odpowiedzi.

Również w słynnej już księdze biblijnej Ezekiela mamy opis pojazdu, ani zbyt wymyślnego, ani technologicznie „nieziemskiego”. Myślę sobie, że pół półkuli była wielce rozwinięta technologicznie, a reszta jak i dzisiaj: plemiona albo uśpieni religią – tu nic się nie zmienia. Gdyby nie internet czyli okno na świat i podróże – wcale nie rozwijalibyśmy się. Szkoła rozwija? A skądże! To czego się tu dowiecie szokuje, ale przecież to nasze dzieło ludzkie, a nie kosmiczne. Biblia ograniczyła umysły do wiary w bajki ludzi XXI wieku. Masakra umysłowa. Ludzie ożywiają bajki i legendy, a przecież „myśli się materializują” zatem jest to mechanika – zatem co z tego połączenia stworzymy?  No tak, w ten sposób można „dojść do Boga” kiedyś tam – sami go skonstruujemy wynikowo. Dlatego włączam w programowanie, czyli nasza obecna era i dążenia – filozofię fizyki. Nie sztuką będzie programowanie – ale co programować? Jaki cel i sens kwantów replikowanych laboratoryjnie? Klonowania? … [trzy kropeczki!]

Ta rozwinięta cywilizacja miała pojazdy latające i zapanowała nad resztą dziczy (zwyczajne okrutne „człowieczeństwo”, jak i dzisiaj. Pół świata luksusu to pół świata biedy żyjącej na śmietniku). Różnice są przecież kosmiczne i dzisiaj.  Tam błoto i bose stopy, a tu cyfrowy luksus, holografia, 3D.
http://www.ufoonline.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=119:2012-wywiad-z-naukowcem&catid=44:nauka-technika-teorie&Itemid=93
Jeszcze pod linkiem przypomnę wywiad z Greggiem Bradenem o polu magnetycznym, zacytuję:
„W miejscach gdzie magnetyzm jest na bardzo niskim poziomie, gdzie jego wpływ jest nieistotny, ogromna przemiana zaczyna mieć miejsce.  Tam gdzie magnetyzm jest zwykle na wysokim poziomie, są to miejsca stagnacji gdzie zmiany, pomimo że zachodzą zajmują wiele czasu i zmiana pojawia się bardzo wolno.” Zatem potwierdza się fakt, że silne Pole Magnetyczne przechowuje zapisane informacje nie do zmiany, bo pochodzą także od stanu materii jakiej dotyczą, one mogą się utrzymywać całe stulecia, aż nie zmieni się magnetyczna fluktuacja. Albo nie zmieni ich system wypromieniowania’ ale do tego dojdziemy z czasem. Wiążą nas i więżą’ [więzienie]. Słabe pole to słaby stan.
—————————————————————————————————————————————

 

Ale można tym sterować, wykorzystuję to fascynujące zjawisko w projekcie ESLN’Lin  [ilustracja główna do jakiej wrócimy kiedyś.]

Mogłabym pisać i pisać w nieskończoność chyba o swoich przemyśleniach, mam ogrom informacji na ten temat, jak i zapewne czytelnik. Mnóstwo osób opowiada mi własne doświadczenia, czy to prosty chłop, czy pani prezes, czy dyrektor banku etc. Ludzie chcą technologii, ale też nie wiedzą, że jest to brutalna wiedza i prawda o nas jaką trzeba przyswoić w postępie. Tak jak i obecna nauka. Coś chce wiedzieć, ale wypiera to, co niewygodne. Suma summarum nic przez to nie wyjaśnia. A ja pisałam, że z nauką jest jak z biznesplanem: są trzy scenariusze do rozpatrzenia, najgorszy, optymalny i najlepszy. Chcę, żeby każdy sam obserwował te zjawiska i na niczym się nie wzorował. Każdy jest swoim własnym inteligentnym wytworem natury – oprogramowanej. ESLN daje wskazówki i kierunek. I jak zobaczy ktoś, kogoś kto zmarł, a stoi obok niego – to niech się nie dziwi i nie wystraszy. Czasem to poszukiwanie odpowiedzi także przez stan zapisów. A myślenie uruchamia „kanały”. Wymiana żywych i zmarłych w sieci informacji nierozstrzygniętych, bo te stanowią problem. Proszę wykluczyć wiarę, religię, strach, a otworzyć się na materię, rzeczywisty stan tu i teraz, na fizyczność i fizykę, zapisy, utrwalenie informacji, „cegłę i instrukcję”.

Do tego postu również skłonił mnie straszny sen o zagładzie miasta, kulach ognia. Może to te kody sprzed 5000 lat, a historia się powtarza, informacja przetwarza w jakimś dziwnym celu? Cykle się powtarzają degradując cywilizacje i tworzą nowe dalej realizujące procesy twórcze samo-doskonalające, [to ważne jest, bo to wyjaśnia po co, w ogóle są cykle powtarzalne] ale zapisy są wieczne w polu magnetycznym zatem umysły w nich również, no bo tym są. A ponieważ to ciągła praca pola, więc aktywność też jest ciągła stale aktualna, odczyt mamy na wyciągnięcie ręki’. Przetrwa ten kto ma świadomość. I mam takie przeczucie, ze to tej wiedzy Watykan nie ujawnia, a to będzie to, co nam tu wyszło w w projekcie całkiem mechanicznie wynikowowo: „tajne zostanie odtajnione”. To ja to tak nazwałam, czyli ten proces cyklu, który polega na tym, że obwód się skaluje i domyka, informacja zawsze staje się zwrotną i wówczas wiemy wszystko, bo tak to działa. Ten obieg informacji skaluje się także poprzez wszystkie historie ziemskie. Napiera czasu w przełożeniu skali. Stąd Ziemia też przechodzi takie cykle kodowe czy programowe. Cywilizacje odradzają się co ileś tysięcy lat. Może co 7 tyś lat, może co 12 tysięcy. Nie wiem, ale na pewno one się skracają. Ja w tym projekcie ustaliłam 6,5 tyś lat naszego cyklu. Właśnie się on wraz z technologią i nową wiedzą domyka w przedziale stulecia, dwóch? Dlatego powstał ten projekt z informacji zwrotnej i jak cholera on pasuje do różnych przepowiedni i rzekomych tajemnic kościoła [o jakich wcześniej nie wiedziałam i nie skupiam się, ale napisać muszę, bo niektórzy z was mają większy talent od mojego], o tym, że świat zmarłych jest światem równoległym i pewnego dnia będzie skontaktowanym z naszym – do tego wystarczy trochę kosmicznych wibracji, by zapisy czyli wibracje płyt się zsynchronizowały. Zmiana pola magnetycznego. [To się dzieje z nawiedzonymi jakimi zajmują się egzorcyści]. Wtedy się wszystko stanie „widoczne”, bo zsynchronizuje się pole zapisu z wyseparowanymi kwantami z tej macierzy pola – czyli nami. [Odsyłam też to opowieści o eksperymencie Filatelfia].

Bo my jesteśmy nowymi zapisami, jakie się postaciują w membrany, dlatego jesteśmy „żywymi jednostkami”. Ziemia nas stale replikuje, jest to zwyczajny mechaniczno techniczny proces kwantyzacji. Każde kolejne pokolenie przełożeniowo kontynuuje doskonalący się proces tworzenia. Dlatego nie przenikają się nasze zapisy, gdyśmy zreplikowani do postaci kwantowej – to nasza autonomia w ciele przecież. I jeśli jest tak, jak wyniknęło przy okazji z tego projektu, to kościół nic nie zatai, bo to mechanizm działania nami steruje. Mądrze byłoby go opanować wiedzowo i naukowo wraz z kościołem. I tak nie unikniemy nieuniknionego. Nam się wydaje, że jesteśmy tworem wrażliwym, ludzkim i emocjonalnym, ale to nie jest tak – jesteśmy mechanizmami znającymi siebie w ułamku procenta i tak się mamy postrzegać jak się postrzegamy.

[Dlatego, ze jesteśmy mechanizmami, to dzisiaj niemowa może mówić za pomocą komputera. MECHANIZMY i takim samym mechanizmom wynikowym i programowym podlegamy. Nie należy się tego bać, ale siebie poznać. Tym jesteśmy, system nas chroni!  To my samych siebie krzywdzimy, ale nie ten system jaki nas tworzy.]

————————————————————————————————–

Przy okazji postów o kodowaniu to bardzo ciekawym dla mnie materiałem do badań, jest czteroletnia córa mojej przyjaciółki – Martyna. Będzie się często przewijała w kolejnych postach. Miałam wiele lat z dzieckiem doskonały kontakt i szacunek, bo poświęcam jej 100% uwagi. Od urodzenia ewoluowała w „moich rękach”. Dzieci są zwierciadłem dorosłych tego jestem pewna. Mama Martyny jest wymagająca co dziecko stresuje. Na przykład rysując ze mną, zawsze mówi mi szeptem, że musi uważać żeby nie porysować prześcieradła, bo mama będzie zła i tym podobne. Sny dokładnie odzwierciedlają jej emocje. Śni jej się małpka, która robi różne rzeczy w snach. A takie zwierzątko jest symbolem
nerwowym. Bycie ocenianym, krytykowanym etc. ma znaczący wpływ na nasze senne obrazy, lub upust emocji, przed którymi broni się organizm.Dziecko ukazuje nam z jakich systemów samoobronnych się składami i im podlegamy – to ona doprowadziła mnie w badaniach ESLN do systemów i ich charakteru hierarchiczno-kodującego, tworzącego i zabezpieczającego. Dlatego używamy ciężkich bomb, a Ziemia się wciąż leczy z nich.
Natomiast moja obecność dziecko uspokaja na czym mi zależy bardzo, wiadomo – ja dzieckiem cieszę się sporadycznie i mam 100% cierpliwości dla niej. Pytam zatem czy jej się śniłam, odpowiada a ma niecałe 4 lata, że tak: ” Budzę się, patrzę, a ty spisz, mama jest w pracy. Rozglądam się po pokoju i tak sobie myślę w tym śnie, że Ty tak jakoś do wszystkiego pasujesz”.   Wzruszyłam się…

 

Wiele takich tematów tutaj poruszymy – ale zawsze sprowadzimy je do technologi ich działania i powstawania.

 

https://esln.pl/pewienobrazcalosci/Post powiązany

 

Post 49

SENNE SYMBOLE

ISS MARK KELLY – ZNAKI ZE SNÓW…
Znów znaki. Chcąc nie chcąc, są i doprowadzą nas do wielu odpowiedzi jakich potrzebuje technologia. Doprowadzą nas do tego, że nauka o kodach to naturalny wynik procesów jakimi zajmuje się technologia wirtualna. W zasadzie mamy postęp technologiczny, ale świat wiedzowy stoi w tyle, zablokowany starą fizyką, religią – to się wyrównuje w ESLN. A dlaczego sny w codziennym naukowym rozwoju? A dlatego, że sny są naturalnym systemem upraszczania nadmiaru zbieranych przez nas informacji do postaci symboli – kodów – jakie czyni pole informacji, czyli nasze magnetyczne otoczenie. To robi system pola informacji z nami, porządkuje dane w głowach’ podczas snu. Gdy nasze współczesne CLOUD czyli informacje back-up’owane w niebotycznej ilości do pamięci serwerowej osiągną krytyczne ilości – będą upraszczane także do symboli tak by mogły być odtwarzane. To trochę śmieszne, ale tak będzie. My robimy kopię kopi dla bezpieczeństwa, ale ostatecznie wielki cyber-mózg znów nam to spakuje i uprości oszczędzając swoją przestrzeń. Prędzej czy później w tej technice upraszczania dojdziemy do tego samego co uczyniła sama naturalna, programowa machina nas tworząca. Obraz powstaje z nakładających się warstw.

Sny to niewłaściwa nazwa dla języka fizyki, a tym bardziej tworzenia technologii. Jest to nocna defragmentacja danych zbieranych i produkowanych za dnia, gdy system pola robi z nami off właśnie po to, abyśmy mogli realizować te informacje/kody w systemie on. Nie powiedziałam wcale nowości. Te informacje się obrazują także w głowie podczas snu. Dlatego część symboli powtarza się u nas wszystkich, bo mamy wspólne warstwy. Bo np. normalne emocje życiowe i egzystencjalne jakie nas wszystkich dotyczą postaciują się do pływania, niemocy biegania, wody, kąpieli, sikania w miejscach publicznych etc.  Informacje tworzą algorytmy, bo my z algorytmów jesteśmy zbudowani. Synchronizujemy się. Stąd niektórzy zbudowali teorie fraktali. Dlatego już pisałam, że im bardziej senne scenariusze są płynne do postaci ciągłej historii tym lepiej dla nas, psychika dobrze pracuje. Chaos wynika z nerwicy i chaosu.  Często czytelne cele życiowe też generują ciągły czytelny scenariusz senny.

Nie bawiłabym się w „proroctwa” senne, bo to się rzadko zdarza i prawdopodobnie ma się to zdarzyć. Jesteśmy podpięci jak klocki/ludziki pod oprogramowanie zewnętrzne [o tym z czasem]. Natomiast sny mogą ostrzegać, pomagać, odprężać, etc. Zwyczajnie tak jak pracują informacje na nas, jak sami orientujemy się w otoczeniu. Jesteśmy kłębkiem informacyjnym i mamy zasadę działania. Np. przydatne są, gdy nam grozi choroba albo kiepska umowa. Na prawdę to działa, obrazy i historie informują o wszystkim. Czasem nie da się za dnia odebrać informacji zwrotnej o ostrzeżeniu, a czyni to właśnie sen. Jesteśmy instrumentem kodowanym i z kodów tworzonym i kodami się możemy posługiwać jak programy żywe.

Co mówią sny, nie zawsze wiem, ale odpowiedni proces spokojnego oczekiwania i wszystko się wyjaśnia.

Dla przykładu [ah! małą dygresja tutaj – ja pisząc tego posta uczę się tego projektu, nie wszystkim się interesuję i to co tutaj spisuję często jest informacjami zwrotnymi nakierowującymi mnie-was odbiorców na jakieś istotne strategicznie tematy]: śnił mi się mały kotek z dwiema głowami. Zwierzęta zwłaszcza domowe i ptaki w naszych snach to jakieś specyficzne symbole odnoszące się do ludzi, stosunków społecznych, spotkań, oddziaływań.  Nie należy odczytywać znaczeń tak: KOT= fałsz jak w senniku. Nie na tym polega w ogóle interpretacja symboli. Jak mówię – to jest działanie mechaniczne dotyczące naszych prywatnych emocji i drogi życia. Interpretacja musi być utechniczniona, a nie uczłowieczona. Nic na siłę nie interpretujemy, to się samo wyjaśnia gdy jesteśmy otwarci na informacje zwrotne.

Wracając do kotka: Jedna głowa była idealna, a druga główka miała nieco skrzywione oczko. W pierwszej chwili chciałam „pomóc” kotkowi operacją odcięcia jednej głowy, bo to taki syjamski kotek był, ale potem pomyślałam, jak to? Zabić jedną głowę? Umysł to umysł. Niech sobie żyje. Długo nie wiedziałam co to znaczy, generalnie symbole były dobre, ale nic nie pasowało… aż do wczoraj.

Trzymamy się tematów kosmicznych w 2011 roku tak jak postanowiłam – no i mamy!

Dwóch bliźniaków w ekspedycji NASA na ISS. Proszę bardzo. Komandor ekspedycji ISS Mark Kelly i jego brat obecnie na orbicie Scott Kelly. Jakby nie patrzeć Mark ma twarz mniej symetryczną i obaj są niskiego wzrostu. Dwa kocięta… Pierwsze moje odczucie. Zatem projekt zaczyna się sam prowadzić. W ogóle zainteresował mnie temat, bo Scott przypomina mojego przyjaciela z USA. W pierwszej chwili wysłałam mu linka i mówię, że widzę podobieństwo, to zabawne. Na co on odpisał przykrą rzecz, że Marka jego brata bliźniaka spotkała wielka tragedia, żonę postrzelono w styczniu tego roku w głowę. Nie znałam tych wiadomości, nie interesowałam się ISS zbytnio.
Ta wiadomość mnie zaszokowała, co za obrót spraw, co za straszny news, po tak dobrym początku. Teraz słucham relacji z rehabilitacji żony Marka… odsyłam do mediów..

..i tak sobie myślę, że mózg może się całkowicie zregenerować, ale to oczywiście proces odzyskiwania zapisów, odbudowywania ścieżek no i kodowania na cel = napraw. I oby tak się stało, czego życzę tej przesympatycznej parze i miłości.

Kodowanie i rehabilitacja informacyjna byłaby sprawniejsza mając wiedzę o polu informacji, systemach, działaniu, obwodowaniu – no w oparciu o wszystko to, co tu zaczynamy rozpisywać. Prawidłowe kodowanie przebiega w warunkach czystości tlenowej, bez fal radiowych, bez zbędnych częstotliwości = powinno być wszystko tak jak w naturze, która kształtowała kobietę przed postrzeleniem. Leczenie to w odniesieniu do stanu kwantowego – przywracanie stanu wyjściowego, powracanie do dobrych zapisów. Powrócić w stan przed postrzałem – to znaczy, oczyścić otoczenie z informacji (w polu magnetycznym są wszystkie). Organizm pozbywa się samoczynnie nowych/kolejnych złych na przykład kodów, jeśli w jego otoczeniu nie ma informacji, które będą zaburzać ten proces. Ten proces zacznie owocować. Mózg to specyficzna maszyna. To znaczy, że są jakieś WZORY. Utrwalamy się na zapisach, powstajemy ze wzoru.

Oczyszczanie z zapisów, powinno być codziennym ćwiczeniem. Nie mam na myśli medytacji, ale zmianę otoczenia, dobre miejsca z dobrymi wspomnieniami, bo pole zapisuje. Dobre myślenie, dobre ćwiczenie i coś się zmieni. Nasze pole jest czytnicze, non stop pracuje.

Na razie tyle napiszę. Sami musicie eksperymentować, aby uwierzyć. Jeszcze tak sobie rozmawialiśmy luźno w gronie znajomych, że wiele sztuczek współczesnych magików jacy zalewają internet i telewizję [Dynamo, Troy itp] mogą posiadać wrodzone własności opanowania pola zapisów. To, że Troj nagle naprawia złamany plastik może być zdolnością przywracania stanu do wcześniejszej przed-złamaniowej postaci. Stan materii widzialnej bazuje na zapisach. Hipnoza cofa nas w różne obszary zapisane właśnie. Nie w żadną”przeszłość”. To można potwierdzić teoretycznie, laboratoryjnie też, ale nie można tego łatwo zaadaptować dla technologi niestety. Kwant człowiek zbudowany z każdego kodowego systemu jak opisywałam wcześniej, hierarchicznie jest bardzo zaawansowany – może zatem każdym systemem/warstwą zarządzać, ma umiejętność przekodowywania. Maszyny zaledwie spełniają zadanie jeden na jeden. Przykro mi. Dlatego pierwsze technologie będą wynikały z kodowania światła, najprostsze. Potem może odczyty poprzez algorytmy etc. Ale sama wiedza jest tak użyteczna, że spowoduje zatrzęsienie naukowego świata i świata opartego na wiedzy, do tej pory enigmatycznej, no bo na fizyce temu niesłużącej. Jabłko spada, a wiatr wieje i przesuwa kamień, a atom można rozbić. No to jak można na takiej wiedzy wszczepiać chipa z neuronami? Jak można klonować? Jak można diagnozować choroby? Kpina – NIE MOŻNA. Dlatego mamy ofiary eksperymentów i badań w niezliczonej ilości, ale przecież tego nikt nie chce. Te trupy są wokół nas wiecznie w polu zapisów – wiązanie informacji jest. Taka prawda makabryczna to jest.

http://www.space.com/22364-nasa-twin-astronauts-photos-kelly-brothers.html

ESLN zajmuje się naturalnym kodowaniem kwantów energii, takie informacje jak senne znaki, psychologia, podświadomość, są bezcenne w obserwacji wędrówek informacji poprzez pole magnetyczne, poprzez nas, strumieniami i zasadą rotacji i skalowania! I nie jest to parapsychologia, metafizyka, bo to błędy starej nauki.  To są zjawiska fizyczne z zakresu informacyjnego pola zapisów, które nas dotyczą, bo jesteśmy kwantami informacji. To nas buduje. Mózg to na razie najdoskonalsza maszyna kodowania i odczytu informacji z wirtualnej przestrzeni jaka nas tworzy. Mamy tu założenia, Teorię Rotacji i kodowania i idziemy sobie tą korelacją informacji wynikowej kwant-otoczenie na bazie Pola Magnetycznego, zobaczymy co dalej. Skalujemy, obserwujemy i eksperymentujemy. To nie jest trudne. Kodowanie czyli myślenie wymaga zastosowania mechanizmu kodowania: cel-pomyśl-zapomnij [on/off]-obieg-powrót informacji. Opisywane wcześniej w postach. Informacja w otoczeniu ma ścieżkę rotacji, zawsze do nas powraca kod nadawany.

Informacja pomyślana, musi być jak wynik. I takie coś, co można nazwać na tym etapie „zwrotnym sprzężeniem”, poprzez dawane nam „znaki” zwrotne naprowadza nas na właściwą drogę, możemy poznawać dziwnych ludzi, trafiać na okazje i dowiadywać się tego, co nam potrzebne do osiągania celu. Oczywiście nie wiem, czy każdy będzie miał takie przeznaczenie. Jesteśmy kwantami przeznaczonymi do różnych zadań. Czasem samo-destrukcyjnych również. To jest trochę smutne, dlatego, że czasem rodzi się dziecko, które mówi mamie: „mamo wiem kiedy umrę”. Fundacja Nautullis na Fb czasem daje takie newsy. Ale to takie funkcjonowanie nasze wynikowe, nie żaden cud miód. Mam kilku znajomych, którzy sobie przepowiedzieli wypadki, jako dzieci rysowali coś czego nie rozumieli, a potem to się zdarzyło i poukładało w całość. Przeważnie te przypadki zmieniały ich życie i funkcję zadaniową. Jeden inżynier stał się egzorcystą. Wielka szkoda, bo jest genialny. Koleżanka zyskała niezły posag używając też metod interpretacji symboli, obserwacji i zadawania pytań. Jednej spełnił się obecny mąż, jakiego rysowała w dzieciństwie.

Nie ma tu sensu interpretacja nad sensem – to zwykłe śmietnisko kodowe jakim jest populacja milionów ludzi kwantów, jesteśmy nośnikami niepoukładanych danych wynikowych. Dźwigamy na barkach stare kody potocznie nazywane karmą. Inaczej mówiąc jesteśmy wynikiem zasranego pola informacyjnego. Przepraszam za brzydkie słowa.

A porządkowanie go! Niesie same niespodzianki. Temat będzie rozwijany. Dlatego kontakt z polem informacji prowadzi nas strategicznymi ścieżkami, być może. Zobaczymy po części to w tym projekcie. Po części, bo lubię moje leśne życie. Dlatego tak ważne w programowaniu, w sztucznej inteligencji jest ZBUDOWANIE CYFROWEJ HIERARCHII.

Post 48

(poprawiony)

INFORMACJA KWANTOWA, KODOWANIE, SYSTEMY SAMOOBRONNE

Cytat:
Odkrycie sprężystego skwantowanego [skwantyzowanego] środowiska (Leonow) i jednolitego pola elektromagnetycznego dało w rezultacie wniosek, że im mniejsze nośniki energii tym większe ich oddziaływania. (O sprężystości otoczenia, pola informacji czy jak tam to nazwiemy, wiedziałam od dziecka, dlatego jesteśmy w stanie się poruszać***. Ta elastyczność jest potrzebna, by tworzyły/inicjowały się nowe produkty we wszechświecie. Gdyby jej nie było, nie powstawałyby „z boku” nowe rzeczy. Dzięki takiej elastyczności możemy tworzyć sztuczne rzeczy z atomów, ale to w trakcie projektu będzie bardziej zrozumiałe. Generalnie coś zawsze jest po coś, zmiana jednych rzeczy pociąga za sobą zużycie innych – w otoczeniu jest stan równowagi więc  tworząc jedno pobieramy coś innego, a żeby było to trwałe to musi zostać zahibernowane, albo utrwalane nośnikiem przeskalowanym towarzyszącym. Z czasem to się wyjaśni.)

To czysta zależność „hibernowania”/połączenia kwantów energii w tworzeniu się towarzyszących nośników zapisu jakie się muszą skalować. Dlatego, aby coś było na Ziemi „trwałe”,pracuje na to zespół planet, a na te z kolei kosmiczna forma. Każdy magik musi coś „pobrać”, aby „stworzyć”. Aby coś było utrwalone czuwa nad tym skala przełożenia! Dlatego wynik pracy np: człowiek/kwant – musi być mniejszy od nośników jakie sterują jego podzespołami. Z czasem to „zobaczycie”. Skalowanie i hierarchia to podstawa istnienia jakichkolwiek funkcji w naturze. Dlatego kosmos jest duży, skaluje się na nasz wynik. To tak jakby poruszać marionetką. Musi istnieć cały mechanizm zewnętrzny jaki nas scala i nas porusza poprzez przełożeniowe skalujące się wielkości. Nie istniejemy gdzie indziej po za obracającą się Ziemią z jej układem słonecznym skalą i hierarchią, i dalszym.

To, co staje się w danej skali, czyli najpierw łączą się dwa kwanty energii, potem trzy i tak dalej, aż do skali dużego obiektu – w uproszczeniu – ma już mniejszą możliwość czy elastyczność ruchu, modyfikacji albo negocjacji z otoczeniem, ale poprzez związanie zostało utrwalone (wciąż traktujmy otoczenie jak informację, pamiętajcie – a ta informacja musi się obrazować). Dlatego nasze próbki najmniejszych porcji światła cechuje mniejsze przełożenie, większe siły wewnętrzne, bo ten system pierwszy powiedzmy do jakiego się chcemy dobrać LHC, jako podstawowy – nas utrwala, nie da się go unicestwić. Dopiero poprzez skalowanie się systemów, zaczyna on się poruszać, – czyli my się poruszamy. To nam mówi jak potężna siła programowa nas scala jako obraz, jaki traktujemy jako stan materii. Funkcja się skaluje, robi złożona i niezależna, aby być produkcyjną, dlatego jesteśmy produktem i narzędziem.

Próbkami steruje pole, nie są niezależne, a dalej skaluje się ta tandemowość pola i ciała, i ciało staje się bardziej niezależne, bo staje się coraz bardziej złożoną funkcją by być niezależne do wykonywania zadań. Chodzimy sobie swobodnie tu w naszej macierzy programowej. Po za nią w kosmosie nie możemy sobie chodzić przecież.

Poruszamy się dosłownie w układzie współrzędnych z całą poruszającą się Ziemią i jej składnikami.  To będzie wszystko rozpisywane w postach dalej. Ja teraz podaję wyniki tego projektu przed ewaluacją.

Gdy dwa najmniejsze nośniki energii, porcje energii, próbki pod mikroskopem się połączą – wtedy ich samodzielność się zmienia, tworzą jedność wynikową, [bo po to się łączą, tak to działa, taki jest sens] pozbywa się jednej z tych próbek pierwotnej możliwości fizycznej, one się skalowo tracą, na rzecz nowej funkcji wynikającej z połączenia. Choć w rzeczywistości nie ma takich porcji i próbek, bo to my je tworzymy separując siłą. Gdy łączy się ich więcej i wielkość się zwiększa, stają się już zwartym dużym kwantem powiązanym w funkcjach, który jest już pozbawiony relacji z otoczeniem, relacji „wyboru”. Jesteśmy programem zwizualizowanym na Ziemi. To jest ważne, bo powie nam o metodologi kodowania. Jaka próbka i jakie kody – poprzez jaką warstwę pola magnetycznego są częścią programowania. To nas doprowadzi do kodowania radioaktywnego.

Kody przechodzą przez albo w’ kolejne warstwy przypisane hierarchii tych powiązanych w funkcji próbek. To znaczy chcąc wpłynąć na wynik pomidora, musi kodowanie przejść każdą warstwę. Bo! To ważne – pomimo że się wiążą, to same w sobie są autonomiczne!  Każda jest podzespołem programowym. Jest zdefiniowana, ale osobno istnieje jako coś innego autonomicznego, osobno jest kontrolowana warstwą pola informacji [składowe pola magnetycznego]. Mamy np DNA, chromosomy, a potem komórki, z komórek białka, itd. razem tworzą wynikowy KWANT człowiek, ale same są autonomiczne w naszych eksperymentach.  Chyba tak, bo ja tego nie badam, dostajemy gotowiec i głupiejemy. Chodzi o to, że każdy taki system/podzespół/warstwa za coś odpowiada. To wszystko to są postacie informacyjne, oprogramowanie do postaci skalującej się funkcji. Informacja jest skalującą się w DNA< chromosom itd. Informacja jest funkcją. Funkcje przełożeniowo dają „życie”.

Tak to mogę tłumaczyć obrazowo. Ale aby przemienić obraz, to trzeba zająć się polem/strumieniami warstwą kodową. A my robimy w laboratoriach całkowicie bez sensu i odwrotnie. Nie obserwujemy pola informacji bo go nie mieliśmy dotąd w starej nauce i fizyce. A najpiew jest otoczenie i jego hierarchia, a potem wynik.

Czyli otoczenie każdej z tej skali [autonomicznej funkcji] się zmienia. To istotne! Najistotniejsze jest skalujące się otoczenie! Inna fizyczność. Nieświadomie medycyna i chemia manipuluje otoczeniem tych funkcji. Zmieniając wynik, emituje on także zmianę w otoczeniu. Ale wtedy już na nic nie mamy wpływu programowo. Mogliśmy już dawno zanieczyścić pole informacji.

Ale do czego zmierzam w kodowaniu: bardziej złożona funkcja, mniej zapisuje w swojej otoczeniowej pamięci, ma mniejsze możliwości przekodowania, jest ją trudniej kodować! Dlatego nie zajmiemy się próbkami i ciałami, ale polem magnetycznym czyli otoczeniem  – bezpośrednią strefą kodowania, bo pamięciową. Czytniczą.

Im większy kwant [postać widzialna, zmaterializowana, ciało, materia] tym mniej jest przydatny bo już jest zadaniowy, ma mniej możliwości pamięciowych  jakie można wykorzystać w technologii kodowania. Nieprzydatny w kodowaniu! Dlatego stajemy się ostatecznie całą budowlą, a dopiero z mniejszych możemy coś tam sobie tworzyć nowego.  Tym jesteśmy. Dlatego umysł zachowuje kontakt informacyjny z otoczeniem zewnętrznym. Ciało już przełożeniowo wykonuje funkcje. Ale aby w naturze powstała taka maszyna jak my, to musimy składać się z towarzyszących elementów autonomicznych – organów przełożeniowych. Planety nas dosłownie zaplatają.

To jest proste wyobrażenie, gdy usuniemy  na rzecz nauki tą naszą polską kulturowość zanieczyszczającą postrzeganie.  Dzisiaj to kienieczność.

Natomiast wynikiem tego skalowania dowolnie złożonego kwantu, tworu, istoty, jest zawsze wypadkowa dla funkcjonowania całości – metoda funkcjonowania: PANOPTICON AND SYNOPTICON pod linkiem. Steruje nami informacja rotacyjna spajająca nas, stale wczytująca, zczytująca, wiążąca z otoczeniem, z polem informacyjnym. Ta informacja może być przechwycona umysłem, przełożona na ręce, oczy, ruchy, działanie – a przy okazji maszyneria w środku pracuje. My ją nadajemy. Każdy nasz codzienny odczytany obraz jest wiążącym nas z otoczeniem, tworzy drogę życia. Kodujemy tu i teraz.

Wszystko pod nadzorem hierarchii naszego bytu czyli wyniku. Dlatego umownie nazywane pole magnetyczne jest bardzo złożone. A wszystkie te funkcje są zobwodowanym systemem z tym co widzimy. [Czyli metodę kodowania jądro-pole informacji]

http://s1.manifo.com/usr/2/2510/82/manager/information-esln1551649319.gif

000000

[Do pisania znów skłonił mnie sen dziś w nocy. Po którym odczułam przyszłość jako zbiór elektrowni. To będą najważniejsze i „ostateczne” budowle na Ziemi, czy też obok niej. Elektrownie pamięciowe.. Hmm. Dojdziemy do tego, tak czy owak, czy tego chcę czy nie.

Wracając do kwantów [próbek światła, skwantyzowanego do postaci wynikowej, obrazu – informacji] – jeżeli nic nie stwarzamy jako zwartą materię z tych wolnych kwantów, nie umiemy stworzyć programu przełożeniowego i hierarchicznego, to jesteśmy w stanie te kwanty energii generować jako prąd elektryczny (w takiej skali) i ujarzmiać w kabelkach etc. Tworzymy pole napięcia, które jakkolwiek obwodowane daje się przekładać na jakiś wynik, wyrób, działanie. Tworzenie celu, daje strumień programowy jakby. Bardzo wiele rzeczy jakie dzisiaj produkuemy nabierają nowego znaczenia gdy podłożyć pod nie fizykę informacji. Uczymy się w tym projekcie tego. To jedynie jakiś osiągnięty produkt z kwantów energii w danej skali jakie nas otaczają. Jeszcze bardzo dużo o tunelach, obwodach, prądzie elektrycznym nie wiemy.  Dlatego mamy do dyspozycji i napięcie czyli ich grupę w danym miejscu i natężenie czyli to, co się pomiędzy nimi dzieje zainicjowane zawsze ruchem, skalowanie mechanizmu. Ponieważ to zróżnicowana skala struktury kwantów energii, mamy zróżnicowane napięcie.

Moc – to wszystko to cała energia jaka dają kwanty atomów, to całość a nie wybiórczo traktowana substancja, próbka, porcja – za to odpowiada skala.

Ten produkt czyli prąd elektryczny to nie jest „prąd elektryczny”, ale w części zakodowane drogą albo celem jakiegoś zaprogramowanego wyniku – kwanty energii, na tyle ukształtowane w „coś” w swojej skali, że widoczne gołym okiem. Aby był „prąd elektryczny” musi być kod CEL [odbiornik]. Źle się dzieje dzisiaj w nauce bo nie wyszliśmy z fizyką dawniej na zasadzie przełożenia i skalowania. A wszystko co czynimy daje się na zasadzie „przełożeń” wyjaśnić jako mechanizm podstaw programowania. Hm..

Wszystko pojawia się 'tu i teraz’. Istniejemy w stanie wynikowym 'tu i teraz’. Kosmos i wszystko w nim pracuje na 'tu i teraz’ – dlatego istniejemy i to co wokół nas. [Powtarzam się]. Zwykła błyskawica nam to pokazuje, hierarchię, skalę, równoważenie stanu, obwodowanie, większa moc, bo większa przestrzeń/otoczenie (skala jednolitej całości). Ale to co nazwaliśmy „mocą”, jest tylko możliwością wynikającą ze skali i jakby siłą jaką mają kwanty energii, korzystając z większej przestrzeni (eter) wokół (pobierając informacje, kody). Moc można uzyskiwać tylko z „wolnych” mających wiele możliwości wyboru, elektronów czyli kwantów energii – bo to podlega informatyzacji. Patrz żółty rysunek.

To wszystko ma związek z Teorią Obrotu (wirowości, rotacji) czyli drogą i charakterystyczną metodą kodowania (przełożenia, powiązania, powtarzalności, cykli i skalowania – OGÓLNIE PRACA! ). Wolność i moc jest tym większa im mniej jest kwantów energii w ograniczonej (kablem) przestrzeni, bo wtedy mają jej jakby więcej, ma to związek ze skalą, a to znaczy, że przestrzeń [wszechświat] jest uregulowana odgórnie, jakby jego napięcie było stałe. Stąd stan równowagi jakiemu podlegamy i wszystko z czym możemy się bawić np pierwiastki, też podlegają przestrzeni jaka równoważy swoje elementy. Pierwiastki, to też nie są jakieś pojedyncze cząstki, ale hierarchia systemów powiązanych w objętości, jaką separujemy do postaci cząstek. Bo ta hierarchia nam tworzy różne budowle, elementy w otoczeniu. Ale na prawdę, nie czuję się mocna w tym temacie. Mało wiem o elektryczności, a postrzegam świat  jako całość zsynchronizowaną. Separacja nam nie da wyjaśnień. Za to daje produkty nowe.

Im mniejsze kwanty energii do uformowania przez „kodowanie przestrzenią” w warunkach 'wolności”, tym większe możliwości twórcze mamy poprzez kodowanie. Być może dlatego idziemy do tej wiedzy od strony komputerów kwantowych. Bo najprościej z informacją obcować poprzez odczyt informacji jaki przekłada się na manipulację stanem. Zero-jedynkową. Naprzemienną kierunkową, różnica potencjałów wzbudza stan. To daje pracę, zatem stan i wynik.

Tylko że to co nas otacza i buduje – jest ALGORYTMEM! A nie jakimś przypadkowym ruchem elektronów i innych. To wszystko jest ścisłym oprogramowaniem! Algorytmami, bo nie wiem jak to nazywać inaczej. A komputery nie potrafią odczytywać takich algorytmów. Można zaobserwować odczyt krzywej jaka jest podatna na zmiany napięcia pola i to wszystko. Ale „melodii” i „programu” w tym nie widzą. Fizyka informacji to wyjaśni. Bo pokaże jak zbudowane jest pole i my jako jego wynik. Generatory zdarzeń losowych, czy liczbowych tego nie potrafią. Coś odczytują, ale nie przedstawiają kodów w obraz, nie mamy odpowiedzi. Umysł natomiast kody przetwarza i upraszcza do symboli. Pisałam o tym już.

Tradycyjna budowa atomu, którą znacie to taka organizacja przypisanych sobie kwantów energii. Połączone funkcje, ale wyrwane z całości. Nie wiemy nadal jaka jest ta całość w obiegu i jak się obwoduje. Mamy tylko klocki do zabawy. Jak coś wyrwiemy  z całości to zasklepia się w sobie i mamy klocek „atom”.  Żółty rysunek pokazuje zakres sięgania informacji nadawanej od kwantu i odbieranej zwrotnie jako długość strzałki. Dlatego przekodowanie jej bezpośrednie nastąpi tylko separując ją w laboratorium [to daje nam niby GMO], a w naturze przekoduje ją każdy kolejny hierarchiczny na niej zbudowany zespół. W naturze atom jest częścią całości. To funkcja w hierarchii zadaniowej i przełożeniowej. Dlatego zanieczyszczenie powietrza, wód etc po jakimś czasie zaszkodzi pomidorkowi.  To jest właśnie to, co nazywamy przełożeniem przez systemy kodów na wynik. Dlatego eksperymenty z chemią w powietrzu, eksperymenty z polem magnetycznym czyli informacje i prawidłowym wzroście pomidorka – są bardzo niebezpieczne, bo ich skutków bez fizyki informacji nie przewidzimy. Skutki to choroby i brak odporności na zmiany otoczenia.

Zwarte porcje światła [w postaci produktu] nie mają wolności dlatego są tym produktem, ich pole się ścieśnia, zmniejsza. Tak samo człowiek jest produktem zbudowanym w ten sam sposób. Stąd na nasze autonomiczne organy, układy trawienne etc. mają wpływ zewnętrzne manipulacje. Z czasem dowiemy się, że to wszystko bazuje na wibracjach, Algorytm będą budowały wibracje. Echocound i inne jakie tu dopracujemy tematycznie, powoli. Te strzałki obrazują zakres porozumiewania. Dlatego takie podzespoły tracą wolność i przyjmują służalczą rolę/funkcję, na rzecz hierarchicznego otoczenia, na rzecz zewnętrza. To samo dzieje się z człowiekiem. To ta sama analogia: gdy nie żyjemy porozumiewając się z polem informacji, z podświadomością, z otoczeniem informacyjnym – to zaczynamy interakcję czynić wobec samych siebie, stajemy się bezradni, słabi i zależni od innych ludzi tylko i wyłącznie. Nie odbieramy informacji zwrotnej jaka nas może wyprowadzać z sytuacji zagrożenia dosłownie.

Stąd widzimy tylko otoczenie i stąd uzależnienie od urządzeń. W przyszłości będziemy podzespołem systemu maszyn i sztucznej inteligencji, jeśli dalej nieświadomie brniemy w ograniczenie wolności. Gdy kwant energii jest większy, to jest już jakimś innym sumarycznym i wynikowym produktem, ma już inną funkcję swojej skali i formy. My ludzie  już jesteśmy wynikowym produktem zatem kwantem autonomicznym.  Wolnym tak długo jak nie ograniczy nas sztuczne oprogramowanie – nowe otoczenie sztuczne np satelitarne i oczipowanie.

To daje nam wrażenie, że człowiek składa się z coraz mniejszych części, ale wraz z ich zmniejszaniem (zmiana skali) właśnie te elementy, potem porcje światła, mają większe możliwości kodowania, robimy z nich klocki i dlatego np. organy przeszczepiane mogą być przeszczepiane – bo ich powiązanie jest najpierw informacyjne, i skalowane. Z nich można w PRZEŁOŻENIU na naszą skalę potrzeb ludzkich i życiowych – wykrzesać więcej energii. [Fuzje]A ponieważ czuwają nad nami systemy samoobronne, skala kosmosu i jego hierarchiczna konstrukcja, to trzeba przyjmować leki i metody, technologie – oszukujące te systemy. Do takiej technologii też poprowadzi nas ESLN. To jest główne i najważniejsze nasze tu odkrycie. Trzeba „oszukiwać” te systemy samoobronne, czyli hierarchię programową by budować nowe rzeczy, aby nie były „równoważone” przez systemy samoobronne. Jeśli nauczymy się obwodowania, jakie nam w tym pomoże, by tworzyć przełożenia – być może przeszczep nie będzie wymagał walki. Kto wie.

[[Tu WAŻNA UWAGA] My na co dzień funkcjonujemy jako wynik, zespolony systemami i utrzymywanymi przez nie. Dlatego to, co tworzy te systemy – echosound, wibracje, praca, synchronizacja, czego jest wynikiem cała spinotronika i skalowanie się funkcji, istnienie informacji etc – jest przez nas kompletnie nieodczuwalne, bo tym sami jesteśmy. Ale eksperymenty z jonosferą, jakiekolwiek nowo powstające magnetyczne wynalazki naruszające klosz Ziemski, mogłyby spowodować takie naruszenie, że nagle będziemy w głowie słyszeć piski, szumy. Możemy widzieć światło normalnie niedostrzegalne, odczuwać coś nienormalnego, słyszeć i widzieć zapisy, cokolwiek. Gdy bez fizyki informacji będziemy eksperymentować ze stanem jaki nas otacza, stanem powiązanym i zsynchronizowanym. Natomiast mając fizykę informacji i wiedzę o tym powiązaniu – można świadomie coś wykorzystywać – cele osiągać wiedzą, a nie eksperymentem.  Echosound jest wyprowadzonym w tym projekcie w dalszych postach, mogę się w ewaluacji postów nim posługiwać, bo to już wiem. Cierpliwości].

A modyfikacja DNA zmieni budowę całego mechanizmu człowieka na etapie jego już wynikowego powstawania. Tu nie ma materii tu jest jakaś zadaniowość, kodowanie. W tej chwili można modyfikacją „uszkadzać” kolejne procesy wzrostu, nie umiemy jeszcze programować, bo nie znamy algorytmu jaki „pracuje na nas wokół Ziemi”. Wiele metod „leczenia” dzisiejszej cywilizacji to właśnie uszkadzanie systemów, czyli części organizmu.

Dlatego najmniejsze kwanty energii mogą w naturalny sposób dać nam nowe materiały. Informacja może być skwantyzowana w obraz.
Stworzymy życie/bo funkcję z własnego wykreowanego kodu, na tyle na ile je można stworzyć. [Właśnie to chce ESLN, stwarzać najprostszy materiał kwantyzacji pamięci, który jest nowym życiem, albo budować materiał, który powstaje jak życie. 'Życie to funkcje powiązane’. (To była moja wyjściowa nanorurka samo-rosnąca w pierwszym dniu spisywania trzech prac o „Wpływie Pola magnetycznego na rozkład atomów”, to było jak głos z zaświatów, jak natchnienie) Poprzez informację z otoczenia. Kodowanie. Macie to w pierwszym poście AxiomOpen.

—————————————————————————————————————————-

Śnimy, bo jesteśmy zadaniowym wynikiem w kodach, jaki tworzy się zaczytując informacje w polu otoczenia. Pole Magnetyczne to czysty twardy dysk wszystkiego co na Ziemi. System wokół nas – nas wyłącza i defragmentuje, porządkuje dane zbierane w ciągu dnia. Jesteśmy produktem działającym na zasadach przełożeniowych. Dowiemy się, że wszystko w każdej skali jest ON/OFF. My też. Dlatego, że jesteśmy tworem informacyjnym, nietrwałym a produkowanym 'tu i teraz’ jako stan, a utrwalany poprzez obwodowanie skalujące nas. Dlatego najmniejsze części się szybciej odtwarzają, mają większe częstotliwości. Stale prowadzeni jesteśmy jako funkcja zadaniowa z nowych danych zbieranych każdego cyklu działania czyli za dnia, [jakie nas przesuwają w układzie współrzędnych do celu], a porządkowane są przez system otoczenia gdy śpimy. Powtarzam się. Nasze działanie jest mechaniczne.

W zasadzie można powiedzieć, że niepotrzebnie zajmujemy się przeszłością, choć to na niej jesteśmy zbudowani. Trzeba umieć rozróżnić przydatne zapisy od nieprzydatnych.

Kody to potężna wiązanka. Nie czujemy tego, a fizyka informacji uczy wielu rzeczy nowych. Pierwszy raz o nich przeczytacie tu właśnie. Dlatego tak ważne jest zachowanie czystości energetycznej, która nas stwarza również. Czyste i czytelne informacje w polu. „Czysty” prąd elektryczny daje lepsze funkcjonowanie elektroniki [?]. To co najgorsze, co sobie robimy, to próby jądrowe, to nieporadność z odpadami radioaktywnymi. Nadmiar ekepsrymentów falowych, dźwiękowych i innych, jakie będą w pokoleniach widoczne fizycznie już. Deformacja nasza, inne funkcje umysłowe zaburzone zaburzonym polem informacji jakie źle będzie przetwarzało nasze dane, bo samo będzie uszkodzonym. Nie wiemy jakie są systemy, zatem jakie narzędzia których możemy używać je kodują [przełożeniowo: dźwięk, radioaktywność, częstotliwości, fale, cokolwiek] zatem nie wiemy kiedy i jaki bedzie efekt zabaw  z jonosferą. Nie nadążymy z leczeniem i z wymyślaniem antidotum – bo jesteśmy głupkami. [Ci co się tym bawią bez fizyki informacji].

*** dlatego również ta cecha sprężystości pozwoli na sprężynowanie pojazdu ESLN w poziomie do którego go przypiszemy/zahibernujemy. Tak to widzę w swoim umyśle, ale zobaczymy.

Rysunek pokazuje bardzo uproszczony/ułomny model tylko i wyłącznie obszaru informacji, te białe okręgi. Informacji, która wpływa na określone działanie. Im większe pole informacji, ta przestrzeń tym większa wydajność, stan energetyczny, możliwości kodowania, im mniejsze pole informacji tym mniej ma wyborów, np. potocznie: atom powiązany. To ta nasza moc. Wiązanie ogranicza działanie, natomiast daje funkcję. Większym polem informacji jest nieograniczona przestrzeń nadprzewodnik [?]. Mniejszym – np. przewodnik [?] Diagram c’ pokazuje już połączone porcje światła i tworzą jeden element z jednym polem. Ale poprzez to pole dostaniemy się do pojedynczych porcji. Tak to działa. Dlatego kodując pole [promieniowanie radioaktywne, zanieczyszczenia atmosfery] uszkadzają się najpierw nasze wewnętrzne składowe organizmu.
Dostarczamy poszczególnym systemom [w naszym organizmie] informacje poprzez pole otoczenia. Stąd samouzdrawianie może nastąpić tymi samymi tylko metodami.
Człowieka może zdeformować otoczenie: opalanie słońcem, ciśnienie, warunki, katary z powodu zmiennej temperatury, pasożyty etc. To wszystko odczytujemy i przekładamy na nasze kolejne funkcje, jakie aby przetrwać muszą się dostosować, ale też nie ze wszystkim sobie poradzą.
——————————————————————————————————————————-

Gdy słyszę, że fotony zostają po DNA, które przesunęliśmy w inne miejsce i gdy słyszę o dorabianiu niepojętych filozofii fizycznych, to mnie trzepie brak logiki i podstaw badawczych, mój mózg tego nie przyjmuje, a już naukowcy biorą się za kolejne, teleporty i niewidki. Nie rozumiejąc skali przełożeń i tego jak powstajemy. Nie rozumieją, że najmniejsze nasze części są oprogramowaniem w objętości jaka nas scala. To że, coś co jest najmniejszą porcją energii, jest dosłownie tym samym wszędzie w tym samym czasie. Bo czas to skala wielkości realizowania się tych kodów. Fotony to nasz stan, to utrwalane zapisy w tej elastycznej bo warstwowej jak harmonijka przestrzeni, objętości jaka nas elastycznie porusza.

Wiecie jak to jest? – To tak jakby warstwa z fotonów była naszym oprogramowaniem pierwszym, jakie naruszymy programem XPX zadaniowym’, a potem przełożeniowo ten kod się uaktywni w postaci wyniku tego programu czyli zadaniem jakie wykonamy.  Tak jak hipnoza „obudzisz się i zapalisz zapałkę”. Albo jeszcze inaczej, to jak samemu sobie wyjąć jelito, coś przy nim pomajstrować, a potem będzie tego efekt.

Każdy system jaki by nie był jaki widzimy pod postacią porcji światła i innych próbek pod mikroskopami – są naszą składową budowlaną AKTYWNĄ! Wszystko jest spajane wspólnym polem magnetycznym czyli polem czytniczym. GMO separujemy i eksperymentujemy, ale już nie zasila nas a osłabia, bo nie jest obwodowane z polem programowym. Nie ma odczytu funkcji zadaniowej.

 

 

Wiem, że to długi post i wiele w nim informacji. Wybaczcie.

Zacytuję fizyka [nie Piotra Jakubowskiego oczywiście]: „Marlenko większość rzeczy których nauczamy to błędy, bawimy się bo nam za to płacą”. To dodaje mi siły do kontynuacji projektu ESLN. Porywam się na swoje słabości, bo czuję że mogę to wyjaśnić, to czego im się nie chce, albo nie potrafią. Powiedział mi to zdanie fizyk, znany i sławny, zanim się dowiedział co robię. Ale wiem, że młodzi fizycy już odczuwają inaczej, to technologiczne pokolenie, rozumieją rzeczywistość inaczej, bo inaczej ją postrzegają, i „lekcję fizyki” przeprowadziliby inaczej. To ich „foton reaguje na myśli ludzkie” ich stan materii zaczyna się łączyć z człowiekiem, umysłem – ale oni znajdować chcą rozwiązania w starych błędach, niestosownej fizyki! RATUNKU!

Tu jest wszystko! Bo zmieniliśmy założenia – jesteśmy technologią jaka funkcjonuje. Robotami funkcjonującymi z zapisów, są nośniki tych zapisów i kodów. To wyprowadził ten projekt, przed ewaluacją.  Teraz macie tu wyniki.

W nich, w was cała siła przyszłości, nowych rynków zasadnej pracy, nowych super produktów, podróży kosmicznych, pracy kosmicznej i również energetyki szeroko pojętej na całym świecie. A starszym urzędnikom tkwiącym w stereotypach mówimy – open your minde. Rządowcom też.

https://esln.pl/zimnafuzja/

http://marlenawitek-esln.blogspot.com/2011/07/zwiastun.html

 

INFORMATION-ESLN

sorry my english…

Post 47

KODOWANIE SIECI INTELIGENTNE

OPROGRAMOWANIE I SYNCHRONIZACJA JAKA PRAWIDŁOWO NAS WIĄŻE O ODCZYTUJE

Okazuje się, że inteligentne sieci, są powiązane z Teorią Obrotu na jakiej bazują założenia ESLN. Nie-sieciowość powoduje chaos, bo jest to wyrywanie fragmentów całości, dlatego atom jest takim klockiem z jakiego można budować nowe, ale nie można na powrót z niego konstruować żywego organizmu, i jak widać na przykładzie pod linkiem, samo-destrukcyjną wirowość odłączonej jednostki, odsyłam także do postu 40, ale idąc kolejno postami rozumienie i przyswajalność będzie łatwiejsza niż wybiórcze czytanie i skakanie między postami. Nie-sieciowość pozbawiona jest kodowania. [To rozwinie projekt ESLN] Może to pozytywny aspekt przyszłości. Siec zorganizuje przestrzeń na Ziemi. Tak jak chcemy – w dobrą „zrównoważoną przyszłość”, bo przecież kontrolowaną i regulowaną. Nie będzie wówczas nielegalnych handli bo będą monitorowane. Oh jaka to utopia. Bo świat cywilizowany i nowoczesny istnieje na tym niecywilizowanym i przestępczym.  Tak to jest.

No ale sieciowanie będzie. Jak? Na czym oparte? Bo musi być oparte na hierarchii celów, wręcz na religii kulturowej, na normach czyli na fizyce informacji. Fizyka dźwiga gospodarkę, a nie odwrotnie. Technologia aby działała prawidłowo musi być kulturowością. Aby istniał rynek pracy i gospodarki.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=mA37cb10WMU

Sieciowanie zacznie się od eksperymentalnych programów, firm, potem miast i tak dalej. Już banki potrzebują tego systemu zarabiania na informacjach. Monitoring.

Zobaczcie te mrówki na filmie. Bez sieciowości właśnie tak się „gubią”, bo rozłączają z systemami programowymi jakie nas porządkują, dają program funkcjonowania. One tylko w powiązany synchronizujący się sposób dają naszą życiową wynikowość, wędrówkę, cele, korelacje, tworzenie. Wszystko właśnie tak jest w ekosystemie kontrolowane wzajemnie i synchronizowane. To OPROGRAMOWANIE. [Dlatego GMO jakie jest tworem oderwania od tego sieciowego programu – nie zasila nas prawidłowo. Można to jeść ale nie ma to wartości życiowych. Otoczenie tego nie zczytuje jako nasz składnik życiodajny, ale zwyczajnie jako nowy produkt w otoczeniu. Karmić się nim nie ma sensu, nie ma powiązania. Zjeść jabłko nawet najsmaczniejsze to jak zjeść nico. Ratuje nas to, ze w jego składzie jest woda. Ale dziecko tym karmione będzie powoli słabnąć i umierać. Oprogramowanie nie łączy się z białkami i nie buduje membran funkcjonujących, nie ma przełożenia. Post 48]

Pojęcie „inteligentna sieć’ jest trochę śmieszne z mojego punktu wiedzowego. Dlatego, że jeśli w przyszłości sztuczna inteligencja pod postacią np. robota będzie umiejscowiona według prawidłowego programu panopticon and synopticon w otoczeniu, ten model jaki mamy w ESLN [oczywiście korekta starej fizyki dała nam te odpowiedzi jak konstruować inteligencję]. To oznacza, że robotem steruje klosz: macierz danych o otoczeniu, informacje od robota nadawane i odbierane z otoczenia na powrót poruszające go w ustawieniu na cel nadrzędny [to jest dokładnie działanie naszej podświadomości] – zatem to niczym się to od naszej inteligencji już różnic nie będzie. Będzie prostsze, ale zasada działania nasza jest identyczna tylko bardziej złożona, bo i skala klosza większa kosmiczna, i my zbudowani jesteśmy z nieokreślonej jak na razie ilości systemów. Na tej zasadzie wędrówki i poznawania nowych danych rozwijamy się my i także rozwijać się będzie maszyna. To po prostu będzie inteligencja, ale przez nas budowana. Sieć nie może być inteligentna. Ja nie rozumiem. Mechanizm samo-prowadzenia, samo-wynikowości – TAK. Inteligencja to mechanizm działania samo-rozwojowy bo obwodowany. Informacja nadawana staje się zwrotną po tym jak spenetruje otoczenie odbierając informacje zwrotne w celu wykonania kolejnego kroku ustawionego na CEL. Bez kodu celu nie ma sensu bytu.

Nikt z nas ludzi nie rodzi się mądry, ale poprzez sieciowe działanie powiązane [teoria obrotu], samo-uczymy się. Tu istotniejsze są funkcje zadaniowe, maszyneria uruchamiania i sterowania, niż sama sieć. Sieć to nie inteligencja.

Muszę zbadać co autorzy mają dokładnie na myśli mówiąc „inteligentne sieci” – prawdopodobnie swoje programy czyli cele jakim ma podlegać użytkownik. Też jesteśmy robotami, ale budowanymi hierarchicznie ze skalującej się informacji do postaci światła, potem różne wiązania kodowe powodują, że odbieramy siebie jako stan materii. A jesteśmy zwyczajnym stanem budowanym na zapisach.  Te zapisy odczytuje nasza strefa umysłu. Taką wirtualna nieokreślona macierz danych z obszaru otoczenia w jakim się musimy realizować i poruszać. Nie umiemy się nią posługiwać świadomie, a tacy niby jesteśmy światli i rozwinięci technologicznie. Bzdura. Buddyzm, nauczyciele indiańscy, i rożni medytujący mistrzowie, wiedzą już czym jest odczyt umysłem i przetwarzanie danych z umysłu na ciało. Technologia przetwarzania informacji.

Ta cała scalająca nas idealnie technologia bardzo szybkich wibracji, synchronizacji i hierarchizacji, systemów z jakich się tworzymy jako program działania, stałej kontroli – sprawia że funkcjonujemy nie czując jak krąży krew i wszystko co dzieje się w środku nas. Dopiero choroba, dysfunkcja jakiegoś systemu pod postacią choroby, urazu kręgosłupa etc – ukazuje nam, że jesteśmy mechanizmem reagującym i podatnym na zmiany, bardzo delikatnym. Jedno naruszenie części nośnej i koniec, sypie się wszystko. Dzisiaj nowa broń wojskowa tym się zajmuje. Bezwiednie bez fizyki informacji, szaleńczo.

To są proste korekty. Magiczne słowo „życie”, to nic innego jak funkcjonowanie jako powiązane podzespoły przenoszące informację istniejącą [zatem pracującą i „zasilającą], w jakimś procesie naszego trwania, za jaki odpowiada skala planet i ruch okołoziemski tworzący tą informację jaka nas buduje. Skalowanie informacji do postaci wynikowej to jest.

Proces i sieć informacyjna ku tworzeniu wyników umiejscawianych. My jako replikujące kuleczki jesteśmy zarządzani taką siecią w naturze. Dlatego „telepatycznie” można jej używać. Tu w trakcie tego projektu będzie mnóstwo bardzo ciekawych informacji o tym świecie, jak on działa, jaki ma kształt, jak dokładnie funkcjonuje ale w trakcie kolejnych numerowanych postów.  Czytania jest dużo, ale inaczej się nie da. Tutaj są wszystkie odpowiedzi, po to, aby z nich konstruować. Otwarły się całkowicie nowe drzwi do gwiezdnych wojen, najprwadziwszych.

https://esln.pl/wp-admin/post.php?post=1457&action=edit

 http://chemoton.wordpress.com/2010/05/05/charles-darwins-scottish-kilt/

Zatem coś w rodzaju „walki z postępem” jest skazanym na porażkę absurdem. Dowiemy się.

 

Post 46

ŻYCIE W SIECI, MOBILNE WYMUSZENIE, NOWA GOSPODARKA I BANKOWE CELE

W Polsce mało się mówi o sieciach, społecznie. Dzisiaj przeglądałam mnóstwo materiałów, żeby znaleźć pozytywne strony tworzenia różnych sieci. I znalazłam, ale minimalne i zależne. Tworzenie zsynchronizowanych sieci różnych podzespołów ma nam usprawniać ruch mobilny w miastach, ma pomóc w zarządzani energią oszczędnie i inteligentnie, generalnie i oficjalnie są to usprawnienia zwiększające efektywność i oszczędzające energię, paliwo czy inny surowiec. Mają wiązać różną infrastrukturę w sprawnie funkcjonująca całość. Mają oszczędzać czas, a w mikro urządzeniach mają odpowiadać za samoorganizację inteligentną w celu monitorowania urządzeń poprawiając czy nadzorując ich sprawność etc.. Dodam, że w energetyce inteligentne sieci nie zaczynają się od liczników, jest to raczej filozofia smart meteringu.  http://www.piio.pl/smart_metering_w_polsce.php O tym poczytacie w internecie i prasie specjalistycznej. Na razie mamy do czynienia raczej z filozofią i eksperymentami – ale kierunek się precyzuje i rozwija.

Świat się zmienia, natura i ekosystem inspirują, ludzi przybywa.

Wiele rzeczy nie będzie się nam podobało -no ale „świat się zmienia”. Powstają nowe produkty gospodarcze i między biznesowe jakie w ogóle napędzają tą gospodarkę, zatem jesteśmy paradoksem. Najmądrzejsze, to się wpisywać w ten paradoks i zadbać o siebie. Ale bez świadomości społecznej to jakiś żart. Pół świata cywilizowanego nie ma wiedzy zasadniczej. Oczywiście dla pojazdu i polityki ESLN – jak najbardziej – sieć, to w ogóle jedyna droga ku funkcjonowaniu pojazdu i kierunku ku nowym komunikacyjnym wynalazkom – bo to technologia napędu z obwodowania. Ciekawe, że trafił projekt w swój czas…
Wcześniej nie byłam nastawiona pozytywnie, zresztą wszystko co nowe, niepokoi nawet twórców, również ulegam tym instynktom ostrożności. Ale jak już w coś wdepniemy i zaczyna się samo ładnie łączyć z rzeczywistością, to trzeba myśleć i konsekwentnie mobilizować się, a nie histeryzować.

masdar_plaza_lava_06

http://www.bustler.net/index.php/article/masdar_plaza_oasis_of_the_future/

Zainspirowało mnie miasto Masdar, gdy przed oczyma chcemy mieć sieciowość w nowoczesnej wizji. Tej wizji się trzymajmy myśląc o sieciach i o przyszłości w pozytywnym znaczeniu, ale nie dogoni świat tego miejsca, bo ono JEST NOWE. Chyba, że się szybko będzie starzeć. Ale Chińczycy nie idą w kopiowanie Masdaru co ciekawe, ale kopiują Paryż. Niech to będzie wzór dobrze zagospodarowujący naszą wyobraźnię.

Sieci energetyczne, telekomunikacyjne, satelitarne, przemysłowe, transportowe, molekularne, przesyłowe, jakiekolwiek, co ktoś jeszcze wymyśli – mają tą zaletę, że ich funkcjonowanie zależy od wszystkiego dookoła, są sieciami informacyjnymi, zatem bilansującymi docelowo, zatem każda ze stron będzie dbała o zrównoważony rozwój w ładnej perspektywie, to daje wiele fajnych możliwości kooperacji ku lepszemu życiu. No ale, czy Austriakom w ładnych domkach się źle żyje? No tak, żyje się, ale dlatego że rządy mają strategiczną pozycję europejską, Austria nigdy nie była biedna. [Zawsze ta historia w genezie]. A sieci to jest początek nowej inteligencji. Może się rodzić na końcu świata, ale i tak do nas dotrą. Jeśli nie będziemy ich założycielami, to będziemy tworem podłączonym i monitorowanym. [Rządy powinny to uznać za priorytet].

Mając zbilansowane otoczenie, możemy sobie świetnie radzić z problemami życia, po prostu wyniki będą się wyświetlały na komputerze. Ha ha ha. Oczywiście to nie służy handlom nielegalnym jaki podtrzymuje politykę wielu krajów. Ale już widać, że Bitcoin rozwiązał ten problem. Wirtualne pieniądze [a raczej „umowne”], bez RFID? – Genialne.

Miasto będzie miało określoną funkcję zbiorową na jednostkę i odwrotnie – będzie awatarem w systemie zarządzania, bilansowanie nie pozwoli na brednie prelegentów, gra robi się podsystemem komputerowym jaki mówi: „musisz zrobić to i tamto” i podaje konkretne wskaźniki łącznie z konsekwencjami, ale nie obszary przybliżone, gdzie odpowiedzialność się rozmywa. To są precyzyjne dane. Na tyle będą inteligentne, na ile dobrze zaprojektujemy hierarchię geopolityczną i geogospodarczą. Sztuczna inteligencja przejmie kontrolę stopniowo i to jest największym błędem. Dobre projektowanie zaczyna się od końca czyli od obrazu celu, a w rzeczywistości mamy coś zupełnie przeciwnego – konkurencję. Obecnie nie wiedząc czym jesteśmy staramy się rozwiązywać i wdrażać wiele niby rozwiązujących problem systemów i projektów – a to nie jest prawdą korzystną w dodatku. Z błędów podążamy ku błędom.

Tym zajęło się ESLN tworząc założenia czyli fundament fizyki informacji pod nowe cele i te właśnie sieci.

Na razie tak to ogarniam wyobraźnią. Społeczeństwo nie interesuje się skomplikowaną rzeczywistością i nowymi narzędziami napędzającymi rynek rywali, zakrząta głowę jedynie potrzebami i prostymi rzeczami, buntuje się, protestuje, skupia uwagę na cierpieniu i wylewa złość – ale potem nie będą mieć prawa głosu zupełnie, nie będzie strategicznej pozycji państwa, bo już dzisiaj jest zapóźnione w wiedzy o gospodarce informacyjnej i o pozycjonowaniu się państw w geopolityce. Trzeba widzieć teraz tą geopolitykę. Coś czego sama się uczę. To wyniknęło.

Ale wyobrażajmy sobie dalej tą opowieść: można też tak zaprojektować sieci, sterować nimi – aby wyłączyć jakiś sektor (?) Przecież to się będzie skalowało. Mamy jeden na jeden, potem osiedla, gminy, miasta, kraje, kontynenty… (To dopiero byłby District 9) Sieci zbilansują to, czego dotyczą. To kontrolowanie wszystkiego i wszystkich – kto będzie sędziował? Komputerowe zarządzanie systemem ludzkim, poprzez sieci sygnalizacyjne, komunikację, i-phony, zasilanie energetyczne, kontrolę emisji spalin – wszystko.  Życie staje się uwarunkowane, nie od pogody, ogródka, deszczyku, naszej wolnej woli – ale od oprogramowania, internetu-sieci, polityki w tym temacie, norm i systemu monitorowania jakiemu podporządkowani jesteśmy obsługując mobilnie rzeczywistość: domu, samochodu, biura etc. (Może być i tak: „Ten sektor nie działa prawidłowo, nie ma podporządkowania systemowi – kara”, lub szybkie reagowanie: zagrożenie dodatkowym podatkiem, sankcjami ostrzegawczymi – ale już poczynionymi poprzez sieci) . Gospodarka jak ćma pędzi ku światłości. Tylko, że ta światłość spala. Totalitaryzm. Jeśli w tej chwili nie ma świadomości wspólnych norm i wspólnego prawodawstwa, ale najważniejsze to brak fizyki informacji. Dzisiaj Cloud nie ma jednego prawa. Nasze dane w chmurach podlegają amerykańskim przepisom.

To zresztą mamy w filmowych scenariuszach, genialnych ich twórców. A przecież wyobraźnia jak pisałam ma swój sens i kod. Nie powstaje z niczego! Powstaje z analizy danych sieciowych w polu informacji wokół nas. W polu magnetycznym. Tak funkcjonuje kwant informacyjny „człowiek”. Bez wiedzy o tym mechanizmie nie można tworzyć sieci inteligentnych, bo to się nie zsynchronizuje, nie powiąże.

 

Ja teraz się posunę bardzo idealistycznie wizjonersko [chyba jako architekt [**]. Gdyby sieci zapewniały wszystkim bilansowane, hierarchicznie zaprojektowane równe szanse, na edukację, na szukanie pracy, na promocję – to zgadzam się z ich pozytywna rolą, trochę socjalizmu i republikanizm. Wtedy mamy wyliczone: kto gdzie może kończyć jakie studia, gdzie znajdzie się dla niego rynek pracy, gdzie coś się pojawia… to ideologia spalona oczywiście, ale jest to sens powstawania sieci. No bo po cóż innego? Albo dobro społeczne albo interes korporacji rywalizującej w nieskończoność o dominację. Jednak powstawanie tego rodzaju gospodarki („sieć i innowacje”) nie jest napędzane przez logikę jakiegoś ogólnego ich kompletnego obrazu, sojuszu czy republiki. To przez innowacyjność przymusową kierowaną manipulacjami kapitalistów i lobbystów paliwowych czy energetycznych, pogoń za pieniądzem i pozycją – mamy te kolejne procesy czegoś co się tworzy wciąż i wciąż bez globalnego ładu [to piramida i brakło kuli ziemskiej].  Problem w tym, że mamy niestosowną fizykę zatem wiedzę o tym jak funkcjonujemy pod te „nowe” cele.

A szkoda zmarnować programowy potencjał, jakiemu służy fizyka informacji, tworząca nową warstwę.  Te analizy leżą u podstaw Nowej Fizyki jaką budujemy i o jakiej się na prawdę sporo dowiemy.  Poprawię ten post, rozbuduje tą myśl.

Bo w imię nowoczesności i innowacji mamy dzisiaj niezasilające w składniki potrzebne dla funkcjonowania GMO. A fizyka informacji wyjaśnia błędy braku zasilania, przerwane obwodowanie programowe. Jem właśnie kanapkę z pomidorem, ogórkiem, serem, szynką…i smakuje jak wata, mogę jeść do woli, ale będę słabnąć – bo coś nie związane z kodowym ekosystemem obwodującym, zatem zasilającym nie ma sensu. Ważny jest fakt, że produkty są wynikiem systemowego oprogramowania, nie da się laboratoryjnie zobwodować mięsa tak by było częścią procesu pokarmowego. Bo pomidora z nami łączy pole magnetyczne – jakie w procesach wymyśliło ten system zasilania. Laboratorium te nowe pomidory dezinformuje, przetwarza odrywając od otoczenia programowego. Dlatego GMO nie daje nasion z owoców, ryby nie rodzą. Brak pierwiastków zdrowia jakie znajdują się z wiążącym elementy natury polu magnetycznym. OPROGRAMOWANIU.

Ale uprawy naturalne nie powstają, a żywności potrzeba więcej i więcej. Dodatkowo odczepiając się od Ziemi, potrzebujemy substytutu żywieniowego dla kosmonauty. Dowiemy się sporo o błędach GMO w trakcie ewolucji tego projektu/postów, o jakich nie wie nikt inny po za ESLN. Bo stara fizyka nie nadaje się do tego typu projektów/eksperymentów. To są paradoksy: tworzymy sieci inteligentne nie mając wiedzy o sieci inteligentnej jaka nas kwanty ludzkie replikuje w systemie pola informacji ziemskiej.

Dla mnie sieci mają sens wraz ze zmianą celu i sensu życia – a ten zmienia fizyka informacji bo to całkowita wiedza o nas w systemie.

Energia, to w ogóle nie powinien być koszt dla nowych pokoleń i w perspektywach cudownego rozwoju i postępu naukowo – technologicznego, w wizjach prezesów i polityków „kupujących nas” obietnicami gdy zagłosujemy na nich. Temat sprzedaży organów, gdy medycyna na błędach fizyki nie rozwiąże przyczyn chorób przybiera na sile. Nielegalny handel wynika z biedy i także potrzeb bardzo bogatych i zdesperowanych ludzi. Dotychczasowa fizyka hamuje rozwój technologii nie otwiera drzwi nowej fizyce wyjaśniającej przyczyny niepowodzeń laboratoryjnych eksperymentów i blokuje odpowiedzi jakie są, gdy zmienimy założenia jak w ESLN. To czyni nam i sobie lobby. W ESLN nagle staje się jasność! Bo współczesne pokolenie i mądrzy obserwatorzy zaczęli działać. To dlatego nowa wiedza przychodzi z zewnątrz, bo wewnątrz nie ma szans na rozwój. Gdy ktoś ma dobrą posadę i pensję nie będzie ryzykował sensacji naukowej. Tylko, że na tym traci nowy biznes. A projekty sieci nie mają uzasadnienia przez co są traktowane jak zagrażające. A przecież rozwiązanie tych problemów leży w interesie banków inwestycyjnych i obronności państw.

A brak rewolucji myślowej i założeniowej będzie w przyszłości podstawą dalszej ekspansji i piramidy biznesu, w końcu wojny, no bo co innego będzie deficytowe? Pieniądze są, ale zdrowia nie ma, pozycja słabnie, hierarchia nie została zaprogramowana. Wieża Babel rośnie na krwi i ofiarach.
Zatem niech celem edukacji będą badania i rozwój na wyższe szczeble wiedzy, celem pracy niech będą technologie, celem biznesu niech będzie wykorzystanie nowego potencjału celów które bawią i są uzasadnione, a celem życia niech będzie rolnictwo, sztuka, talenty. Niech to stanie się MODĄ. Hodujmy kalarepkę we własnej szklarni i nie pędźmy za innowacjami, by przetrwać by firmy mogły nadal istnieć [paradoks sukcesu]. Ale czy nam wolno budować właściwą gospodarkę? Pomijając fakt chęci wzbogacenia się.
Patrząc wstecz do historii, to te Państwa cieszyły się równowagą i dobrobytem, które poświęcały sens rolnictwu, architekturze, sztuce i technologiom życia podstawowych potrzeb, prostota i czerpanie radości z codzienności. Tylko i aż tyle. Rozwijały się intelektualnie, potem ktoś im pozazdrościł. Zawsze ważny był król. Ideały denerwują… prawda? Lepszym zazdrościmy. Głupiejemy mając za sąsiada milionera. Ale mądrze się nie da…
Nie ma równowagi i cele są krótkowzroczne, lub w ogóle nie nacechowane jakością i umacnianiem państwa. Lobby się chronią, lecz dzisiaj USA zagraża tym europejskim paliwowym. Europa nie ma kart przetargowych. Amerykanie zdominują ją technologią i interesami na wschodzie. W Polsce mamy mnóstwo metanu, ale tanie stacje metanowe nie powstaną, bo to wbrew interesom lobbystów paliwowych. I tak się skaluje krótkowzroczność i lobbowanie. Nie ma hierarchii priorytetów bezpieczeństwa. Państwa wciąż toczą wojnę, bo to są lobbyści.

Jednak i nad nimi zawisną czarne chmury i sieciowy totalitaryzm łącznie z pozyskiwaniem wszelkich danych.

Trzeba sobie postawić pytanie – Dlaczego sieć jest docelowa? To wojskowe działania wykreowały świat i gospodarki potrzeb, więc do czego dąży wojsko? Kto inicjuje zmiany? …Do „zrównoważonego rozwoju”? Jakie państwo tworzyć chce rząd globalny?

Tematu wojska nie da się wyłączyć z żadnych projektów gospodarczych i geopolitycznych na dużą skalę, choćby odległych tematycznie. ESLN takie jest, jest również militarne [tak to nazwę]. Pomijam fakt, że ktoś nas „przejmie”, że dzisiaj machinami sukcesów gospodarczych, nowych projektów steruje się podstawiając ludzi. I takie tam. Ale chcąc genialnie wyjść na inwestycjach giełdowych – kierujmy się wojskową analogią, a nie „zachowując zimną krew”, „ryzykiem” czy inne bzdurne recepty. Ja w to nie wierzę. Skala wiele wyjaśnia w spekulacjach. Biznes ma nieść korzyści, a nie polegać na bezinteresownym zbawianiu świata i fikcyjnie wykreowanym co2. Tym bardziej nie polega na zrównoważonym rozwoju, choć pewna stabilność być musi. To wojna potentatów i lobbystów używających „planktonu”. Zimna, ciepła, cyfrowa, tajna, strategiczna  – ale zawsze wojna u podstaw ludzkich niekontrolowanych popędów, ego, ambicji  i potrzeb wynikających z obcowania w otoczeniu innych ludzi.

PS. Dzisiaj spotkałam się z dwoma specjalistami, elektromechanik i energetyk. Obu przedstawiłam projekty sieci energetycznych Smart Gird (przykłady z internetu). Patrzyli sceptycznie, przeanalizowaliśmy ilość oszczędności na kontrolowanych krótkich przesyłach (im niższe linie naziemne tym niższe częstotliwości, kable i tak muszą iść bardzo wysoko). Zasilanie stacji pośrednich i ilość takiej infrastruktury również niesie koszty eksploatacji. Im cały projekt wydał się naciągany i nieekonomiczny, a kiedy się zwróci, i komu? Zebranie energii z rożnych źródeł i równomierny jej rozsył jest dobrą ideą, ale wymaga nie lada logistycznego zarządzania wieloma instrumentami pomiarowymi. Ale obaj są zgodni co do budowy elektrowni atomowej (mimo niebezpieczeństwa składowania odpadów) i niższych opłat. Za kilkanaście lat Ziemię ogarną mrozy i śniegi, domy zalewane powodziami trzeba ogrzać, warto się przygotować do tego okresu finansowo, w tym kraju jest to „polisą”. Ale do tego tematu wrócimy.

ART: http://seedmediagroup.com/blog/ Sieć jako element sztuki. By Tomás Saraceno warto wpisać w google.

Tom-s-Saraceno-006

http://gigaom.com/2014/05/16/this-week-in-bitcoin-more-big-money-more-big-players-enter-the-bitcoin-arena/

 

[**] Przez sam fakt, że architekci uczą się za każdym razem patrzeń nowymi kategoriami – to architektura się szybciej rozwija, a fizycy stale bazujący na starym – nie rozwijają się, a raczej usilnie doganiają to co świat mikroskopowy odkrywa i inni twórcy. Stąd twór fizyki dotychczasowej jest przemęczony i naciągany i sięga fantastyki niż użyteczności, a powinien być NOWY założeniowy pod nowe cele i realizacje jak w ESLN].

http://grinding.be/2008/03/11/duroquinone-nano-brain/

Post 45

PROBLEM ZUŻYCIA ENERGII, STEROWANIE – ENERGOOSZCZĘDNOŚĆ

I COŚ O INTELIGENCJI I SPECJALIZACJACH
Post 43 mamy komponenty bistabilne nano’.

Bistable Components.

Jest jednym z najważniejszych instrumentów do ograniczenia zużywanej energii w nanoskali. Słowo ENERGOOSZCZĘDNOŚĆ będzie nam towarzyszyło przez cały projekt i chyba w nieskończoność. Nie dlatego, że jest tak bardzo potrzebna, bo marnujemy jej na potęgę, ale stała się walorem geopolityki – staje się narzędziem cyfryzacji sieci kontroli. [Geopoltyka to wojna o pozycjonowanie] To ogromny temat. Obecnie gdy możemy zasilać bezprzewodowo poprzez pole magnetyczne, można także bezprzewodowo „odczytywać” w ten sposób płynące dane. Nie wiem na ile ta technologia już gdzieś się „zainstalowała”, ale jest zagrożeniem i nie mamy żadnych norm kontrolowania tego stanu rzeczy, bo nie mamy fizyki informacji jako fundamentu pod gospodarkę zatem prawodawstwo.

Trzymając się tematu wojska, to właśnie priorytetowy problem zbiorowego zasilania, mundurów i systemów narzucił problem energooszczędności. Zresztą co siedzie w głowach korporacji np  ABB po za dominacją i zyskiem – nie wiem. Zużycie naturalnych paliw jako drugi czynnik, a obniżenie CO2 to chyba (albo na pewno) masowa przykrywka dla działań rozbudowy sieci energetycznych, i co za tym idzie – masowej kontroli. Owszem jest to społeczny wymóg jeśli chcemy przetrwać na Ziemi w zdrowych warunkach, ale przecież nie zahamujemy procesów obecnych. Nawet jakby wszystko stało się nagle ekologiczne, to same łodzie podwodne i lodołamacze jakich brzuszki’ ochładza woda oceaniczna powodują naruszenie ekosystemu. A jeśli to prawda z jakąś skutecznością zmniejszania emisji, to w gospodarczy sposób powinno się zwalczyć palenie tytoniu na całym świecie. Ale wtedy co z cygarami sfer? No nie tak? Paradoksy i bzdury podatkowe.  Szamba, ścieki i odpady z którymi nikt sobie nie radzi na połowie kuli ziemskiej, powrócą jak bumerang do całej atmosfery – bo KULA ZIEMSKA JEST OKRĄGŁA. A jej produktem „ubocznym” jaki regulować będzie ekosystemową równowagę – jesteśmy my.  Dla mnie tej logiki brak w takich niestarannych działaniach, skoro przelicza się produkcję pomidorka, czy rybki na emisyjność co2, a nieporównywalna jest skala wypalania paczki papierosów na świecie w ciągu nanosekund. Jeśli nie zaczniemy bilansować kuli ziemskiej w liczbach za pomocą komputerów i sztucznej inteligencji, patrząc prawdzie w oczy! – tak długo kpimy z siebie pod maską powagi i autorytetu biznesowego czy politycznego.
No, bo jeśli chcemy być skuteczni, to musimy obrać kompletną strategię zliczania i bilansowania, potrzebna jest fizyka informacji jako podstawa nowej geopolityki.
Chyba, że ktoś tylko udaje polityka…

Zatem – nano-komponenty bistabilne to urządzenia przełączające inteligentnie zarządzające energią bez strat. One również wymagają sieci, ale nie elektrycznej. Systemu pracy zbiorowej, a nawet autonomicznej. Wykorzystywane w obwodach pamięci MRAMS i FRAMS, zapewniają wydajność i prędkość, dzięki energooszczędności. Nanotechnologia daje możliwość konstrukcji molekularnych urządzeń, które będą robiły on/off gdy tylko zajdzie taka potrzeba.

Interesuje nas miniaturyzacja jaka doprowadza do pola informacji sterującego autonomią elementów.

[Te wszystkie działy nas interesują w projekcie, bo zmierzamy do technologiczności w każdym podstawowym systemie funkcjonowania, to także nowa wiedza o naszym świecie i funkcjonowaniu w nim, nowa edukacja i świadomość, a podstawą po za samą elektroniką jest FIZYKA INFORMACJI, dla tych systemów. Jest to także aksjomatyczny proces oswajania was z tematem jako skład codzienności. Tego macie uczyć swoje dzieci. Ja sama się uczę, bo tematy pojawiają się coraz to nowe.]

To ogromny dział nowej wiedzy, takie wyłączniki mają swoje nazwy i są rozpoznawalne jako jednostkowe, co brzmi zadziwiająco. Coś czego nie widzimy traktujemy „osobowo”. http://pubs.acs.org/doi/abs/10.1021/nn100545r
Pod linkiem mamy przykład bistabilnej Rotaxany :), i słynny :) system” nano-switch z 2007 roku. http://www.freepatentsonline.com/y2010/0116631.html
Jest to stacja zmiany pod wpływem obliczeń qubitowych dostarczających informacji, a także informacji z rożnych powierzchni i otoczenia. Taki nanowahaczyk, nanozwrotnica, nanokontakt – obrazowo mówiąc. Możliwości konstrukcyjnych jest wiele w zależności od źródła stymulacji. Nanostruktury są pobudzane światłem (optycznie), magnetycznie, rezonansem, chemicznie, wilgotnością, reakcją, lub też może następować przełączanie systemem inteligentnej korelacji (sieci), jeśli pierwsze z trzecim się połączy, to drugi się wyłącza itp.
Same nanoprzełączniki mogą być statyczne, wahać się lub obracać, przesuwać, albo całkiem zmieniać postać (?). Mogą się łączyć, zrastać, obracać, znikać (?), mogą być jak stalaktyty pomiędzy ściankami izolatora, lub inne, moja wyobraźnia dalej nie sięga. Pytajniki znaczą tyle co „nie wiem tego co specjaliści tych dziedzin”. Jak widać to maleńki świat wielkiej inteligencji.

Ciekawe jak będą konstruowane rysunki techniczne takich obwodów i instalacji… jak gwiazdozbiór na nieskończonym niebie? To jak nanieść neurony z 2cm na plan. Absurd. Stąd może ta niebezpieczna „autonomia”. Zakres wiedzy mocno mnie przerasta i przeraża nieunormowany. Rotaxana wymknie się spod kontroli.
Pojawia się nanoinżynieria molekularna. Jest to ważne, bo w skali ludzkiej obsługujemy tysiąc razy dziennie różnego rodzaju pstryki elektryki, dotykowe – oszczędzające lub uruchamiające energię elektryczną pod postacią wielu urządzeń. A nasz mechanizm ludzki wraz z umysłem potrafi to perfekcyjnie, to czego jeszcze nie poznano [?].

http://5osa.tistory.com/entry/Team-01Para-Snap-Bistable-Structure
Jako architekta, wzruszają mnie niezwykłe inspiracje, pod linkiem bistabilne obiekty, jak te dla firmy SAP AG.
http://stoddart.northwestern.edu/
http://www.diederich.chem.ethz.ch/research/supramolec_nano.html
http://www.dummies.com/how-to/content/electronics-components-the-555-in-bistable-flipflo.html
http://www.play-hookey.com/digital_experiments/multivibrators/rtl_bistable.html
http://www.fif.com.pl/produkt/26/276

Nanoinstalacje sa ważne, ten mały świat’ się szybko zmienia i rywalizuje. To wszystko ureguluje nowa fizyka. To powinno stanowić gospodarkę i edukację w Polsce. Mniej ekonomików, więcej nanoinżynierów. Niedomagamy inżynieryjnie i technologicznie do krajów bardzo i bardziej zaawansowanych jak Korea, USA, Japonia – jakie będę sterowały geopolityką i geogospodarką, czyli hierarchicznie rządzi TECHNOLOGIA i biznes u podstaw. Niezdolni jesteśmy obecnie w kraju wykształcić specjalistów nanoinżynierii, nanochemii czy jak to tam nazwać pochodnie – bo nie tworzymy super technologii cyfrowych. Owszem mamy filie, ale jak wycisnąć z nich soki strategicznie? Technicy i specjaliści takich korporacji nie będą Polakami, przybędą z USA. Zejdziemy do statusu robotniczego, o co już toczą się debaty w mediach! Na Boga!

Jakaś filozofka powiedziała: – „dlaczego kształcimy i doktoryzujemy skoro potrzebni są robotnicy i ludzie z zawodem po technikum. Doktorant nie ma roboty, a kopać nie będzie” – takich treści i nawoływań należy się bać. Kobieta nie ma pojęcia o geopolityce, o wojnie i wyścigu szczurów. Nie ma pojęcia o pozycjonowaniu się państw teraz globalnie. To wcale nie taka cicha wojenka, ale za to bardzo zimna. Zapraszam do poczytania sprawozdania z EEC 2014. Kraj potężny dzisiaj, to kraj INTELIGENTNY w technologiach, kraj z siecią satelitarną.

Pytam, jak można rozwijać w młodym wieku inteligencję, gdzie potrzebne do takiego rozwoju jest specjalistyczne laboratorium? To już nie kabelki, lutownica i blaszki, ale mikroskopy i komory próżniowe. Dawniej mogliśmy mieć najlepszych inżynierów, bo wystarczyło majsterkować w domu. Elektryków co drugi polak.

Ale dzisiaj? Kura domowa kupując żarówkę ledową musi posiadać wiedzę. Dobry wybór i mniejszy rachunek o 30%. Informatyk bez  znajomości budowy pamięci komputerowej i miliona czegoś’ tam softwarowego, bez obeznania i objazdu świata, bez Appla i najnowocześniejszego sprzętu, czasu by bawić się aplikacjami – nie jest kompetentnym specjalistą, cudem nie będzie. Dużo mu się wydaje, młodemu zwłaszcza, ale w całej filozofii bezpieczeństwa sieciowego jest coś takiego jak hierarchia, która to wszystko tworzy i jednak ma pod kontrolą. Z jakiego kraju to wychodzi? Mój informatyk, wrócił z Kalifornii odmieniony, jak zresztą niejeden prelegent jakiego poznałam na Tech Mine. Uniwersytety i Politechniki muszą wymieniać studentów i to na pierwszym roku. Studia muszą rozpoczynać ludzie przygotowani do nich. Podobno zwykłe instalki w rękach pseudo informatyków bez wykształcenia mogą wyrządzać wiele krzywdy firmowym danym, bo wszystko jest już tak przekombinowane, że instalując jedno zabezpieczenie, odblokowujemy dostęp do swoich danych etc. [Za trudne dla mnie].

POTRZEBUJEMY CZEGOŚ, CO JEST TEORIĄ NA JAKIEJ WYKSZTAŁCIMY INTELEKT MŁODEGO TWÓRCY I SPECJALISTY – WYWINDOWAĆ SIĘ NA CZOŁOWĄ POZYCJĘ MOŻNA TYLKO POSIADAJĄC STRATEGICZNĄ WIEDZĘ! Fizyka Informacji póki co jest taką i może nas wypozycjonować. To krótki odcinek czasu pozycjonowania.

To przecież nie jest trudne budując kulturę wiedzową, informatyczną. Zbyt wiele dzisiaj młodych ludzi żyje niepotrzebnymi im ideologiami, zamiast iść ku tym gwiezdnym wojnom jakie mają w zasięgu rąk i umysłów. Bawią się w strajki, protesty – nie wiedząc, że są „złote wrota”, ale trzeba się uczyć, państwo musi uczyć. Oni tracą energię.

Wiedza to jest warunek strategicznie przeprowadzonej wojny! Mówiąc językiem Sun Tzu i Sun Pina ;)

 

 

 

Post 44

KLAATU, GRID, FUTURE..INSPIRATIONS BIRDS LIFE

Coś o fizyce człowieka…
http://www.youtube.com/watch?v=_seKyGYlTHY

Projekt prowadzi się swoimi tropami, pojawi się tu jeszcze sporo tematów jakie kształtują myślenie o nas i mają na celu przekształcić je w „obecne”, „tu i teraz”. Nie da się po prostu nie sięgać pamięcią wstecz, ale też niepotrzebnie nad-interpretujemy przeszłość. Mieszają się teraźniejsze wyniki z czymś co źle łączymy z przeszłością.

Pod linkiem prekursorski film o ludzkich emocjach. Tacy jesteśmy, dwustronni, symetryczni i rozpołowieni pomiędzy dobrem, a złem. Mamy wszyscy ten sam mechanizm samo-analityczny. Aby rozróżniać kierunki muszą być co najmniej dwa. Dobro i świadomość nie pojawi się bez zła. Ale nie umiemy tym zarządzać właśnie poprzez to: Dobro i Zło. Zastąpmy to innymi nazwami: Kierunki, jeden tworzy, drugi niszczy. Każdy ma używać obu stosownie do sytuacji i zasadności. Matka zabija intruza, który chce zabić jej dziecko. Samiec pokonuje przeciwnika, by posiąść stado, bo wie że się nim dobrze zaopiekuje. etc.

Film „Dzień w którym zatrzymała się Ziemia”, jest tropem, genezą – wyjętym z nanotechnologii. A tak właśnie. Mnie kody prowadzą od pierwszego zdania o nanotechnologii: „że na niej można zbudować drugą kulę ziemską”. Co autor miał na myśli to nie wiem, ale niespełna rozumu chyba był jeśli postrzegał: że jesteśmy konstrukcją z klocków. Ale niektórzy tkwiący w atomach tak rozumują źle. [Atom to ruch. Ruch to oprogramowanie funkcji]. To równie dobrze można powiedzieć, że „dziecko rodzi się z klocków”. Ale dlaczego? Na to już nauka nie ma odpowiedzi.

Nanotechnologia to głównie rozwój wojska i takie były początki każdej ery rozwoju człowieka, tak? Obronność, siłowanki i inne takie. Uważam, że waleczność i pewne zachowania mamy takie, bo TAKIM PRODUKTEM JESTEŚMY i tego nie zmienimy, to nas będzie modyfikowało i prowadziło zawsze – tak po prostu, bo musimy mieć czynnik napędzający jakiemu podlegamy i nic na to nie poradzimy. Komuś zawsze odbije. Powoduje nami oprogramowanie ekosystemu, a my ludzie mamy własną jego warstwę.

Fizyka jako nauka wytworzyła zachowania na fundamentach, a te tkwią w mechanice, dowiemy się tego w trakcie tego aksjomatu. Informacja – kody, musi przejść transformację skalową. To widzimy wokół nas. Widzimy zarządzanie i wynikowość. Tego dzisiaj potrzebujemy globalnie aby porządkować wzajemne funkcjonowanie.
Przyroda ukazuje prostą rzeczywistość. Zabijamy żeby jeść. Przetrwać. Może kiedyś, gdy pojawiliśmy się na Ziemi, nie było nic innego w pojęciu, do jedzenia po za nami samymi. Materiałów o polowaniu na ludzi i kanibalizmie sprzed setek tysięcy lat jest w internecie mnóstwo. Dopiero jakaś „literatura” zmieniła umysł. To znaczy że „wszczepiane są” programy o jakich nic nie wiemy.  Plemiona walczyły, mamy wiele miniaturowych głów i totemów z ludzi, Atlantyda też opowiada o takiej stronie człowieka myśliowego.
Niektóre archeologiczne odkrycia, tak drastyczne jak ten o człowieku, który miesiącami gnał za innym człowiekiem, by go upolować, mrożą krew i odkrywają ludzką przeszłość i charaktery. W końcu obaj padli. (Było w Polskiej TV). Takie zachowania były uwarunkowane, przetrwaniem gatunku, pożywieniem, ale jeszcze czymś więcej.
To mnie zastanowiło dlaczego tyle inwestujemy w wojskowość na świecie, zamiast pragnienia pokoju?  Dzieje się to samo tylko w innej cywilizacji zatem postaci i skali. Inwestujemy wszystko co NAJLEPSZE w Armię! Nie inwestujemy tego w dobro, w życie codzienne, w szczęście, w radość, w budowę czegoś wspaniałego. Nie. My to naukowe dobro technologiczne inwestujemy w wojsko i militarność. Po co? Skąd się to bierze?

Z tego, że tam mamy i już – programu nie zmienimy choćbyśmy chcieli i będziemy w nim toczyć gwiezdne wojny kiedyś, ale my potrzebujemy lepszych genez. Przywódca stada – ten silniejszy, będzie budował armię. Takim jest programem, jaki napędza technologiczną ewolucję. Na razie nie mamy innego wytłumaczenia, a jakieś założenia musimy mieć i poczynić w tym projekcie – te są najlogiczniejsze.  Bo tu zaczyna się przewaga jednych państw nad innymi. Nie „rozwój duchowy”.

Wojskowość sięga teraz po SIECI (Grid), kontrola wszystkiego poprzez pole informacji. To też stare metody jak religia, która jest przecież największym holografem w historii życia na Ziemi. Każdy z nas przez nią przenikał.  Kodowała nas do teraz. To ona zmieniła osobnika ludzkiego ku twórczemu pragnącego więcej. Za dwa, trzy lata będziemy częścią monitoringu osobistego. Sieć. To opętanie, któremu nanotechnologia bije brava. To, że są dzisiaj dobrzy ludzie na planecie, to zasługa religii, jedna z jej pozytywnych stron. Zaszczepiła „bojaźń” – to jedyny nawias. Sumienie może być samo-krzywdzące a nie ma sensu tak po prawdzie w mechanice jaka nas konstruuje.

Coś źle skonstruowano w starej fizyce separując biblię od nauki, i śmierć od życia, metafizykę od fizyki i takie tam inne. Przecież to wszystko jest NAMI. Tym rzeczywistym światem. Technologia falowa go przenika wzdłuż i wszerz. Będziemy to kontrolować i uczestniczyć w tym kierunkowo, na podstawie tego aksjomatu badawczego. Ten temat mnie zainteresował i doprowadził buszując w internecie do Klaatu w tych śladach mechaniki Pola Magnetycznego, zatem się rozwijajmy projekt.

TM. Transcendentalna Medytacja. Pisałam o Hinduizmie, który odczuwa mechanikę, ale interpretuje informacje i mechanizmy nie pod potrzeby techniki. My tu mamy założenie proste: informacja nadawana jest zwrotną bo nas buduje. W związku z czym zbieramy konsekwencje własnych realizacji, emocji i czynów złych i dobrych. To część strategii badań i obserwacji dla potrzeb laboratoryjnych działań ESLN. Połączenie mózgu z technologią, czyli obserwacji z efektami. To podstawa konstrukcyjna.
Dzisiaj to także podstawa szkolenia Amerykańskich żołnierzy! TM zostało przerobione na Invincible Defense Technology – IDT. To co czytam pod linkiem poniżej na ten temat – to jakieś szaleństwo totalne dla mnie. Jedno drugiemu zaprzecza.
http://www.plausiblefutures.com/2010/05/the-men-who-stare-in-peace-an-interview-with-dr-david-leffler/
Np: The goal of these specific military IDT units would be to create the Maharishi Effect, which would greatly reduce the likelihood of combat.
Ale to wojsko – doskonała machina by zabijało i kontrolowało wroga, a nie po to, by sobie mówili -„hej kocham Cię, pokój światu”. Broń psychotroniczna nie wywoła efektu miłości, ale póki co wywołuje panikę, strach i samobójcze zaburzenia. Efekt Maharisi? – orgazm z powodu zastosowania broni chemicznej.  Dużo tego w internecie, sami macie zgłębiać wedle własnych zainteresowań i odczuć, to bardzo ważne. Nie ma jeszcze metod zbiorowej halucynacji, bo najpierw każdy musiałby mieć własnego satelitę przetwarzającego indywidualne częstotliwości. Humanitarnej technologii nie ma  i nie będzie. Tak samo humanitarnie nie da się zabić – chyba, że na prośbę. Ale można zadbać o dobre warunki przed śmiercią. Żart – prawda?

Nanotechnologia temu nie służy nie będzie Maharisi. Będziemy zachipowanym systemem pod kontrolą, planeta się przeludnia, ludzie giną w tajemniczych okolicznościach. Czyli NANO-Maharisi. Choć inspiracje są takie piękne i logiczne pod linkiem http://chemoton.wordpress.com/tag/biology/

http://pl.wikipedia.org/wiki/John_von_Neumann
http://www.filmcritic.com/features/2008/06/k-is-for-klaatu-barada-nikto/#entry-more

OTO ZAWOALOWANA PRZYSZŁOŚĆ NASZYCH DZIECI I NASZEJ STAROŚCI. Nie jest to czarnowidztwo, to postęp cywilizacyjny, po prostu. Przyzwyczaimy się, albo wyginiemy cofając się w przeszłość kanibalizmu – czym nazywam także używanie białek i innych części organizmu dla zasilania maszyn, handel organami bo medycyna nie domaga, i inne rzeczy tego typu.  Droga jest tylko jedna w przód. Tą drogą idziemy z ESLN, ale aby się tak stało, trzeba nas uporządkować. Obecnie mamy chaos i naukę współczesną jaka nas nie rozwinie w dobrym kierunku.

resistance-is-futile

http://brotherpeacemaker.wordpress.com/2007/10/08/resistance-is-futile/

A w ogóle pierwowzorem Indiana Jonesa i Aeon Flux, i nawet Blood Runner’a, był film „Metropolis” 1926. z pewnością wiecie więcej ode mnie w tym temacie.

Post 43

4 key elements that add function to materials at the nanoscale.

Post dla młodych nano-echnologów poznających temat.

Coraz precyzyjniej operujemy nanotechnologią, już czas pokazał co się opłaca doskonalić, co pozostawić głownie grafen jako materiał, reszta pozostała w fazie mrzonek, fantazji i zachłyśnięcia nanomożliwościami – a dlaczego? Bo nie ma stosownej fizyki dla tej skali, nie wiemy czym jest „z czym się ją je”. Zatem jest nam prościej poruszać się w temacie, gdy ograniczamy jego możliwości do miniaturyzacji i tyle.

Na stronie Nanotechweb.org mamy nowy artykuł Heinriha Rohrer’a (Noblisty) : 4 kluczowe funkcje materiałów w nanoskali: Streszczenie pod linkami.
http://nanotechweb.org/cws/article/indepth/44764
http://iopscience.iop.org/1468-6996/11/5/050301

Ciekawe informacje to te, że tranzystory nazwano władcami dzisiejszego świata techniki. Tutaj nowości http://nanotechnologytoday.blogspot.com/ http://www.reuters.com/article/idUSN2848581520080128?feedType=RSS&feedName=scienceNews
Nie dziwi, skoro czekamy z „otwartymi rękami” na RFID. Swoją drogą „włókna radioaktywne” do namierzania radiowego, mamy w 007 serii z 1971 roku bodajże.

Do kluczowych wyrobów wynikających z nano-właściwości należą interfejsy, bardzo czułe, nowe nano połączenia, układy nanoelektryczne do tej pory nieistniejące (wielki skok skalowy!). Efektem nowych technologi nano-elektronicznych są w dużej skali super sprawne roboty i komputery, wirtualność (takie moje skojarzenia), tempo obliczania pozwoli na konstruowanie niebywałych pojazdów od płyt, programu użytkowego po formę, wygląd i nową urbanistykę dostosowaną do użytkowników i cały software, urbanistykę holograficzną również. Wszystko o zwiększonej mocy obliczeniowej ma być hiper inteligentne i przestrzenne.

Druga własność to wzrost (budowa/hodowla) materiału w nano-skali do konkretnego zadania. To już nie jest konstruowanie, czegoś tutaj i przenoszenie tam, to specyficzna hodowla nanostruktury, by spełniała najdoskonalej swoje zadanie w miejscu powstania, bo wtedy jest użyteczna w niepowtarzalnej dotąd formie. To jest fajne ma to związek z programowaniem funkcji rośnięcia. Choć nie wiem jak to „rośnie”.

Trzeci to kształtowanie nanomateriałów, poprzez domieszki, wypełnianie, inne. Nanorurka może spełniać wiele funkcji w zależności od wypełnienia, lub obklejenia etc. Nie wiem czy tutaj również chodzi o wycinanki grafenowe, które dają rożne nanoelementy, jak na rys poniżej..

Elementy Bistabilne to 4 własność. Przekaźniki, przełączniki, blokery, przerzutniki, nano-kontakty etc. które ograniczają straty energii w nanopozycji do nanoskali (chodzi o nowe wielkości zastosowań, energooszczędność, mobilność). Przez to systemy są wydajne i szybkie, nie ma niepotrzebnych strat i użycia energii, nagrzewania etc. To wszystko idzie w kierunku MEMS.

Już dalej moje wiedza nie sięga, ale elektronika to dział główny nano. Trzeba wiedzieć! W zasadzie są to molekularne połączenia, tworzące działający system. Niezła zabawa. Niebezpieczna.

http://www.diederich.chem.ethz.ch/research/supramolec_nano.html

supramolec_nano_1 supramolec_nano_4a

Post 42

ZIMNA FUZJA, SIŁY RÓWNOWAGI, BUDOWA CZŁOWIEKA-KWANTU

Ktoś wymyślił to pojęcie, czyli poczynił „założenia” w jakimś celu. Teraz odkrywane są nowe własności kwantów energii. http://www.journal-of-nuclear-physics.com/?p=338

Jednak wciąż nie docieramy do celu – dlaczego? Bo bazuje się na błędnych założeniach starej fizyki niestosownej do celów. Fizyk jest tyle ile stanów danej wielkości w stosunku do zmiennego otoczenia – a u podstaw wszystkiego jest informacja tworząca te skalujące się stany: fizyka informacji. Pomyślcie tak logicznie: Jak można jedne założenia adaptować pod bardzo różnorodne cele?  Jak można fizykę klasyczną i kwantową podkładać pod cel: zimna fuzja. To chore jest.

Nie mam słów. Na prawdę dzieje się źle w nauce. Już czytać się nie da tych bzdur nawarstwionych do postaci mutanta zlepku błędów i chaosu.  Fizyka teoretyczna poczyniła wielką krzywdę nauce. Przepraszam, że to piszę, ale to widzę. [Nie tylko ja].

W tym aksjomacie dopiero w 2013 roku roku padły pierwsze informacje o tak zwanych fuzjach, dlatego że droga tego projektu kolejno pochłania tematy na jakie trafia. My dochodzimy do wyników. To co teraz czytacie to posty po ewaluacji – sprawdzanie. Obecny jest błąd założeniowy starej fizyki i nauki, różne systemy dają różne efekty – nie można „fuzji” odnieść do wszystkiego co by się chciało, hierarchia to tłumaczy. W różnej skali mamy różne dążenie do równowagi zatem różną efektywność zdarzeń/wyniku fuzji [upraszam myślenie]. Odpowiedzialna za to jest hierarchiczna zwarta obliczeniowa objętość w jakiej istniejemy, jaka nas tworzy. Chcąc manipulować systemami, zawsze znajdujemy się w objętości czyli w określonym otoczeniu programowym. Gdy coś tworzymy w wewnątrz, to naruszamy stan, ale równoważy go zewnętrzna hierarchia. Ogólnie z nauką idziemy od odwrotnej strony. Najpierw jest otoczenie potem wynik, a my działamy całkowicie sprzecznie. W ESLN korygujemy ten błąd.  Zawsze istniejemy wewnętrznie jako wynik tej hierarchii kosmicznych warstw jakie nas tworzyły kolejno wynikowo [stąd zobwodowanie funkcji]. Tylko poprzez ujarzmianie otoczenia otrzymujemy efekt fuzyjny, czyli uboczny tego, czym manipulujemy pod różną postacią atomów czy próbek. Tak otrzymujemy technologicznie „nowe”. Nieznajomość hierarchiczna systemów [a nie atomów!!! bo to błąd założeniowy starej nauki] nie pozwala nam się fantastycznie bawić z tym, co można otrzymać. Różnorodność efektów w zależności jakim systemem się bawimy.

Ta objętość w jakiej funkcjonujemy nazywana w tym projekcie „systemami samoobronnymi” np koryguje to, że naruszamy jej stan od wewnątrz. Bomba rozpruwa tą całość, ale wybuch nie ciągnie się niszcząco w nieskończoność, dewastując kosmos – dlatego właśnie, że znajduje się w kloszu bezpieczeństwa. Lecz uruchomiona „nowa informacja” czyli wybuch, musi znaleźć swoją kontynuację równoważenia aż do „uspokojenia”. To się robi poprzez te kolejne hierarchiczne warstwy. To trwa w czasie. Przełożenie. Dlatego skutki bomby są wiele lat odczuwane różnorodnie w zależności jakie systemy przejmują jej „uspokojenie”. Stąd radioaktywność po 20 latach widoczna jest w całym społeczeństwie, rodzą się wypadkowe mutanty dzieci, bo zostało uszkodzone pole jakie odpowiada za prawidłowy informacyjny mechanizm, który nas algorytmami elegancko buduje. Przekodowano bombą podstawowe wzory poprzez uszkodzone pole informacji. Podobnie czynią zanieczyszczenia. To taka entropia rozkładania informacji niepotrzebnie nowych, jakie produkujemy i jakie ostatecznie zawsze zdeformują nas. Bo człowiek to kwant wynikowy, na końcu tego łańcucha właśnie informacyjnego u podstaw, zbiera w sobie to, co się już nie może jakby rozejść w otoczenie. To my jesteśmy wynikiem ostatnim zatem przewodnim, zatem na nas przejdzie każde „uszkodzenie systemu”. Zmiany informacji wnikają w nas, bo z nich jesteśmy tworzeni. Każdy nasz eksperyment, będzie tworzył pokolenie. To my ostatecznie jesteśmy wynikiem zmian kodowych, zanieczyszczeń itd.

Jesteśmy produktem ziemskim, działamy w mechanizmie przenoszenia informacyjnego, wytwarzania informacyjnego, przełożeniowo. Umysł odczytuje, a ciało produkuje, ale też powstajemy poprzez otoczenie ze wzorów stąd nasza replikacja [uproszczenie o czym będzie w projekcie], dlatego jeśli otoczenie zanieczyścimy to urodzimy się wadliwi.  Wszystko kolejno hierarchicznie wpływa na nasz wynik – naszą postać.

Jeśli mamy coś „ujarzmiać”, to czyńmy to laboratoryjnie w separowanych sztucznych przestrzeniach, ale znając fizykę systemów jakie nas tworzą, są to dosłownie programowo działające funkcje w postaci skali światła pracującego [dlatego można nieświadomie wiele rzeczy wczytać w te systemy].  Te systemy natury samoobronnie – bo hierarchicznie nas kontrolującej jak „bóg” – nie pozwalają nam nam „zimne fuzje” w warunkach naturalnych, bo to nierealne. Musimy tworzyć zmienne otoczenie, aby każdy element natury, [którego codzienną pracą jest dążenie czyli pozostawanie w stanie równowagi] – przeniesiony w tym stanie własnego normalnego procesu równoważenia – do nagle odmiennego otoczenia [nie regulującego tego stanu] – zaczął dawać nam jakieś efekty jakich oczekujemy tylko poprzez to że dąży stan do równowagi. To dopiero wtedy możemy obserwować interakcję wzajemną jakiej nie zabezpiecza otoczenie – nie ODCZYTUJE JEJ, bo namieszaliśmy w porządku i hierarchii. Co z tego może wyniknąć? No wiele zjawisk.

Nie wiem jak to lepiej opisać. Najpierw trzeba wiedzieć, że nie powstajemy z atomów. To tak jakby powiedzieć, że ułamany paznokieć, potem rozporcjowany do skali atomu nas zbudował. To jest poniżej piaskownicy wiedza. Powstawaliśmy programowo, kolejno wykształcały się warstwy programowe do postaci funkcji, zasilają nas, trzymają w kupie, mamy przeniesienie, obwodowanie, skalowanie, wzrastanie, wykształcanie formy – to nazywamy „życiem”. Informacja z kolei postaciuje się w światło, stąd to co widzimy pod mikroskopami „wirujące kuleczki” różnie reagujące na zmiany, ale zawsze powracające do stanu wzorcowego [stąd ktoś zauważył entropię].

Wiązania się skalują i tworzą funkcje zobrazowane. Zasila nas proces. Obwodowanie funkcji. A wszystko ma początek w kosmicznym wyglądzie, początku i SKALI! A te nasze poszczególne łożyska zmieniające definicję formy znajdują się pod postacią ruchów planet i elementów wokół nas na zewnątrz. Każdy z nich to nośnik pamięciowy jakiemu podlegamy.  Jesteśmy takim tworem 7D, XD [?]. Dopiero obecna technologia pozwala nam siebie zrozumieć. Połączenie chipa programowego z okiem. Odbudowywanie wzroku kodowo, programowo etc. Przetwarzanie sygnałów w obrazy. I tak dalej. Jesteśmy maszynami i obwodujemy funkcje zadaniowe. Kody przenikają te obwody. Kody podlegają promieniowaniu kosmicznemu. [ Wszystko mamy jako wynik założeń w procesie tych postów]

Natura ma postać niestałą, nie ma czegoś takiego jak „stan stały”, bo istniejemy tylko dlatego, że się przemieniamy, utrwalają kody w nośnikach jakim jest nasze ciało i trwamy czas jakiś w tym stanie, potem, replikujemy i jest praca, ruch, wynikowość o czym tu stale piszemy.

Jest stale wzrastającą i istniejącą poprzez równoważenie stanu, być może dlatego jest teoria rozszerzającego się wszechświata. I tylko ograniczanie otoczenia, manipulacja otoczeniem zewnętrznym dla próbki – może powodować zmienne zachowania manipulowania systemami, składnikami w postaci tych próbek. Nie postrzegajmy nas jako to, co widzimy. Patrzmy na siebie jak na pracującą stale informację jaka ma nas w tej formie utrwalić, to jest ogromna praca jaką wykonuje cały kosmos! Hierarchicznie. Nie odczuwamy tej siły! Ale mając coraz mniejsze próbki mamy do czynienia z coraz większymi siłami. Tak się to skaluje. Widzimy teraz jaka siła nas scala! Kosmiczna! I stale pracuje na to! A ponieważ nie może nas utrwalać na wieczność, bo po to wykombinował sobie kosmos „przełożenie” i „przeskalowanie”, aby nośniki się skalowały i w cyklach utrwalały zapisy, zatem tworzyły i scalały nasze podsystemy – dlatego jesteśmy mniejsi w skali kosmosu, to nas replikuje, odtwarza ze wzoru. Dlatego od urodzenia jest szybki wzrost wg, wzoru, a potem takie jakby promieniotwórcze rozrastanie się [najbardziej podatne na przekodowanie], a potem stopniowe zanikanie – „starzejemy” się. Membrany nie mogą być trwałe, bo nic nie może być trwałe. [Radioaktywność/promieniowanie bardziej szkodzi dzieciom niż starym ludziom, może starym nawet pomagać, sprawdzę za kilka lat].

Natomiast zapis jakim jesteśmy utrwala się na wieczność, bo pole magnetyczne Ziemi nie znika. Jesteśmy w nim tak długo jak długo ono istnieje. Gdy zamkniemy oczy to tym jesteśmy po śmierci mniej więcej. Poruszamy się w takim czymś właśnie bo tym jesteśmy jednocześnie. Ale to wszystko dadzą nam technologie odczytu zapisów pola magnetycznego. Żadne sensacje ani tajemnice. To stan jaki jest naszą częścią działania, albo odwrotnie: jesteśmy tym stanem więc działamy. To część bycia stanem, funkcją, programowym wynikiem. Informacja się kwantyzuje w naszą postać.

Zatem jakby pomyśleć dość tak trzeźwo – dążymy obecnie w postępie technologicznym [podświadomie] do poznania stref pola magnetycznego, szukając „nośników trwałych zapisów”, bo to ta „materia” teraz nam jest potrzebna do uruchamiania bilansu Ziemi, programowania, kontrolowania, jak kto chce to nazwie. Nieśmiertelność nas prowadzi od zawsze. Dlatego nie godzimy się z chorobami wymyślając medycynę. Podążamy do PROGRAMOWANIA pchani niewidoczną siłą czyli wynikiem tego co niesie pole magnetyczne – wczytujące zmiany z naszej produkcji.

Cudowne w tym wszystkim jest to, że skoro kosmos skonstruował nośniki „przeniesienia zasilania” i mamy na tej zasadzie do 90 lat funkcjonowania: „życia” – takie obwodowanie wykorzystał do replikacji – to wzory można odtwarzać, możemy też mieć takie nośniki i obwodować. Stosunek damosko-męski to forma nowego obwodu inicjującego nowy kwant informacji. Inicjujemy INFORMACJĘ DO POSTACI KWANTOWEJ, zatem możemy szukać tu nowych form zasilania nie w paliwo, ale czasowego podłączania się pod takie obwodowanie – czyli Z INFORMACJI TWORZYĆ ZASILANIE. Do tego dojdziemy, bo trzeba znać prawa natury i systemy, hierarchię tu opisywaną pod postacią informacji jaka nas tworzy i scala wynikowo. A na razie operujecie samymi błędami pod te cele, starej średniowiecznej obserwacji. Biblia wciąż obecna spowolniła społeczeństwo do pozycji sprzed 2000lat! Tak! A obok mamy przeszczepy, transfuzje krwi, procesory w mózgu i protezy. Wybaczcie, ale dzisiaj mamy w ogóle coś całkowicie innego wokół siebie. Choćby silniki rakietowe ogromnej mocy, kosmos w zasięgu wakacji, tranzystory, obraz i światło etc. Procesory! Atomy to tylko klocki i ile z nich można tyle można, są określone, doszliśmy do miniaturyzacji, ale nie doszliśmy do programowania i wykorzystania pola otoczenia. Stary program porządkujący kanty ludzkie pod postawią „wiedzy biblijnej” zablokował inteligencję. Może tak miało być? Może technologia jest dla wybranych?

A technologia to jest podstawa jaka nas konstruuje – nas ludzi jako kwanty i produkty – ale twórcze! Przecież jakby fizyka obecna była dobra, to każdy cel byłby rozwiązany tak jak to robimy w ESLN. „Aha mamy to i to więc robiąc tak i owak mamy wyrób”. Tak nie jest, bo trzymacie się błędnych założeń. Amerykańskie „hopla” stoi w martwym punkcie także i to jest w sumie zabawne.

 

Czytajcie wszystko i bez wysiłku, a będzie wam się obrazować to co ja widzę, rozkwitniecie moi młodzi naukowcy przyszłości.  Trzeba wiedzieć jakim się jest stanem i jakich poszczególnych autonomicznych w sobie podsystemów, ale synchronizujących się z otoczeniem – jesteśmy. BO póki co umysł to potęga! Jeszcze nie został ograniczony sztucznym polem satelitarnym. I wszystko staje się jasne. Nie zajmujcie się starą fizyką – tu jest całkowicie nowy projekt! Pod nowe cele! Pokonywanie skali, tworzenie realnego obrazu z nośników zapisów, tworzenie otoczenia dla sztucznej inteligencji, tuneli światła transportujących informację. {ktoś to nazwał teleportacją}.  I wszystko co można wymarzyć i co można ;)

 

http://io9.com/5742290/no-italian-scientists-have-not-discovered-cold-fusion

Post 41

PEWIEN OBRAZ CAŁOŚCI. – FEASIBLE PICTURE OF THE WHOLE

Jeśli będziesz chciał w to uwierzyć – uwierzysz. Jeśli nie – nie. Pamiętajcie, że do tej wiedzy zawartej w tym projekcie nie można nikogo zmusić. To brutalna rzeczywistość z początku i wręcz wojskowa mobilizacja do sensownej pracy na końcu. Projekt ma dobre i cudowne strony. To nieunikniony proces ewolucji wiedzy.  Podążamy po omacku do samo-spalenia. Geopolityka i globalizacja – czy ktoś to sobie umie zwizualizować? A to się dzisiaj dzieje. Nie ma tu ładnych marzeń, ale zmieniająca się rzeczywistość do całkowicie nowej postaci, gdzie nie ma miejsca na tęsknoty, a gdzie technologia koduje naszą jonosferę. Człowiek staje się awatarem w systemie energetycznym i komputerowym. Dlatego jeśli ktoś lubi żyć w swoim śnie wiary, bajek, fantazji i raju, nie chce się rozwijać, a kierunek jest tylko taki – nie będę go z nich „leczyła”. Niech w tym sobie żyje spokojnie. Bo tutaj tego w projekcie nie ma – jest fizyka. To jest mobilizacja i inteligencja. Model pracy i konstrukcji. Nawet jestem przeciwniczką takiego siłowego udowadniania faktów. Sama jako autor się uczę i przechodzę metamorfozę, by zrozumieć co mnie otacza. To samo-rozwój przez poznawanie w tej pracy. Projekt i zawarte w nim informacje będą i źle wykorzystane i dobrze. Oby to drugie przeważało szanowni.  Tego również wymaga inteligencja.

Przypadkiem/nieprzypadkiem stara fizyka mi się do niczego nie przydaje w projektowaniu jakie mnie natchnęło. Z tego procesu odkrywania błędów, doszliśmy do amerykańskich technologii wcale nie SF, do hitlerowskiej spuścizny wciąż w obiegu i do rynku od dawna sterowanego przez potężne lobby. Cóż. Tak to działa. Oglądamy telewizor, jemy lody, mamy prąd, lekarstwa etc – ale to zbudowane jest z ofiar. Świat cywilizowany musi pół świata degradować.

Miałam sen proroczy tak sądzę… Sny prorocze różnią się tym od zwykłych, że wiemy’, że nimi są. Zdarzają się w nieprzespaną noc, są letargiem. Dlatego jest to wczesna pora dla mnie, by pisać ale też istnieje informacja, która „rwie się” dosłownie by jej nie omijać i spisać, to właśnie co mnie budzi. Jak to tłumaczyć nie wiem, ale sterująca nami maszyneria tego pragnie. Zresztą projekt traktuję także dowodowo, bo to eksperyment myślowy, zobaczymy czy się zazębi z rzeczywistością.
Informacja ta pojawiła się w trakcie rozmowy z Agnieszką HR [konsultantka tego projektu czasami] która zadawała mi bardzo osobliwe pytania na temat energii. Z kolei ona ma przyjaciela również zajmującego się takimi samymi obserwacjami i „badaniami”, jak ja i ona. Konfrontujemy to czasami. Dodam, że żadne z nas nie jest religijne ani nawiedzone, ezoteryczne czy jakoś tak praktykujące, wszyscy jesteśmy wykształceni technicznie, lubimy dowody, także eksperymenty. Jej przyjaciel jest dyrektorem ogromnej firmy (która zmieniła teraz właściciela i przeznaczenie), a on zajmie stanowisko kolejnego prezesa/dyrektora. Wszyscy troje jesteśmy tematycznie rożni, ale korzystamy z tego samego przywileju podświadomości – to znaczy słuchamy informacji zwrotnych i mamy świadomość, że umysł można wykorzystać w pracy i w funkcjonowaniu, tak aby nam pomagał, ostrzegał, prowadził nas, sterował funkcjami świadomie. O wielu rzeczach pisać nie mogę, ale można powiedzieć, że programowanie siebie działa. Gdy sami pojmiecie mechanizm zaczniecie się dziwić – że on działa. Prostymi programami jest poranne nastawianie się: „dzisiaj rozwiąże się ten problem”, „wyjaśni się sprawa zaginięcia” etc i tym podobne nastawienia, ale bez określania dokładnego czasu. Raczej ogólne programowanie stanu. Często przeszkodą dla tych eksperymentów jest jednak uboga polska mentalność i zła kulturowość cechująca nas jako mało pewnych siebie i mechanizmów, za mało jest technologii w naszym życiu,a  za dużo kościoła pozbawiającego trzeźwej analizy faktów. Toniemy w zabobonach i wierzeniach wątpiąc w pewną siebie postawę badacza. Także zapatrzenie na otoczenie i obawa jest hamulcem na prawdę ogromnych i nieskończonych potencjałów jaki umysł może przetwarzać. Niepotrzebnie, dzisiaj świat potrzebuje takich technologów i twórców. W USA wręcz rynek dla takich stoi otwarty na oścież.

No ale tu polski zaścianek. Radźmy sobie zatem.

Zatem sen ukazał mi dworzec w Warszawie. Pociągu nie było widać. Idę tunelem, nagle mam rozsuwane drzwi, nawet kilka. 'Wsiadasz i momentalnie znajdujesz się w bardzo odległym miejscu’. Wiem to, choć ja nie wsiadłam do żadnego pociągu, nie decyduję się. We śnie wszystko mnie zaskoczyło, jakby zmiana z dnia na dzień.  Zaskoczona nie pojęłam charakteru tych drzwi – co to jest? Poczekałam, aż się zamkną i gdy zniknęły’, to weszłam w marmurowo/kamienny tunel. Miał wbudowaną komorę szynową. Postanowiłam zbadać zaplecze tego dworca. Wyszłam na powietrze i jakoś stamtąd wędrując pokonując górę ziemi trafiłam do groty, jaskini w dziwnym układzie szyn, taki jakby inny dworzec. Rzeczywiście to co odkryłam, to z zewnątrz – obudowany tunel gabarytów pociągu, czyli wewnątrz był pociąg, jakiś zakamuflowany, który pomyka tak szybko, ze go nie widać, w jakiejś komorze/tunelu próżniowym. Na zapleczu jest coś w rodzaju rollercostera, by każdy zobaczył i odczuł prędkość (taka abstrakcja).
Wychodząc z groty/tunelu weszłam na spory przestronny peron, chyba bez zmian po za półkami magazynowymi. Gdzieś zostawiłam walizkę. Szukałam jej wszędzie i znalazłam podobną na półce, ale czerwony kolor mi nie pasował. Pod koniec snu okazało się, że szukałam czerwonej, a miałam srebrną, jakbym sama zapomniałam jaką walizkę posiadałam. Koniec.

Zgubienie bagażu – ma wiele znaczeń, zależy od kontekstu naszych celów i transformacji. jaskinie i tunele to obszary ideowe według senników. Pociąg sam w sobie jest jednym z najważniejszych symboli, wędrówki, zmian, postępu, ruchu. Tu dodatkowo projekcja przyszłości. Zatem możliwe, że rozpoczynamy tą podróż i moja podświadomość tak ją zinterpretowała – zaprogramowała i poukładała. Uważam, że za jakiś czas fizyka kodów czyli fizyka informacji będzie łatwo definiowała obszary snów czyli tego jak kodowana przestrzeń wnika w nas i nas programuje. Sny dają ulgę, ostrzegają, i pełnią wiele leczniczych zadań, defragmentują chaos i stres informacyjny, po to aby po włączeniu za dnia kwant mógł wypoczęty na nowo funkcjonować.

Jak to się ma do informacji, która mnie mobilizuje by ją zbadać – jeszcze nie wiem. Wiem, że sen oznacza, by pracę kontynuować, pomaga mi to oprogramowanie jakie porządkuje dane przez nas odczytywane i produkowane za dnia – tym razem podczas snu. on/off mechanizmu

Agnieszka poruszyła temat energii w konfrontacji snu. Aksjomatycznie dochodzę do wniosków – że aby myśli się materializowały, to wiemy, że energię należy uwolnić – puścić w obieg, zobwodować. Jeśli wysyłasz myśli lekko na luzie i wiesz, że się spełnią, nie ma w tym kotwiczącego „pragnienia” które jest pułapką dla realizacji, bo kod „pragnienie” definiowany zwrotnie jest jak „pragnienie”, dlatego mówimy „nadzieja matką głupich” – a im szybciej zapominasz tym szybciej otrzymujesz efekt. Pamiętamy, że informacja zwrotna nas buduje, zatem powraca. Zapominanie jest efektem „wyłączenia”, zobwodowania kodu w rotującym polu magnetycznym.

Po raz pierwszy tą informację on/off usłyszałam od kolegi Agnieszki, który w swoim dorodnym życiu właśnie ten mechanizm wykorzystuje. Nawet jest niemiecka książka „pomyśl i puść” jaka to opisuje, że aby się coś zrealizowało należy pomyśleć i zapominać. No ale to są pierdoły, a my potrzebujemy technologicznej wiedzy i tu w ESLN tak to przerabiamy – mamy zatem ON/OFF obwodowanie obieg informacji w strumieniach hierarchicznie zbudowanego pola magnetycznego. Zastosowania tu wyprowadzimy w trakcie budowania tych postów.

Jeśli się wysilasz – nic z tego nie będzie! Wysiłek to brak pewności siebie, zatem niewłaściwe kodowanie. Im spokojniejsza postawa tym lepsza realizacja. Ma to związek z synchronizowaniem się systemów zatem z lepszą ich pracą. W pewnych momentach zmieniamy stan na zagrożony wtedy np modląc się pojawia się natychmiastowy efekt. Trudno to teraz tłumaczyć, zatem zostawimy sobie to na potem. Pamiętając że nic nie tworzy się z niczego – zawsze jesteśmy wynikiem procesów informacyjnych, stąd „karma”, dlatego temat jest złożony. Z czasem naturalnie nam się rozwiąże.  Popatrzcie na ludzi sukcesu, przecież to są luzacy. Jeśli nimi nie są, wysilają się – cierpią na choroby. Tak to jest.  We wcześniejszym poście mamy kwanty energii różnej skali czyli w postaci, którymi jesteśmy i my, i świat nas budujący, spajający – oddychamy światem. Otacza nas złożone pole magnetyczne, a złożone bo w jego skład wchodzą pola informacji każdego elementu jaki się znajduje na Ziemi. Jesteśmy budowlami wyseparowanymi z tej całości i przez nią kontrolowani.

Energia nie jest formą martwą, bo jest to wynik działania informacji, efekt skalowania w funkcję, zatem w obraz jaki odbieramy. Samo pojęcie energia nie istnieje w rzeczywistości, to my tak nazwaliśmy zjawisko na potrzeby techniki i przetwarzania. Odczytujemy funkcję jako zobrazowany wytwór. Ciało ludzkie to maszyneria funkcjonująca – ma szkielet, system zasilania, system przetwarzania, płyny obwodujące, bijące serce, płuca do przetwarzania i obwodowania etc. Jest podłączony umysłem do pola sieciowego jakie nas wyłącza gdy śpimy i załącza na pobudkę. Ilość danych jakie przetwarzamy musi być porządkowana w ten sposób. Działamy jak mechanizm podłączony i sterowany całością. Niewolniczy system kwantów zadaniowych.

W rozmowie z Agnieszką użyłam stwierdzenia, że to jest zamknięta energia w formie postaci ludzkiej. I trzeba ją wolnymi myślami, relaksem „uwalniać”, emitować, żeby uwolniona poprzez emisję powiązała się z całością otoczenia, i aby działało kodowanie i myśl się materializowała, z korzyścią dla nas. Uznałam to wstępnie za zubożenie energii w wyniku ewolucji i technokratycznych dążeń, stąd cała ta medytacja i inne metodyki prowadzące nas do szczęścia. Nie wiem. Ale tworząc co teraz tworzymy – w przyszłości będziemy cybernetyczni i ciało ludzkie zaniknie w czystej postaci. I nie będzie podświadomości, którą można tak fantastycznie lepić jak plastelinę. Bo opanuje nasze pole informacji sieć satelitarna i sztucznie wytwarzana gospodarka i-phonowa.

BŁĄD.

Człowiek istniał zawsze, bo powstać miał, a te procesy wyżej opisane będą kontrolowane i naturalnie wdrażane w pokolenia jakie się już rodzą inne i dostosowane – tym jesteśmy: kwantami przerobowymi. Człowiek jest tworem kodowym – ZATEM JAKI JEST JEGO WZÓR? Wzór ewolucji jaki jest?! Czy jest nim sam mechanizm i my jako wynikowi mechanizmu do zadań przenoszenia procesu produkcji? Czy nasza zobrazowana funkcja jest postacią tylko przejściową? Czy jednak to my w tej postaci jaką jesteśmy mamy trwać lub przetrwać?

Już wiemy, że w tej postaci ciała nie przetrwamy katastrof. Nie przetrwamy lotów kosmicznych, promieniowania, zanieczyszczenia środowiska, bo mamy błędną fizykę. ESLN wyprowadza te błędy. Wirusy nas zabijają, uodparniają się, bo są też naszym wynikiem pierwszych systemów z jakich tu jesteśmy wytworem. Aksjomat to potem wyjaśnia.

Coś nas buduje z zewnątrz, ale tego nie widzimy, na pewno mechanizm, na pewno program, ale czy istnieje dla niego program przeznaczony celem? [Nie patrzmy ludzkimi oczami, ale skalą, przedmiotowo, technicznie na zasadę działania, skalowanie i przełożenie, ruchy jakie odtwarzają cykle].  Jeśli nie opanujemy chaosu popadniemy w kanibalizm i samo-śmiertelność. Jeśli chcemy opanować chaos wprowadzimy cyber-kontrolę jak nowe prawo. Wydaje nam się, że komórka się rozdwaja – ale w rzeczy samej ona pobiera „materiał” z zewnątrz, bo istnieje program jej replikacji, obwodują się kody.  Kwantyzuje się światło jakim ona jest, ten wzór się rozrasta, skaluje, przybiera funkcję.

Energia, energia kwantowa może wszystko, a membrana nie jest doskonała, membrana sie traci, a  energia przenosi w strefę macierzy – te dane produkcyjne nie giną nigdy! Coś co się wypracowuje jest zapisem wiecznym i czemuś służyć może – dwie rzeczy w jednej całości wynikowej = program i ciało w człowieku. Dlatego ta energia jaką jest INFORMACJA przenikająca kosmos, stany kwantowej postaci, stan materii, czyli tworzy nas, – poszukuje przez miliardy lat – bo dla niej czas nie istnieje – przemienia się, wędruje poprzez postaciowość. Skala ogranicza, zatem informacja napotyka przeszkody/formy, w którą się zmienia, albo z powodu przeszkód się rożnie postaciuje. Te procesy mogą także się w kosmosie przemieszczać,  „lepią”, „złączają”, „przenoszą” – jesteśmy jak „koparki” w rękach energii. Dziwne wnioski, ale jakiś wynik jelita to jest.
Ten sam wniosek mam w 3 części mojej teorii, ale inaczej sformułowany co ciekawe, czyli spisałam idę jednym kodowym ciągiem; samą mnie to dziwi, to znaczy że mam to w sobie i to przetwarzam – to znaczy że mam tak myśleć i rozwijać ten proces. Zobaczymy. Za kilka lat to już bardzo dobrze nazwiemy, aby znalazło inżynieryjne zastosowanie. Ja się do tych wniosków nie zmuszam! Broń Boże! Dlatego ten projekt tworzy się sam.

Bardzo dużo się o sobie dowiemy, to jest pewne. Chyba nawet wszystko na tym etapie poznania i wiedzy przechwytywanej.

To tak jakby olbrzym kosmiczny o małej inteligencji czyli prostej funkcji niezłożonej – tworzył coraz mniejsze obiekty, ale o coraz większej inteligencji przetwarzania, bo coraz bardziej złożone. Tak? Im więcej samoanalizy tym więcej inteligencji bo wyniku. Im więcej systemów tym więcej wyników czyli inteligencji. Jest wielki kosmos i coraz mniejsze wynikowe kodowanie, częstotliwość kodowania! Nie wiem jak to teraz zdefiniować/nazywać. Poprzez człowieka jako narzędzie wydalane są kody, ale czemu one mają służyć ostatecznie nie wiemy. Może wcale nie być tej ostateczności, a tylko możemy kodować siebie i przyszłość – czyli p0rzejąć kontrolę.  W każdym razie w ESLN na tym bazujemy, na tym co tu i teraz można, a nie na fantazjach, bo te zachowamy dla siebie. Być może tak cywilizacja ludzka robiła zawsze? Być może tak pokonywaliśmy kosmos?  Ale właśnie fantazjuję, bo nie jest nam aż tyle wiedzy teraz potrzebnej. Mechanizm w każdej skali działa tak samo, więc określa on nam i początek i koniec. Ale najważniejsze co określa to TECHNOLOGIĘ JAKĄ MOŻNA TWORZYĆ TU I TERAZ. PROGRAMOWAĆ FUTURE.

Dlaczego takie wnioski – bo podążamy ku czemuś co wcale naszemu ciału i konstrukcji nie służy, nie poprzestaliśmy na żywności, piciu i załatwianiu się – „ludzkość” pojmowana tradycyjnie zanika. Nie dzieje się nam dobrze na planecie i nigdy nie działo, bo walczymy wzajemnie, jesteśmy biologicznym zwierzęciem, to wcale nie świadczy o naszej wyższości ani inteligencji. część musi być używana, aby pozostała część tworzyła. Ale niektóre jednostki dokonują przełomów?! Dlaczego? Dlaczego tak rzadkie? Skąd ta różnorodność kodowa? Zawsze człowiek wykonywał ciężką pracę, która skracała jego życie. Ta biologia tutaj coś szwankuje. Wręcz odwrotnie, stajemy się prymitywnymi ciałami, na rzecz sztucznej inteligencji jaka nas będzie bilansowała. Będziemy oczipowani i sterowani.  Staniemy się podsystemem dla czegoś nowego.  Niebawem z metalowymi/sztucznymi wstawkami, robocopy z wymiennymi częściami sterowanymi satelitarnie komputerowym światem. Kwant pod całkowitą kontrolą. dzisiaj w naturze mamy broń – podświadomość czyli pole informacji wszystkowiedzące, bo zbudowane ze wszystkiego co nas otacza, a zasada powrotu informacji daje odpowiedzi. Powierzenie czegoś podświadomości znaczy tyle, co porządkowanie siebie w systemie całości. Zawsze niby dobrze.
Ale jeśli takie pole będzie służyło maszynie aby mogła być w ogóle inteligentna jak postać ludzka, to także i my zostaniemy w pewien sposób podpięci pod stan kontrolowania poprzez urządzenia od jakich się uzależniamy. Taka gospodarka i ewolucja sieci.

Prymitywne ciało zaczyna podążać ku czemuś, w systemach dla niego stworzonych wbrew jego potrzebom biologicznym i biologii, odczytując abstrakcyjne kody kosmiczne intelektualnym umysłem – zauważyła Agnieszka. Mało na tym: my musimy do tego dążyć, bo eter czyli siec macierzy informacyjnej dał nam obszar kodów wprost do wyobraźni i czy one są dobre, czy złe – nie ma to dla nas znaczenia, bo sumarycznie tworzymy wynik z różnic, bo chcemy tam podążyć, bo nie wiemy gdzie by można indziej, miotamy się w celach, wyborach i kierunkach, w odczuciach też. Jesteśmy zagubieni i dlaczego?

A w ESLN możemy się świadomie projektować, jakby bronić przed takim bezsensem. Hm.. bez żadnego zagubienia. Programując.

A tysiące lat wstecz, wykorzystywano wiedzę energetyczną, podświadomość, uczucia i obserwacje kosmosu i siebie, gatunków, cykli etc – jako system rozumowania i pojmowania stanu rzeczywistości. Wszystko co wiemy dzisiaj – wiemy od Greków, a ci od Babilończyków, a tamci skąd? Bazujemy na informacjach zasadniczych i starych jak świat. Przecież człowieka nie było przed dinozaurami. A bez technologi nie odfruniemy stąd.

Biologia: Człowiek zasypia, bo brak słońca pozbawia go stosownego metabolizmu, w nocy się osłabia odporność, spowalnia metabolizm, zwierzę zapada w zimowy sen, bo nie ma jedzenia w Zimie. 3 dni bez Słońca i wszyscy umieramy.  Nie chodzi o biologię, ale tak to wszystko funkcjonuje, bo inaczej się nie dało stworzyć trwałych funkcji, jak tylko obwodowaniem i przełożeniem [zasilającym]. Jesteśmy mechanizmem sprawnego działania. Agnieszka mówi: – czasy są takie, że wstajemy w nocy by zacząć pracę. Nienormalnie ospali „bez zasilania energetycznego” musimy wykonywać zadania w systemie niebiologicznym. W dodatku aby wykonywać inne zadania niż biologiczne, to należy nas karmić i poić, my już jesteśmy sterowani systemowo. Nie będzie zdrowia, gdy działamy wbrew mechanizmowi dajęcemu zdrowie.

Wg, tego co mówi Kissinger – „kontrolujesz żywność, to kontrolujesz narody”, możemy odczytywać dodatkową wiedzę jaką on posiada, to znaczy wiedzę o tym jak z ludzi robić system podporządkowany. Jesteśmy niedoskonałym materiałem roboczym tak po prawdzie. Pół świata to robotnicy, których wykorzystuje się dla pieniędzy, z niewykształconą zdolnością do samoanalizy. Pieniądze natomiast dają kierunek. Musimy odpoczywać, bawić się, bo inaczej krótko żyjemy. Dla procesów czas nie ma znaczenia, bo procesy sobie trwają… muszą, by w ogóle istnieć. Samo istnienie jest radością. I taka też jest filozofia mędrców tak? – ciesz się każdym dniem, chwilą etc. Ale jakies kody przenikają jednostki i demolują płynność. Komplikują procesy.

Jak w Biblii jeden dzień to wieczność, wieczność to jeden dzień. Może tak robi kosmos? Samo-kodowanie. Kod nadawany jest wynikowym jednym dniem, ale tysiąc lat to czas aby się zrealizował.  Moim zdaniem kosmos nie ma końca, a początek owszem. „Koniec” – to znaczy że procesy możemy kontrolować i wykorzystywać. O!

Może to wcale nie idea Adama i Ewy, może tylko jako obwód plus i minus, które biblia nazwała dla prymitywnych prostym językiem symboli i obrazów, bo stosunek kobiety i mężczyzny też domyka obwód z jakiego kod dziecka się replikuje, ale jego oprogramowanie powstało w zewnętrznym polu informacji z umysłu rodziców. Eter, proces kosmiczny – który chce i wie jak zrealizować swoją formę – może kosmos jest ciekawski i twórczy?  No w każdym razie biblia zapoczątkowała ciąg zdarzeń i cokolwiek nie skonstruujemy w niej się zakończy [cyklem].  Wszystko co utrwalone ma znaczenie pierwotne.

Niektórzy eter czyli mechanizm pola wyczuwają i wykorzystują inni nie potrafią. Bioenergia, inni naprawiacze ciała zewnętrznie, poprzez myślenie i ruchy rąk etc, mają te zdolności przetwarzania kodów otoczenia na ciało, na efekt synchronizacji, na uzdrowienie. Bo jesteśmy taką skrzynią biegów w tych powiązanych systemach, to prawidłowa ich synchronizacja daje nasze wypadkowe dobre działanie poprzez obwodowanie się funkcji.  Jak jedna rzecz szwankuje, całość się pozypie.  Niektórzy to „widzą”. To mechanika i fizyka przebiegu informacji, a nie metafizyka. Człowiek funkcjonuje przetwarzając dane. Jeden przetwarza tylko to co przeczyta, a inny to co odczuwa. „Widzenie” to odczytywanie kodów. To co nas ujednolica fizycznie i funkcjonalnie – to jednak zawsze jest równowaga magnetyczna i jej działanie wynikowe. Bo to, co przechodzi przez tak zwaną „jezusową wiarę” nie jest logiczne i technologiczne, a taka jest wokół nas materia i jej działanie – mechanizm. Natomiast gdy nazwać Jezusa „wiedzą”, to już możemy biblię traktować technologicznie. Załózmy, że biblia zsymbolizowała wiedzę. Ale ja się tym nie chcę zajmować. Są ludzie, którzy mogą różne rzeczy odczytywać czyli widzieć, bo tak przetwarza konstrukcja ciała kody z umysłu na to ciało i to co robimy – i jest to prawdą po za bioenergią, o tyle, że wizjonerze czegoś tam – odczytują tylko zapisy, kody i pozostałości, a nie przeznaczenie, rzeczywistość i inne.  Na sobchodzą kody tu i teraz.  To jest nasz stan. Zapisy to zapisy a nie przesłanie, natomiast zdolność odczytu już coś nam może mówić. Jeśli już mają/macie tą zdolność odczytu, to musicie ją umieć zdefiniować – po co macie tą zdolność! Jeśli ona jest dla was szkodliwa to przykro mi. Ale tu zrozumiecie, że to mechanizm i być może pomożecie sami sobie poprzez zrozumienie synchronizacji.
Czasem rodzi się ktoś „zepsuty”. Kaleka, schizofrenik, samobójca. To tłumaczy dobrze i logicznie medycyna hinduska. Dlatego kamienie szlachetne poprzez swoje wibracje mogą leczyć, na zasadzie wpływu synchronizującego. Cali podlegamy wiązaniu echosound o którym jest w tym projekcie na starym blogu, dopiero będzie tu przepisywanie. Tam rozłam wiedzowy jest potworny, od prymitywnych wierzeń, że kaleka to boskie błogosławieństwo, po oczytanych kelarzy świadomych technologii. [W Polsce to samo].

Pamięć zapisana w polu magnetycznym – nie ginie – jest przetwarzana, wnika, przenika, koduje. Kody mogą się uaktywniać wraz z kolejną koniunkcją planet! Pamięć może byc celowo kosntruowana. Tej wiedzy nie pojmujemy, nie badamy i nie znamy, a to jest prosty mechanizm kodowania – programowania dokładnie. Podlegamy mu w skali wielu pokoleń.  Właśnie dlatego działamy, bo ten mechanizm jest i działa, tworzy nas, albo wytwarza.  I mogliśmy być dawno temu tak zaprogramowani na cykl. Kto to wie? Ale można się dowiedzieć wraz z fizyką informacji, a nie gdybać.  Jedno jest pewne – rzeczy jakie nie zginęły to jeszcze czemuś posłużą. Rzeczy z przeszłości odżyją, „tajne zostanie odtajnione”. Zmiany cywilizacyjne, kierunkowe będą, bo już są. Biblia jako dokument się kończy ze swoim celem zbiorowym i musi powstać nowy, by ciąg trwał, by nowe cywilizacje działały już inaczej ale w uporządkowany sposób, dalej konstruując jakieś nowe wyniki ze starych danych… nie wiem, ale wolę świadomie projektować. Ta filozofia fizyki jak ją nzwyam, to ważna część tych badań, bo bardziej nas dotyczy „miękkie” tłumaczenie niż twarde z tego co widzę. Ciężko się wam przestawić na pojmowanie urodzin jako replikacje ze wzorów. A przecież kwant to mieszanka mamy i ojca. Dwóch składników, natomiast świadomość wykształca się wraz z rozwojem.wzrostem i ma na nią wpływ „kod duszy” [czyli program po co on w ogóle zreplikował] i otoczenie. Jak się oba nie zgraja, kwantem miotają sprzeczności. Proste.

Człowiek na pewno nie pochodzi od małpy i pojawił się w „całości” zadaniowej – bo miał powstać i być czym jest.  Ale zacznijmy od kodów. Nie mógł być genetycznie zmodyfikowany, bo by nie przetrwał skażeń i innych. Rany by się nie goiły etc. etc. Bo spaja nas i tworzy całość porządkowa, jako systemy samoobronne, to co modyfikowane nie jest powiązane zatem chronione.

Ale to wszystko tu przeanalizujemy spokojnie na założeniach, ten proces coś uruchamia. Nowy sposób analizowania oparty na fizyce informacji, na mechanizmach i wynikowości konstrukcyjnej. Jednym prostym mechanizmie w zasadzie: rotacja, cykle, skalowanie. No nieststy trzeba to wiedzieć, bo inni wiedzą za nas. A jak młode pokolenia chca osiągać szczyty wiedzowe? Na czym? To tu macie podstawy.

No cóż, do czegoś dojdziemy, a do tunelowych pojazdów [antygrawitacji] na 100%. Nosimy w sobie geny pra pra pra.. energii, one nas prowadzą po wieczność. Może stąd moja pewność realizacji projektu ESLN? Może tak jestem zakodowana? Ale czy za mojego życia?
Życzę spokoju. Widzicie, budzą mnie informacje zwrotne… muszę wstać i napisać, a chętniej bym pospała.

 

 

http://henperol1.salon24.pl/260393,eter-jako-wypelnienie-przestrzeni-kosmicznej
P.s. Dopisek z 2013r.  Z czasem dowiemy się, że na Eter czyli pole informacji jakie nas programowo wytwarza składa się wiele czynników, w tym echosound, są to technologiczne składnikowe, złożone skutki wytwarzające kody, ta złożoność wzrasta wraz z aksjomatem, dlatego potrzebna jest ta droga aksjomatu, aby załapać mechanizm badawczy. Trudno mi nazywać nowe rzeczy.

 

Opis ilustracji

Model vimany znajdujący się w British Muzeum. Na szczycie umieszczono figurkę pilota.
Opowieści o tych wojnach przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie, aż w końcu je spisano. Znamy je jako święte eposy narodu indyjskiego: „Mahabharata”, „Ramajana” oraz traktat kosmologiczny „Bhagavata Purana”. Przyzwyczailiśmy się sądzić, że starożytne mity są jedynie wytworem ludzkiej wyobraźni, zapisem marzeń człowieka o potędze. Nie we wszystkich przypadkach tak jest. Treść niektórych świętych ksiąg wprawia wczytujących się w nie badaczy w osłupienie, a nawet w przerażenie. Okazuje się bowiem, że one dokładniej opisują rzeczywisty świat niż współczesne podręczniki historii czy… fizyki.
„Mahabharata” i „Ramajana” opowiadają o wojnach, jakie kiedyś prowadzili na Ziemi „bogowie”. „Bhagavata Purana” jest tekstem kosmologicznym, w którym zawarta jest starożytna wiedza o wszechświecie. Wbrew pozorom, starożytna – nie znaczy błędna. Wręcz przeciwnie.

Post powiązany nr 50